reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Teściowa karze mi bić dziecko

reklama
Mi sie zdarza malej dac klapsa,jak jest mega niedobra,jak podtarzam 30 razy nie rob tego,nie jestem wtedy szczesliwa.Ignoruje jej zachowanie,ale to nie zawsze przynosi skutek.
Ale zgadzam sie z tym co napisala jedna z BB na podforum,ze matka wlasnie takiego maluszka okolo roku twierdz,ze nigdy nie uderzy dziecka,potepia matki tych 3 czy 4 latkow co zdarzylo im sie dac klapsa,nie chodzi mi o bicie czy lanie,choc nie ktory mowia,ze nie ma roznicy.A same nie przechodzily zlego zachowania,buntu u dziecka.Wiem,ze sa matki co wogule nie daly klapsa dziecku,ale sa to wyjatki.
Na forum rodzinnym jest podobna rozmowa i jest jedna mama,ktora mowi,ze nie uderzy dziecka,nie da mu klapsa,ma dwie pociechy jedna ok 10,druga ok 2 letnia i sama przyznala,ze udarzylo jej sie kiedys dac klapsa tej starszej moze trzy razy i tak jak miala 4 lata,ale dala.
Wiadomo chcemy byc jak najlepszymi matkami,ale nie zawsze zdarza nam sie byc idealnymi.My matki tez jestesmy ludzimi i zdarza gorszy moment jak damy klapsa,nie daj boze nie chodzi mi tu o bicie czy katowanie dzieci.
MAMO JASIA moim zdaniem nie powinas sluchac tesciowej tylko wychowuwac dziecko tak jak ty uwazasz,ze bedzie najlepiej.Ona juz swoje dzieci wychowala moze ci podpowiedziec co mozesz zrobic,ale nie marzucac ze musisz to zrobic!!
Czuje,ze za chwile mnie ktos skrytykuje,ale to moje zdanie i mam do niego prawo.


wypowiadałam się już na ten temat prawie rok temu i zdania nie zmieniłam, przechodziłaam już u mojej córeczki bunt dwulatka, teraz bunt trzylatka, złe zachowanie, rzucanie się na podłogę, wrzaski, krzyki i wymusznie płaczem i mogę z ręką na sercu powiedzieć, że moje dziecko NIGDY nie dostało klapsa i nigdy nie dostanie , bo dla mnie klaps to totalna porażka:baffled:
 
Ostatnia edycja:
hmmmm. jasne. NIE dla bicia.

ale... ja nigdy nie byłam bita, klapsów nie pamiętam, ale pamiętam jak mama krzyczała, wrzeszczała, później nawet wyzywała... nie chciała bić, ale musiała poskromić 4 dzieci. Wybrała krzyk. Nie twierdzę, że miała bić. Twierdzę, że do wszystkiego trzeba podchodzić ze stanowczością i rozsądkiem.


I jak widzę, że 4 letnie dziecko kopie maleńkiego kotka, a mama na to tylko "przestań" to mnie szlag trafia. Ja w tej sytuacji dałabym klapsa mówiąc, że tak samo bolało kotka. Bo klaps nie może być karą, ale może być narzędziem wychowawczym - strasznie głupio to brzmi, ale mam nadzieję, że wiecie, co mam na myśli. Chodzi mi o logiczną konsekwencję czynu.
Rodzic powinien być przyjacielem, ale też autorytetem. I myślę, że jeżeli w krytycznej sytuacji suwerennie podejdzie i da klapsa (powtarzam OSTATECZNOŚCI!) to lepiej, niż jak będzie się sfrustrowany i zestresowany darł przez pół godziny.

Takie jest moje zdanie, własne osobiste.
 
Ostatnia edycja:
Ja postanowilam sobie ze mojego dziecka nie uderze. Sama czasem dostawalam po tylku i wiem ze to nic nie daje.
 
a propos tematu to
JEŻELI MI BY TEŚCIOWA KAZAŁA BIĆ DZIECKO TO CHYBA SAMA BY DOSTAŁA!!!!CO NAJMNIEJ PORZĄDNY OPIERD....L:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
asqua popieram

przykład inny: dziecko wbiega na ulicę - w takiej chwili bez zastanowienia dałabym klapsa - bo taki maluch nie zrozumie żadnych tłumaczeń, że tak nie wolno, ale zrozumie, że zrobił coś źle, bo dostał w pupę

klapsy powinny być ostatecznością - i nie efektem naszej frustracji, ale trudno być nie sfrustrowanym widząc, jak dziecko wbiega nagle na ulicę, choć mama mówiła "czekaj"
 
