K
KingaP
Gość
przyznaję Ci kelts w pewnym stopniu rację.
ale tylko w pewnym. Otóż ja zauważyłam, że Karolina ma zapewnione poczucie bezpieczeństwa, kiedy ja leżę przy niej i ona tak zasypia, ale gdy jej sen stajesię "słabszy" i ona jakby sprawdza, czy wszystko jest w porządku, a mnie przy niej nie ma, to dopiero nie czuje się bezpiecznie...
I nasza motywacja co do nauki samodzielnego spania była taka, zeby właśnie zapewnić jej poczucie bezpieczeństwa, a nam eż daje trochę swobody w domu
dochodziło nieraz do sytacji takiej, ze ja szłam się kąpać i zanim nalałam sobie wody do wanny, wychodziłam z niej 3 razy, bo Karola płakała i za nic w świecie nie mogła się uspokoić, bo nie było mnie przy niej...
A noce przesypiane razem z nią posrodku nas, ahhh.... To nie była rozkosz... :-)
ale tylko w pewnym. Otóż ja zauważyłam, że Karolina ma zapewnione poczucie bezpieczeństwa, kiedy ja leżę przy niej i ona tak zasypia, ale gdy jej sen stajesię "słabszy" i ona jakby sprawdza, czy wszystko jest w porządku, a mnie przy niej nie ma, to dopiero nie czuje się bezpiecznie...
I nasza motywacja co do nauki samodzielnego spania była taka, zeby właśnie zapewnić jej poczucie bezpieczeństwa, a nam eż daje trochę swobody w domu
dochodziło nieraz do sytacji takiej, ze ja szłam się kąpać i zanim nalałam sobie wody do wanny, wychodziłam z niej 3 razy, bo Karola płakała i za nic w świecie nie mogła się uspokoić, bo nie było mnie przy niej...
A noce przesypiane razem z nią posrodku nas, ahhh.... To nie była rozkosz... :-)