reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sposoby na zasypianie

przyznaję Ci kelts w pewnym stopniu rację.

ale tylko w pewnym. Otóż ja zauważyłam, że Karolina ma zapewnione poczucie bezpieczeństwa, kiedy ja leżę przy niej i ona tak zasypia, ale gdy jej sen stajesię "słabszy" i ona jakby sprawdza, czy wszystko jest w porządku, a mnie przy niej nie ma, to dopiero nie czuje się bezpiecznie...

I nasza motywacja co do nauki samodzielnego spania była taka, zeby właśnie zapewnić jej poczucie bezpieczeństwa, a nam eż daje trochę swobody w domu

dochodziło nieraz do sytacji takiej, ze ja szłam się kąpać i zanim nalałam sobie wody do wanny, wychodziłam z niej 3 razy, bo Karola płakała i za nic w świecie nie mogła się uspokoić, bo nie było mnie przy niej...

A noce przesypiane razem z nią posrodku nas, ahhh.... To nie była rozkosz... :-)
 
reklama
Kinga mylse ze to po prostu zalezy od dziecka. nasze dziecko zasypia samo o 2 miesiaca zycia i uwazam ze to byl dobry krok zeby ja uczyc samodzielnego zasypiania tak wczesnie patrzac z perspektywy czasu i widzac teraz wasze doswiadczenia.
a Kinga dlaczego nocne spanie bylo horrorem?
 
wiesz co? ja chyba w czasie upałów przyzwyczaiłam Karolę do zasypiania przy piersi, bo wydawało mi się, że jak płacze przed snem, to chce pić... potem nie dawało rady jej przestawić.

w tamtym tygodniu postanowilismy zmienić to, bo doszło do sytuacji, że ja usypiałam ja o 20, spała do 20:30 (max), rozbudzała sie, bo nie miała piersi, jak się obudziła i walczyła do 22, potem zazwyczaj wracał z pracy mąż i przejmował ją kołysząc ją pół godziny i gdy odkładał do łożeczka, zaczynało sie wszystko od nowa. W rezultacie zasypiała dopiero w naszym łżki, jak my szliśmy spać.

Dodatkowo w domu musiała panować idealna cisza, bo inaczej Karola budziła się i było po spaniu. Od niedzieli udało nam sie to zmienić i jestem bardzo happy :-)
 
Nam udało się bezboleśnie nauczyć się spania osobno, mimo że było to dla mnie bardzo trudne. Wstawałam co 5 minut sprawdzać czy w łóżeczku jest wszystko OK. Łukaszek miał chyba 3 miesiące. Teraz zasypia sam w łóżeczku, rano biorę go do siebie na przytulanki i czasem dosypianki (np. jak obudzi się o 5.00 na jedzonko). Narazie pora porannego jedzenia jest ruchoma, stąd te dosypianki.:-)

Ostatnio zdarza mu się zasypiać z pupcią wypiętą do góry - podobnie jak Emilka. Słodko to wygląda.

Po zaśnięciu nieraz kilka razy zaglądam do maluszka, przebudza się jakby sprawdzał, czy jestem. Jak mnie zobaczy, przytula misia i śpi dalej.

Na początku przy "nauce" zasypiania w łóżeczku pomagało głaskanie główki. Choć nieraz brałam go na ręcę, żeby na chwilkę przytulić.

Jak widać każdy maluszek ma swoje potrzeby bliskości mamusi. I nie można tego zaprogramować. Ale przez to, że każdy maluszek jest inny - możemy dzielić się doświadczeniami - i to jest niesamowite i piękne.:-)
 
Jezu chyba nie dam rady...ja siedzę przed kompem i wyję a Iga wyje w łóżku..już 45 minut. ale te noce są nie do zniesienia..ona się budzi po 7 razy i za każdym razem chce cyca :( bo inaczej nie potrafi usnąć. niestety chyba zrobiłam krzywdę jej i sobie usypiając ją przy piersi.. a co będzie jak będę chciała albo musiała ją odstawić ????

metoda jest okrutna, dopiero teraz to wiem. ale ja już nie jestem w stanie funkcjonować normalnie, w pracy usypiam na stojąco. niedługo mam egz na prawko, a czasem jak się długo światła nie zmieniają na skrzyżowaniu, to mi się oczy zamykają :(
trzymajcie za mnie kciuki bo chyba oszaleję. wiem że jej nie robię krzywdy ale to wcale nie pomaga...
 
Kasianka u nas też mega problem :-(

Wszystko zamiast iść ku lepszemu to się pogłębia i dosłownie z dnia na dzień jest coraz gorzej.

Dzisiaj w nocy ryk od 2 do 5.25 tzn ryk jest jak położe Kube do łóżeczka na rękach w pozycji pionowej ok.

