reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wakacje z bliźniętami

o dziewczyny to ja wam teraz epopeje napisze;)
jestem po dwutygodniowym urlopie nad morzem z 4 i pol miesiecznymi dziewczynkami;) jechalismy az z Krakowa i droga nasza to cale 760 km. podobnie jak mamablizniaczek wybralam okolice Pobierowa dokladnie Dziwnówek (wiele lat z rzedu jezdzilam z moimi rodzicami do Łukęcina wiec wiedzialam, ze nie ma tam wielu ludzi i bede mogla spokojnie polezec na plazy). dziewczyny podroz zniosly super , a tego sie obawialam najbardziej. wykapalam gwiazdy o 19 nakarmilam, uspalam , a pozniej tylko przerzucilam do fotelików samochodowych. mimo, ze sie wtedy obudzily i balam sie , ze bedzie wielki placz, zasnely odrazu jak tylko ruszylismy autem, wyjechalismy w trase na noc o 22 bo w domu mi przesypiaja pieknie nocki wiec uwazalam, ze jazda noca bedzie dla nas najlepsza i sie nie pomylilam. dziewczyny spaly w samochodzie do 6 rano, wiec po przebudzeniu zrobilismy sobie postoj na karmienie ( przy okazji nasze sniadanko) i pozniej dalej ruszylismy w trase. dzieci spaly pieknie az do 8 30 a nam udalo sie dojechac na miejsce:) podroza nie bylam zmeczona bo nic przy nich nie musialam robic. na miejscu najgorszy byl drugi dzien i pierwsze wyjscie na plaze. moze to wina tez tego , ze musielismy dopiero opracowac plan wychodzenia na plaze i spedzania na niej naszego urlopowego czasu. byly krzyki placze w nieboglosy owszem,gorac wtedy lal sie z nieba , ja sama ledwo wytrzymywalam, a przeciez moglam sobie chociaz nogi w morzu schlodzic, a one nie. ale juz na 3 dzien bylo super. rozpracowalam, ze dziewczynom najlepiej spi sie na kocu pod parasolem na wolnym powietrzu, a nie w pol namiocie plazowym , ktory targalam, zeby tam lezaly i przypadkiem ich nie zawialo. body z krotkim rekawkiem tez sie nie sprawdzilo, wiec pozniej ubieralam je w opalacze na ramiaczkach i czuly sie super. nie meczylam ich tez czapkami jak wiedzialam, ze leza w cieniu. zakladalam je im tylko wtedy jak chcialam sie chwile z nimi przespacerowac, albo podniesc je zeby swiat poogladaly. i tak kazdego dnia spedzalismy po min. 5h na plazy. szum morza siwetnie na nie dzialal. spaly dlugo jadly smialy sie gaworzyly. bardzo im sie podobalo. a po calym dniu na powietrzu ( bo po plazy oczywiscie spacerek na obiadokolacje do jakiejs knajpki) padaly jak muchy juz o 19. i tak mamusia najpozniej o 19 30 miala juz dzieci uspane i nakramione z glowy do 6 rano i mogla balowac:). pogoda nam sie udala. mielismy tylko jeden dzien deszczu i nie moglismy wyjsc z pokoju, reszta dni byla super, nawet jak nie bylo wielkiego slonca to spacerowalismy z nimi calymi dniami.butle z woda, termosik i puszka mleka do torby i zwiedzilismy Miedzyzdroje, Pobierowo, Dziwnów, Lukecin. byly w niebowziete jak wjezdzalismy z nimi do lasu na wydmach i widzialy zielone drzewa nad glowami. normalnie im sie buziole nie zamykaly tak do tych drzew gadaly. kwatere tez mieslismy super. wlascicielka byla mloda mama ( miala corcie taka moze 7 miesieczna) wiec swietnie nas rozumiala. nie bylo zadnych problemów , ze przyjezdzamy z tak malymi dziecmi. nie doliczyla nam tez dodatkowej kasy za dzieci mimo, ze dostalismy pokoj 4 osobowy. dziewczyny mogly spac na wielkim dwuosobowym lozku chociaz ja i tak wzielam im lozeczko turystyczne. bezpieczniej sie czulam i lepiej mi sie zasypialo jak wiedzialam, ze mi z niego nie zjada przy kokoszeniu sie w nocy;) ogolnie domek byl super bo na parterze stalo az 5 wozkow wiec caly dom byl malych dzieci.nie czulam zadnego dyskomfrotu, ze przeszkadzam innym jak moje zaczynaly plakac o jedzenie. pokoje mielismy na 3 pietrze, dokladnie samym poddaszu i musze powiedziec, ze wcale a wcale nam to nie przeszkadzalo. stelaz zostawailismy na parterze a godnolki nosilismy do gory. tatus silny dawal rade tez nie marudzil wiec bylo ok. jeszcze w Krakowie sie nasluchalam, ze sie tam przy ladniej pogodzie ugotujemy, ale nas nie bylo w pokoju praktycznie od 11 rano do wieczora , a jak wracalismy to bylo juz chlodniej, a slonce bylo od drugiej strony domu wiec nie czulo sie upalu. zreszta mysle, ze jak czlowiek chce odpoczac i cieszy sie z urlopu to nawet 3 pietro mu nie przeszkadza po prostu nie trzeba sie negatywnie nastwiac i tyle!!!!!! jedyne co mi przeszkadzalo to tlumy gapiow patrzacych na nasz wozek i zagladajacych do niego. no i komentarze na temat dzieci. bylismy ze znajomymi i raz zdarzyla nam sie sytuacja, ze ktos zauwazyl, ze wozek pcha moj maz,a obok szedl nasz znajomy i skomentowali to obcy ludzie "ze no coz geje tez juz moga adoptowac dzieci:)". smialam sie z tego strasznie bo stwierdzilam, ze zlosc i tak niczemu nie pomoze wiec po co psuc sobie nastroj. podroz powrotna do domu minela tak samo jak w tamta strone. zero problemów no chyba, ze wezniemy pod uwage te wielkie deszcze i burze w okolicach Wroclawia:) JUSTYS co wy tam za pogode macie w obie strony straszne burze!!!!! generalnie ja sie strasznie ciesze, ze sie zdecydowalam na ten urlop mimo wielu narzekan babc dziewczynek czyli mojej mamusi i tesciowej. wypelzlam z domu i glosnego miasta na dwa tygodnie. w koncu spedzilam czas ze znajomymi w milej atmosferze. bylo super. i co najwazniejsze im tez nasze dzieci w ogole nie przeszkadzaly. ja napewno nie odradze a POLECE wakacyjne urlopowanie z dziecmi.
P7221597.jpgP7221589.jpgP7281863.jpgDSC02436.jpg

