Gratuluję wszystkim rozdwojonym! To już chyba komplet

Ola śpi, mąż śpi.
Siadają u nas lawinowo relacje małżeńskie, które nigdy nie były "naturalne" w sensie "na dobre i na złe". Bardzo się starałam sprostać wszystkim oczekiwaniom od prowadzenia domu po swój wygląd (fitness trzy razy w tygodniu), łóżko. Jak jest miesiąc po porodzie wiecie. Nie mogę ruszyć ośmiu kilo, które mi został z 21. Chyba zaniecham w ogóle nawet słodkich herbatników

o wyglądzie brzucha nie wspomnę. W nic nie wchodzę, a nie mam jak jeszcze wyrwać się po jakąś odzież. No i chodzę "po domowemu", błysk w jego oku zobaczyłam dopiero gdy musieliśmy wyjść do lekarza, założyłam kozaki szpilki, plaszcz z liskiem. No a w domu nadal spodnie z gumą

Tak że komunikacja zeszła tylko do spraw Oli i źle mi z tym, bo bardzo kocham męża, w każdym razie nieustająco pragnę z nim być.
Ze spraw podstawowych - dzieciowych. Ola ma trądzik niemowlęcy. Byliśmy u dermatolog dziecięcego, przepisała płyn na okłady i pomaga, ale buźka mojej córuni wygląda niedobrze i nie wiadomo kiedy to przejdzie. Przytrafiło się to waszym maleństwom? Jak sobie radzicie? Opowiadam jej teraz bajkę o brzydkim kaczątku. Jak dobrze, że ONA jest
