Kochane moje, wiem, że tika ma teraz zmartwienie i w zasadzie moje to pewnie błachostka, ale już dziś nie dałam rady, na sam koniec dnia poryczałam sie jak dziecko:-

-(. Hania ma wysypke dosłownie wszędzie, najgorzej na buzi, całe oczka czerwone, swędzą, jak jej nie pozwoliłam drapać, to płakała bo ją swędzi, jak pozwoliłam to płakała bo za mocno się drapie! Cały dzień płacze, marudzi, zjadła tylko 3 razy po 120ml mleka i pół słoiczka jabłka! Zaciska usta i koniec! Nie wiem, czy to przez te zęby czy przez wysypkę, czy przez jedno i drugie:-(. Jedno jest pewne, już poprostu dzis wysiadłam. Nie wytrzymałam, wczorajszą noc cała przepłakała, co mi się udało ja uśpić i sama zaczęłam przysypiać to znowu w płacz, w dzień odespac nie mogłam, bo wciąż marudziła i obawiam się, że dzisiejsza noc będzie jeszcze gorsza:-(. To chyba moj pierwszy raz, taki pierwszy kryzys! Nie potrafię jej pomóc, staram się ja utulać, śpiewam, dwoje się i troje, żeby tylko złagodzic jej ból, ale to nic nie pomaga! Więc sie złoszczę na siebie, na nią, a nawet na dzieci wrzeszczące za oknem na placu zabaw, bo krzyczą w niebogłlosy:-(. Nigdy nie sądziłam, że mnie spotka taki kryzys! Marze tylko o tym, aby jutro było lepiej, bo następnego dnia chyba z płaczem nie wytrzymam do wieczora i będę buczeć razem z Hanią w ciągu dnia:-(.
To się rozpisałam! Dobranoc! Fajnie, że Was odnalazłam, od razu mi lżej...