Ja już powoli wymiękam :-(
byłam na KTG ... zapis robili 2 razy ... pierwszy im się nie podobał, bo był bardzo płytki
położna coś wspominała, że warto by zrobić USG, ale oczywiście lekarze nie widzieli potrzeby ... powtórzyli tylko KTG, wyszło lepiej więc kazali wracać do domku, liczyć ruchy i przyjeżdżać, gdyby coś się działo ... i jak tu być spokojnym


do tego przez całe KTG ani jednego skurczu ... nic a nic

załamka ...
Dzwoniłam do swojej ginki spytać o to USG, ale kazała spokojnie

czekać, jechać jeszcze na KTG w niedzielę, a we wtorek już na patologię ...
tylko do tego wtorku, to ja chyba zwariuję :-

-

-(
Przychodnia też już zaliczona, L4 dostarczone do robotki ... przeszłam na piechotę chyba z 5 km w nadziei, że ruch coś pomoże ... ale nawet mi brzuch nie stwardniał
Patrysia, Roxeen, super, że możecie czekać na maluszki w domku
Jola, trzymam kciuki !!! ... psiak daje czadu ;-)
Sandrq, głowa do góry ... wszystko się poukłada
