To niesamowite jak wiele z nas jest w podobnej sytuacji i czuje sie podobnie. Ja bardzo podziwiam te kobietki, ktore swietnie sobie radza w nowej sytuacji. Tu chyle czola m.in. natt!
Beti, jestes twarda! Piszesz, ze Ci zle ale dzielnie sobie radzisz. Ja czuje sie podobnie I tez plakalam razem z mlodym, jak cierpial na brzuszek I nie sa to kilku godzinne napady a calodniowa meczarnia I to niezaleznie od tego, co jem a nie jem juz prawie nic. Teraz podchodze do kolek inaczej, staram sie byc spokojna, masuje go po brzuszku I przytulam, bo wiem, ze mu to bardziej pomaga niz moj stres. Pogoda u mnie tez fatalna, dzisiaj trzy razy wyciagalam I chowalam wozek az w koncu rozpadalo sie na dobre wiec siedzimy w domu.
Tak jak ty jestem wykonczona I dlatego po miesiacu postanowilam przerzucic sie na butelke. Stwierdzilam, ze mlody potrzebuje mnie silnej I moje dobre samopoczucie to jego dobre samopoczucie. Jesli karmienie piersia dla nas nie dziala to nie bedziemy sie meczyc. Skoro I tak ma takie mocne kolki to formula mu bardziej nie zaszkodzi a ja bede w duzo lepszym stanie zeby sie nim zajmowac. Nie wiem, czy ostatecznie sie zdecyduje ale w tej chwili nocne karmienia co 1-2h wykanczaja mnie fizycznie I psychicznie.
Damy rade! Myslalas o przejsciu na butelke? A waga spadnie Ci w oczach, zobaczysz, zwlaszcza, ze jestes na takiej diecie jak piszesz i do tego karmisz piersia. Ja mam do zrzucenia 2 rozmiary. :-(
Gabinia, masz faktycznie mase roboty z trojka! Podziwiam. Ja mam znajomych ale co z tego? Zadna z lasek nie ma dziecka I moje rozwazania na temat zielono-zoltych kupek raczej ich nie interesuja. ;-) Wpadna raz na jakis czas na godzinke I uciekaja.