Wczoraj w nocy obudził się po 22 i totalna bezzsenność do 1.30.- fajosko:-(

Usypianie koszmar :tak: jak zawse dawałam sobie rade sama i nie miałam problemów to teraz M mnie wspiera - sama nie :no: .

Usypianie w nocy :
przy cycu - raczej nie bo jest tyle ciekawych rzeczy nawet jak jest ciemno i ich nie widać,

na rękach - tak, tylko trwa to bardzo długo a ile można w nocy chodzić po pokoju z 9 kg na rękach i mega ochotą na sen.

bujaczek - odpada bo na sam jego widok Kube poprostu wykręca

łóżeczko - wygląda to tak - ja go kłade on wstaje, ja go kłade on wstaje, ja go kłade on wstaje i zaczyna ryczeć bo się chłopak już rozdrażnił, że musi wstawać co chwilke, ja go kłade on wstaje i już ryczy - takie wstawanki trwają jeszcze pół godziny poczym ja mam coraz mniej cierpliwości on to wyczówa i zaczyna dosłownie koncert zyczeń:sad:

To są takie nocne akcje - przewaznie jedna na noc :hmm:

- a oprócz tego jest oczywiście milion mniej groźnych pobudek
i wygląda to tak - fik na brzuch, ryp głową w szczebelki przy czym nastepuje lekkie przebudzenie i myk myk do góry no i ryk bo trzeba obudzić mame. Mama szybko wstaje żeby Kuba się zbytnio nie rozbudził i z nadzieją ,że uśnie kładzie syneczka. I tak około średnio 6-7-8 razy w nocy. A w dzień z mamy jest totalny zawias :cool2:

Teraz przekuwają się Kubie cztery zęborty może ten kryzys to przez to -poczekam jeszcze troszke i trzeba bedzie coś konkretnie pomyslec bo to jest nie do przejścia - męczy się i Kuba i ja

A na święta to rodzinka może mi życzyć jednego - przespanych nocek :tak: :tak: :tak: :-D
 
no i dupa:-:)-(po 1,5 wrzasku wzięłam ją na ręce i efekt tylko taki że nie spała w poludnie. więc jest nieznośna a ja wk....ona. właśie mnie ciągnie za włosy i się cieszy jak tłumaczę że nie wolno... aqua może z nowym rokiem będzie lepiej????? czego i Tobie i sobie życzę
 
Ja też będe za to mocno trzymać kciuki - a co do ciągnięcia za włosy to Kubas też szarpie za moje do oporu ile wlezie i tłumaczenie ,że nie wolno,że boli nie pomagaja
 
Dziewczyny wspolczuje Wam ale pewnie juz wkrotce do Was dolaczam, o ile znajde wytyczne .
Niestety musze i to szybko znalezc sposob na odstawienie i samodzielne spanie nocne (bez cyca ale i bez noszenia chyba ze maz to bedzie robil).
Co prawda lekarz powiedzial ze moge karmic ale nie mysle ze w moim stanie to komukolwiek na dobre wyjdzie.
Poza tym wlasnie tylko ja mala usypiam i wstaje w nocy i naprawde musze to zmienic bo za niedlugo moge nie miec na to sily.
Raczej nie mam mozliwosci kupic tu tych ksiazek ale moze macie wersje elektroniczna.
Kinga jesli nie dostane chyba Cie poprosze o wytyczne:tak: co robic.
Juz jestem przeziebiona (a nie bylam chora prawie dwa lata) pewnie to oslabienie organizmu nie chce aby to sie zle skonczylo.
Podziwiam Was dziewczyny mam nadzieje ze wystarczy mi cierpliwosci.
 
reklama
Filip już od chyba prawie pół roku śpi po ok. 12 godzin bez budzenia się. Najpierw zasypiało przy cycu, potem był etap kiedy zasypiał sam po chwili po odłożeniu do łóżeczka. Teraz przysypia przy karmieniu. Ale kiedy wyjmę mu butelkę to on jeszcze odwraca sie do mnie (usypiam go na naszym łózku) przytula i zapada w sen i mogę go spokojnie przelozyc do łóżeczka. Nawet jak się przy tym lekko przebudzi to ułożenie, pogłaskanie pomaga. No i czasem potrzebuje smoczka czasem nie.

Teraz w szpitalu w dzień Filip ma trzy drzemki, po ok.1-1,5 h fajnie byłoby, żeby mu się to nie zmieniło po powrocie :) Najbardziej podoba mi się ta, która jest po przebudzeniu rano, nakarmieniu i trwa do ok. 8:30, oczywiście ze mną w łózku, ale to już nie ma znaczenia. Fajnie było to utrzymać, wtedy osoba, która będzie mieć w danym tygodniu na drugą zmianę będzie się lepiej wysypiać :)
 
Do góry