Witam świątecznie. ^^
U nas nawet słoneczko prawie wyszło, ale wietrzysko za to.
Dzisiaj w nocy jakoś tak się wierciłam z boku na bok, że aż koszulę nocną rozdarłam... o.o Nie wiem, jak mi się to udało. W dodtaku sniły mi się porody, co prawda żadnej z dziewczyn z forum, ale za to między innymi jakichś postaci fantasy z nowej gry mojego męża.

Dziwne to było i w sumie na szczęście mało realistyczne.

Ale ja to zawsze mam pokręcone sny.
Biodra mnie akurat nie bolą, za to plecy i żebra z tyłu po bokach tak dziwnie. Na szczęście w łóżku w miarę mogę się wygodnie ułożyć (nie kupiłam w końcu żadnych specjalnych poduszek), jeśli mała akurat nie wierci się jakoś masakrycznie albo nie zaczyna się wypinać. Wczoraj właśnie tak się wyciągnęła, że brzuch miałam strasznie napięty (ach ta pupcia

) i wtedy ciężko było się ułożyć.
Minnie1 pisze:
No i przypomnialo mi sie jak jeszcze niedawno przeprowadzilam uswiadamiajaca rozmowe z mezem: Reakcja: to ja cie w bolach do szpitala bede musial wiezc???? Ja myslalem, ze pare dni przed terminem zglaszasz sie do szpitala i czekasz na porod
Eh ci faceci... nie spodziewalam sie, ze moga byc az tak zacofani w pewnych sprawach
Hehe, ja dlatego wyciągnęłam mojego na szkołę rodzenia, by się dokształcił trochę.

Ale też chyba początkowo myślał, że to się wcześniej jedzie.
mnovak pisze:
Czy sa jakiem mamusie z Wroclawia, gdzie sie wybieracie do szpitala?
Ja planuję rodzić na Brochowie. Tylko jeszcze z mężem musimy się wybrać zorientować co do porodu rodzinnego, zdaje się trzeba od ordynatora pieczątkę wziąć. No i potem cegiełkę gdzieś wpłacić. Niestety dopiero po nowym roku idziemy na ostatnie spotkanie ze szkoły rodzenia (a dokładniej "odrobić" pierwsze, które nam przepadło) to sobie obejrzymy porodówkę i się wypytamy o wszystko. Mam nadzieję, że mała się nie pośpieszy i zdążymy wszystko pozałatwiać.
Współczuję i mocno przytulam wszystkie Was kobitki, które same (znaczy z dzidziołkami, no ale wiadomo) spędzałyście wigilię lub święto, albo płakałyście z powodu facetów czy rodzinki.

Przykro się czyta o takich rzeczach, więc z całego serca Wam życzę, by życie wynagrodziło Wam z nawiązką za to przez co przechodzicie.
Tymczasem znowu zmykam na dzisiaj, bo znów do rodzinki jedziemy. Przynajmniej nic nie muszę szykować. No, oprócz siebie do wyjścia, hehe.
Pozdrawiam i miłego dnia wszystkim!