ameritum
Fanka BB :)
Bo ja wam powiem dziewczyny jak to idzie, z tymi refundacjami i skierowaniami. Lekarz, najczęściej właściciel/dyrektor danej przychodni (nieważne czy prywatnej czy państwowej) dostaje pulę pieniędzy na dany miesiąc i z tego pokrywane są skierowanie na badanie i refundowane leki. Na koniec miesiąca rozlicza się kasę. Co zostanie, to dla lekarza. Dlatego nie mają w tym interesu żeby przepisywać refundowane leki, bo wtedy NFZ potrąca z ich puli, a tym samym im zostaje mniej.
Gochson, powiem ci że jak sobie sama robisz zastrzyk, to boli mniej. Mam już za sobą ponad 170 zastrzyków podskórnych (do in vitro musiałam sobie także robić), to naprawdę pikuś. Rece trzęsą sie tylko przy pierwszysch 2 razach, adrenalinka rośnie i wogóle ;p A później to już po prostu codzienność i rutyna. Bardziej boli domięśniowy i tego bym sie bała zrobic, nie tyle bać zrobić, ile tego bólu przy wpuszczaniu środka.
O właśnie pietrucha, homozygotę mam. Badania z genetyki powinnaś sobie odebrać od lekarza. Oryginał jest dla Ciebie, ksero do karty lekarskiej. Oryginał masz miec przy sobie podczas ciąży i wogóle zawsze w domu, bo jakbyś trafiła do szpitala, to też musisz pokazać, że bierzesz leki z tego czy tego powodu. Inaczej Ci nie dadzą, tylko każą przynieść swoje z domu, albo płacić. Tak było jak ja trafiłam na patologię.
Źle robicie zastrzyki dziewczyny. Po pierwsze, bijcie bardziej po bokach brzucha, tam gdzie macie fałdki (tak pionowo nad kieszeniami spodni) ;p Po drugie postarajcie się mocniej naciągnąć skórę, żeby nie zadziać igłą o coś w środku. U mnie po zastrzyku nie ma śladu, a po 2 dniach jest tylko czerwony punkt po wbiciu igły. Ale fakt, jak się źle wbije to później albo leci krew, albo jest siniak.
Esko, śliczna fotka i dziękuje za pozdrowienia.
Gochson, powiem ci że jak sobie sama robisz zastrzyk, to boli mniej. Mam już za sobą ponad 170 zastrzyków podskórnych (do in vitro musiałam sobie także robić), to naprawdę pikuś. Rece trzęsą sie tylko przy pierwszysch 2 razach, adrenalinka rośnie i wogóle ;p A później to już po prostu codzienność i rutyna. Bardziej boli domięśniowy i tego bym sie bała zrobic, nie tyle bać zrobić, ile tego bólu przy wpuszczaniu środka.
O właśnie pietrucha, homozygotę mam. Badania z genetyki powinnaś sobie odebrać od lekarza. Oryginał jest dla Ciebie, ksero do karty lekarskiej. Oryginał masz miec przy sobie podczas ciąży i wogóle zawsze w domu, bo jakbyś trafiła do szpitala, to też musisz pokazać, że bierzesz leki z tego czy tego powodu. Inaczej Ci nie dadzą, tylko każą przynieść swoje z domu, albo płacić. Tak było jak ja trafiłam na patologię.
Źle robicie zastrzyki dziewczyny. Po pierwsze, bijcie bardziej po bokach brzucha, tam gdzie macie fałdki (tak pionowo nad kieszeniami spodni) ;p Po drugie postarajcie się mocniej naciągnąć skórę, żeby nie zadziać igłą o coś w środku. U mnie po zastrzyku nie ma śladu, a po 2 dniach jest tylko czerwony punkt po wbiciu igły. Ale fakt, jak się źle wbije to później albo leci krew, albo jest siniak.
Esko, śliczna fotka i dziękuje za pozdrowienia.
Ostatnia edycja: