eijf
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Maj 2009
- Postów
- 3 926
No wiec jak wiecie bylam u endo po moje kolejne wyniki.Wyszly podobnie jak te w polsce. z tym ze crp(o ile sie nie myle) i limfocyty sa juz w normie a wtedy lekko nie byly wiec na plus.Wychodzi na to ze wszystko jest ok Zrobilam mnostwo badan oraz bylam wtedy u gina i wszystko bylo w porzadku poza anty tpo.Tym razem rowniez.
Lekarka byla mila i nie moge sie czepiac.Mysle ze tu chodzi troche o to ze mialam nadzieje znalezc odpowiedz na moje niepowodzenia,szybko dostac tabletke i problem miec z glowy.Tak latwo nie jest.
Otoz moja tarczyca jest w porzadku.Hormony tarczycy sa ok poza tymi przeciwcialami(anty tpo) ktore sa podwyzszone.Tlumaczyla mi ze oznacza to ze w przyszlosci moge miec cos z tarczyca (ale nie musze).Nie stwierdziala by potrzebne bylo abym brala jakies lekarstwa ktore byc moze w przyszlosci bede brala.Podkreslila ze moja tarczyca jest ok.tzn wyniki badan ktore robilam.
Zaczelam wypytywac ja o to anty tpo a ona tlumaczyla ze nie ma dowodu by przeszkadzaly one w zajsciu w ciaze.jedyne co to ze u kobiet z podwyzszonym anty tpo jest wieksze ryzyko poronien.Powiedzialam jej ze naczytalam sie tego i tamtego i ze nie chce sie wymadrzac (ona w sumie nie miala nic przeciwko temu i rozumiala ze sie martwie.wie ze taka jest sila internetu) ale dlaczego jest tak ze jeden lekarz przepisuje na to lekarstwo a drugi nie?Tego nie wiedziala.mowila tylko ze badania przeprowadzone na grupie ciezarnych kobiet lykajacych te tabletki pokazaly ze te ktore je zazywaly mialy rzadziej poronienia,ale dlaczego tak sie dzieje nie jest wiadomo.Bo one nic w sumie tym przeciwcialom nie robia i ich nie zbijaja czy cos.spytalam czy sa przeciwskazania do brania tych tabletek i stwierdzila ze nie.w ogole czula ze ja cos sie uparlam by je brac.Powiedziala ze chcialaby uniknac sytuacji w ktorej ide znow do innego lekarza i on mi je daje.Rowniez nie chcialaby zebym bedac w ciazy powiedzmy poronila i myslala ze to jej wina bo ich mi nie dala.Strasznie skomplikowane to bylo.Ja sie naczytalam ale sama nie wiedzialam czemu wierzyc bo sa rozne opinie.Moj chlopak siedzial tam nie wiedzac nawet o czym mowimy(on holender) bo takich terminow nie znal.W kazdym razie plakac mi sie chcialo (ja beksa jestem) w duchu bo liczylam bardziej na to ze zostanie rozwiazany jakis problem (ktory nie wiadomo czy istnieje).W koncu moj chloapak zauwazyl ze skoro nie ma przeciwskazan do brania tych tabletek,a moze ewentualnie pomoc to czemu ich nie brac.On tez nie chce bym kogos czy siebie obwiniala jak poronie jesli juz uda sie zajsc.Ja tez przyznalam ze wole sprobowac (majac w myslach informacje o poronieniach i kto wie czy te anty tpo nie przeszkadzaja zarodkowi sie zagniezdzic?W sumie te tabletki nie obnizaja anty tpo ale jakby neutralizuja gdy jest sie w ciazy.tzn wystepuje nagle mniej poronien).Przepisala mi najlzejsza dawke i zaczynam brac od jutra. Za 6 tyg mam znow isc skontrolowac poziomy hormonow.No i tyle. Skomplikowane to,niejednoznaczne i nie wiadomo czy pomoze ale sprobowac warto moim zdaniem.Poza tym jak to moj chlopak okreslil,nawet gdyby mialo to jakos w pewnym sensie psychicznie pomoc;na podswiadomosc.
Lekarka byla mila i nie moge sie czepiac.Mysle ze tu chodzi troche o to ze mialam nadzieje znalezc odpowiedz na moje niepowodzenia,szybko dostac tabletke i problem miec z glowy.Tak latwo nie jest.
Otoz moja tarczyca jest w porzadku.Hormony tarczycy sa ok poza tymi przeciwcialami(anty tpo) ktore sa podwyzszone.Tlumaczyla mi ze oznacza to ze w przyszlosci moge miec cos z tarczyca (ale nie musze).Nie stwierdziala by potrzebne bylo abym brala jakies lekarstwa ktore byc moze w przyszlosci bede brala.Podkreslila ze moja tarczyca jest ok.tzn wyniki badan ktore robilam.
Zaczelam wypytywac ja o to anty tpo a ona tlumaczyla ze nie ma dowodu by przeszkadzaly one w zajsciu w ciaze.jedyne co to ze u kobiet z podwyzszonym anty tpo jest wieksze ryzyko poronien.Powiedzialam jej ze naczytalam sie tego i tamtego i ze nie chce sie wymadrzac (ona w sumie nie miala nic przeciwko temu i rozumiala ze sie martwie.wie ze taka jest sila internetu) ale dlaczego jest tak ze jeden lekarz przepisuje na to lekarstwo a drugi nie?Tego nie wiedziala.mowila tylko ze badania przeprowadzone na grupie ciezarnych kobiet lykajacych te tabletki pokazaly ze te ktore je zazywaly mialy rzadziej poronienia,ale dlaczego tak sie dzieje nie jest wiadomo.Bo one nic w sumie tym przeciwcialom nie robia i ich nie zbijaja czy cos.spytalam czy sa przeciwskazania do brania tych tabletek i stwierdzila ze nie.w ogole czula ze ja cos sie uparlam by je brac.Powiedziala ze chcialaby uniknac sytuacji w ktorej ide znow do innego lekarza i on mi je daje.Rowniez nie chcialaby zebym bedac w ciazy powiedzmy poronila i myslala ze to jej wina bo ich mi nie dala.Strasznie skomplikowane to bylo.Ja sie naczytalam ale sama nie wiedzialam czemu wierzyc bo sa rozne opinie.Moj chlopak siedzial tam nie wiedzac nawet o czym mowimy(on holender) bo takich terminow nie znal.W kazdym razie plakac mi sie chcialo (ja beksa jestem) w duchu bo liczylam bardziej na to ze zostanie rozwiazany jakis problem (ktory nie wiadomo czy istnieje).W koncu moj chloapak zauwazyl ze skoro nie ma przeciwskazan do brania tych tabletek,a moze ewentualnie pomoc to czemu ich nie brac.On tez nie chce bym kogos czy siebie obwiniala jak poronie jesli juz uda sie zajsc.Ja tez przyznalam ze wole sprobowac (majac w myslach informacje o poronieniach i kto wie czy te anty tpo nie przeszkadzaja zarodkowi sie zagniezdzic?W sumie te tabletki nie obnizaja anty tpo ale jakby neutralizuja gdy jest sie w ciazy.tzn wystepuje nagle mniej poronien).Przepisala mi najlzejsza dawke i zaczynam brac od jutra. Za 6 tyg mam znow isc skontrolowac poziomy hormonow.No i tyle. Skomplikowane to,niejednoznaczne i nie wiadomo czy pomoze ale sprobowac warto moim zdaniem.Poza tym jak to moj chlopak okreslil,nawet gdyby mialo to jakos w pewnym sensie psychicznie pomoc;na podswiadomosc.
nie wplywaja negatywnie na nic??
no nic niewazne nie bede juz tego rozstrzasac co ma byc to bedzie, a tymczasem ciesze sie, ze jednak sie uparlas na te tabletki bo Twoj chlopak ma racje nawet jesli nie pomoga fizycznie to psychicznie na pewno, a to juz polowa drogi do sukcesu