Pumi...ja mam dokładnie jak ty
...mam skurcze czasami, nie wiem jak je liczyć a potem cisza...też jestem troche rozżalona...że nic z tego...mówie jak się mały nie ma zamiaru urodzić w styczniu to już niech do 14 lutego sie tam męczy...do Walentynek hehe... Bo jak się nie pospieszy to nie pozwole mu w lutym tak prędko sie urodzić na złość hee :-)
...mam skurcze czasami, nie wiem jak je liczyć a potem cisza...też jestem troche rozżalona...że nic z tego...mówie jak się mały nie ma zamiaru urodzić w styczniu to już niech do 14 lutego sie tam męczy...do Walentynek hehe... Bo jak się nie pospieszy to nie pozwole mu w lutym tak prędko sie urodzić na złość hee :-)
to mąż by mnie chyba udusił....