asqua popieram

przykład inny: dziecko wbiega na ulicę - w takiej chwili bez zastanowienia dałabym klapsa - bo taki maluch nie zrozumie żadnych tłumaczeń, że tak nie wolno, ale zrozumie, że zrobił coś źle, bo dostał w pupę

klapsy powinny być ostatecznością - i nie efektem naszej frustracji, ale trudno być nie sfrustrowanym widząc, jak dziecko wbiega nagle na ulicę, choć mama mówiła "czekaj"

czyli w kazdej sytuacji mozna dac klapsa, bo dla dziecka to czy w beiglo na ulice, czy wspielo sie po meblach, czy zrobilo cokolwiek innego "lzejszego" nie ma roznicy....zrobilo zle....moglo to sie skonczyc tragicznie....po co tlumaczyc? mozna dac klapsa...dziecko zrozumie ze zrobilo zle bo dostalo w pupe? nie! nie bedzie wiedzialo ze pewnych rzeczy nie wolno mu robic bo skonczy sie to jego krzywda lub w ogole jakimis negatywnymi konsekwencjami...tylko bedzie mialo zakodowane "tego nie moge bo mama da klapsa" natomist jak mama tylko nie bedzie widziala...to bedzie to robilo bo nie bedzie obawialo sie tego klapsa....i nie pomysli ze jego zachowanie moze sie skonczyc zle dla niego samego, bo niby skad jak mama mu tego nie wytlumaczyla?
jesli w sytuacji z autem da sie klapsa to dlatego ze czlowiek sam bedzie w tej chwili zdenerwowany i to dorosly nie bedzie mial sily zeby spokojnie wytlumaczyc ze tak nie wolno...bylam dokladnie w takiej sytuacji.

skoro "klapsy" to ostatecznosc to powiedzcie mi dlaczego jak maz, tesciowa, mama, kolezanka czy pani z urzedu jak zrobi cos nie po waszej mysli to jej nie uderzycie? mozecie mowic ze chcecie zeby te osoby sie tak i tak zachowywaly...one nie beda i co? to jest powod do bicia? no wlasnie...nie jest...wiec dlaczego z tego samego powodu dopuszczacie uderzenie dziecka ktore jest slabsze, nie ma szans sie obronic przed doroslym? i jak pozniej bedziecie tlumaczyc dziecku ze "nie wolno innych bic"...dziecko pomysli: "jak nie wolno skoro ty - mamo mnie bijesz"?

w zyciu nie ma racji ten kto jest silniejszy ale ten kto ma lepsze argumenty....bijac dziecko uczysz go zupelnie czego innego....
 
KingaMZ masz rację,
moim zdaniem dziecku trzeba jak najwięcej tłumaczyć, tłumaczyć i jeszcze raz tłumaczyć. No ale niektórzy rodzice uważają, że nie trzeba się wysilać , bo wystarczy dać klapsa i po sprawie :no:
Co do przykładu z kotkiem wydaje mi się, że jeżeli dziecku od zawsze tłumaczymy, że nie wolno nikogo bić, kopać itp. i jeżeli sami nie bijemy to po prostu dziecku nie przyjdzie do głowy żeby kopać kotka, przynajmniej ja sobie nie wyobrażam żeby moja córeczka mogłaby uderzyć czy kopnąć jakieś zwierzątko, po prostu wie co jest dobre a co nie, bo od zawsze jej tłumaczymy takie rzeczy.
Ta sama sytuacja w przypadku ulicy, mówić i tłumaczyć po 100 razy i to nie po fakcie jak dziecko wybiegnie na ulicę, tylko przed
 
reklama
ja dostawałam w tyłek jak przeskrobałam i jakoś nie biłam nigdy innych, wyrosłam - tak myślę - na normalnego człowieka z zasadami i chciałabym, żeby moje dziecko też miało zasady
wiadomo, że nie każde dziecko trzeba bić - to często sprawa indywidualna - różne są dzieci - jedne bardziej krnąbrne, inne mniej, jedne bardziej wrażliwe, inne mniej...
może w takim wieku (2 lata) to rzeczywiście za wcześnie, ale nie sądzę, że uda Wam się dobrze wychować dziecko ani razu nie dając mu w tyłek - dobrze wychować

co do bicia innych - to rzeczywiście - czasami aż ręka świerzbi... ;) - ale nie uderzę pani w kasie - an o właśnie dlatego, że jak coś jej wytłumaczę, to bardziej zrozumie niż małe dziecko, a przynajmniej powinna, a ponieważ już jest stara - więc na wychowanie metodą klapsów trochę późno... poza tym nie jestem odpowiedzialna za jej wychowanie...
 
Ostatnia edycja:
Do góry