reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Teściowa

Z Twojej wypowiedzi wynikało, że lubisz blw, bo mogą jeść prawie wszystko, ergo, jeśli nie ma blw, to nie mają tak dobrze. Na logikę.

Dokładnie. Odbierasz dziecko od babci, pytasz czy było wszystko dobrze, czy ładnie zjadło, dziękujesz i tyle. A jak babcia nie robi tego, co chcesz, to jej nie dajesz dziecka.

Problem z d.py moim zdaniem.
aha
 
reklama
A ja rozumiem autorkę, fakt ze ktoś zajmuje się naszym dzieckiem, nie oznacza że może z nim robić co chce. Jeżeli nie potrafi się dostosować do moich zasad, to niech powie o tym szybciej, a nie po fakcie jak napcha dziecko czymś co mi się nie podoba.
No okej, też bym nie chciała, żeby dawali im fast foody czy colę do picia. Tylko jeśli do babci nie dociera, że nie ma karmić tym czy tym, to się dziecka nie daje. Z drugiej strony może babcia faktycznie nie miała czasu ani siły robić obiad. Ja zawsze się pytam czy mam córce dać jedzenie na wynos, chociaż zawsze słyszę, że już obiad ma ugotowany tam 😄 Wychodzę z założenia, że dziadkowie robią nam grzeczność zajmując się naszymi dziećmi, nawet jeśli to dla nich frajda. Nie mają obowiązku im gotować, ich kąpać, itp. Jeśli chcą, jasne, to miłe, ale jak czytam wypowiedzi niektórych mam to ja na miejscu takiej babci bym wnuczka nie przyjmowała sam na sam, skoro na każdym kroku robię wszystko źle.
Moja teściowa sadzała mi córkę na nocnik, chociaż młodej w ogóle nocnik jeszcze nie interesuje i nie jest gotowa. Mąż jej powiedział, że absolutnie nie można tak robić i nie mają nam wchodzić w wychowanie. Teść rzucił żartem do niej, że będzie szlaban na wnuczkę i jest spokój. Trzeba się dogadać, a nie obrażać.
 
Ja też się dogaduje, u nas akurat nie ma problemu z tym, bo nikt nam w paradę nie wchodzi, natomiast duzo moich koleżanek ma problem, że proszą o jedno, a robią drugie. Myślę, że skoro to autorke zdenerwowało, to chyba coś jest na rzeczy.
No to niech nie daje jej dziecka samego. Ja nie rozumiem problemu za bardzo. Nie podoba mi się czyjeś podejście, to nie zostawiam z nim dzieci.
 
Może trzeba było powiedzieć babci by nie dawała pierogów 😂
Lub dać prowiant na cały pobyt...
Skąd babcia miałaby wpaść na pomysł, by dzwonić pytać o każdy podany kęs jedzenia? Skoro ona tak karmiła, jej dzieciom nic nie było - to dlaczego miałaby dzwonić i pytać??

Moim zdaniem wina leży także po Twojej stronie (o ile nie dałaś jasnych wytycznych czym nakarmić Twoje dziecko).
 
Może trzeba było powiedzieć babci by nie dawała pierogów 😂
Lub dać prowiant na cały pobyt...
Skąd babcia miałaby wpaść na pomysł, by dzwonić pytać o każdy podany kęs jedzenia? Skoro ona tak karmiła, jej dzieciom nic nie było - to dlaczego miałaby dzwonić i pytać??

Moim zdaniem wina leży także po Twojej stronie (o ile nie dałaś jasnych wytycznych czym nakarmić Twoje dziecko).
Trochę tak jest, bo jednak wytyczne jak karmić dzieci bardzo się zmieniły. Ciotka wczoraj mówiła, że jak rodziła dzieci (50lat temu) to dostała w szpitalu rozpiskę, że ma karmić mlekiem co 3 h a w międzyczasie dopajac woda z cukrem 😁 sama się wczoraj z tego śmiała, ze co to były za bzdurne pomysły, ale tak było za jej czasów i już. Nikt wtedy tego nie negował, tak jak my teraz słuchamy się że dietę rozszerza się od 6 miesiąca. A może za kolejne 50lat następne pokolenia będą się z tego śmiały? Nie wiadomo co będzie. Babciom i dziadkom trzeba chociaż spróbować wyjaśnić jaki mamy plan zywieniowy czy wychowawczy, a to czy się dostosują to już inna para kaloszy 😉
 
Tak jak piszą koleżanki wyżej.
Od siebie dodam, że warto spakować dziecku prowiant, jeśli mamy szczególne wymagania żywieniowe. To naprawdę nie jest czyjś obowiązek, dowiadywać się jakie są teraz trendy w karmieniu.
Tez jestem tego zdania. Jesli sie juz dziecko zostawia to nalezy poinformowac co w tym czasie zje, czy ma przygotowane czy babcia moglaby cos naszykowac, czy ma wypić mleko czy zjesc cos stalego itd itd. Ja nigdy nie mialam problemow z tego zakresu, mama czy tesciowa zawsze mi mowily po powrocie ze dziecko dostalo to i tamto, czy spalo, itp. Nie zostawialam tez listy wymagań, rzeczy zakazanych itd, skoro mam zaufanie zeby dziecko dac ppd opieke danej osoby to wiem ze krzywda sie nie stanie. Najwazniejsza jak zawsze jest komunikacja.
 
Czasem nie ma wyjścia 🤣

Ależ oczywiście ze jest.
Jak ci nie pasuje podejście teściowej do karmienia, wychowania czy ogólnych zasad panujących w domu to jej dziecka nie zostawiaj.
Skoro uważasz, ze teściowa swoimi działaniami naraża dziecko na krzywdę czy chorobę to nie zostawiaj jej sama ze swoim dzieckiem. Któż przy zdrowych zmysłach chciałby narażać własne dziecko na krzywdę? Skoro pierog usposabia zło wcielone to należy się upewnić ze dziecko tej trucizny nie tyka. To chyba naturalne, ze chce się dziecko chronić.
Jeśli jednak zdecydujesz się to dziecko zostawić z teściowa to fajnie by było docenić jej pomoc a nie jeszcze opieprzać za niewinność.
Możesz wprawdzie powiedzieć jej do słuchu o pierogu, zrobić awanturę, zerwać kontakty. A co jeśli później w życiu będziesz potrzebować jej pomocy a ona się nie zaangażuje bo ty „wszystkiego się czepiasz i ona ma dosyć”?
Walczy się o sprawy naprawdę ważne a nie o kawałek pieroga.
 
Przecież to nie mój temat, nie rozumiem uniesienia ;)
I nie, czasem nie ma wyjścia, nie podrzucam babciom syna żeby spedzil z nimi czas, ale jak żłobek był zamknięty to nie mialam wyjścia i dwa tygodnie z nim.siedzialy, bo nie stać mnie na opiekunkę;)

Nawet się na milimetr nie uniosłam.
A to, ze nie stać cie na opiekunkę to osobny temat.
 
reklama
Ale robić sajgon o to, że dziecko zjadło pieroga z biedronki to lekka przesada. O słodycze, fast foody, przegrzewanie, sadzanie na nocniku, nie wiem, pozwalanie na wszystko to w sumie mogę zrozumieć, bo u nas była jedna interwencja. Ale że pieróg był z biedronki? Zalatuje pretensjonalnym snobizmem.
 
Do góry