witajcie Kochane...
ale za Wami tesknie... nie wiem czy juz pisalam, wrocilam do domu- dalam d szanse, zeby sie przekonac, jak narazie nie nagorzej, ale nie robie sobie wielkich nadzieji....
dzieki temu, ze mialam odwage wyprowadzic sie jestem duzo silniejsza i odproniejsza... jak zamrnuje ta szanse to Jego strata nie moja- ja sobie na pewno uloze zycie- On z racji wielku moze miec problem....
pamietajcie jesli dzieciaczki maja katarek to kaldzcie je jak nawjeicej na brzuszku i klepcie po pleckach... zeby czasem nie doszlo do zapalnie uszka...
co do drgajacje nozki- Juleczek tez ma to... co do krostek na policzkach pojawiaja sie Mu czasem- dzis ma wiecej, ale polozna powiedziala, zeby nic z tym nie robic... i rzezcywiscie nic nie robie po paru dniach znika....
a jesli chodzi o charczenie- mi tez wydawalo sie ,ze Julek ma katarek, bo chrapal na nosku i wogole tak slychac bylo, ale bylam prywatnie u pani dr, ktora powiedziala, ze to normlne u dzieci, ze przede wszytskim krtan i wszystkie te przewody sa u nich nie wyksztalcone, wiec charcza... nawilzam co 2, 3 h nosek i jest git... jakby dziecko mialo katarek to by b plakalo, bo nie umie jeszcze oddychac przez usta....
ja dzis po kontroli u gina, powiedzial,ze wszystko super sie zagoilo... i jest oki

dostalam dzis paczke z ciuszkami od siory z USA sa superwowe- zaoszczedzilam dzieki temu duzo kasy... tyle,ze 1/10 jest juz za mala.... Julek rosnie jak na drozdzach...
ale u Was spokojnie..... mam nadzieje,z e to chwilowe, bo od kwetania bedziemy mieli moze kompa- a ja o Niego walcze z D przede wszystkim,zeby siedziec z Wami na BB:-)