a to pare fotek z urlopu. dziewczyny same sie tak nakrywaja tymi pieluchami. tak sobie upodobaly spanie ze szmatka na glowie albo buzi;)
P.S. Ciocia JUSTYSIA kreacje od ciebie sprawdzily sie na play swietnie. zreszta widac na zdjeciach;)
 
Ostatnia edycja:
reklama
świetnie że dziewczynki tak ladnie zniosly podróż i pobyt - trzymaj ten namiar na kwaterę, bo widzę że godna polecenia. Tylko zdjęć nie widzę - to chyba jakaś awaria, bo tych z galerii fotek bliźniaków też nie widać...:-(
 
Ja tez nie widze fotek:(
Ale bardzo sie ciesze, ze jestes zadowolona. I z urlopu i z ciuszków. Już mam nastepną pakę dla was :D

pozdrawiam i ślę całuski :*
 
yenefer za laske to ja sie nie uwazam, zwlaszcza z tymi kalafiorami na nogach , ktore mi wyszly po ciazy (czyt. mega celulit:)), aleeeeee rezczywiscie nadmiarem kilogramów po ciazy sie nie musialam przejmowac, wrecz mi ich brakowalo i zeby wygladac tak jak wyglądam na tych zdjeciach musialam przytyc 8 kg!!!!! uwierz mi dziewczyny mnie tak wyjadly, ze po porodzie wygladalam jak anorektyczka, bylam zalamana i wstyd mi bylo wychodzic z domu bo najciensze spodnie rurki jakie mialam po prostu na mnie wisialy.bylam przerazona, ale juz jest lepiej;)
 
Dla odmiany ja sie w nic nie mieszcze!

W związku z powyższym poszlismy dzisiaj do sąsiadów na mega drinka... Trzeba zalać problemy:(
 
Tak się właśnie zastanawiam... gdzie śpią Wasze maluchy podczas wakacyjnych wyjazdów? Macie łóżeczka turystyczne, czy korzystacie z hotelowych?
 
My kupiliśmy łóżeczka takie najprostsze po 170 zł. Nie we wszystkich hotelach i ośrodkach mają aż tyle na stanie. Teraz stoją u mojej mamy i jak u niej nocujemy to się przydają. Jedynym minusem w tych łóżeczkach są materace, które są cienkie i raczej nie do końca wygodne na dłuższą metę.
 
reklama
Dziękuję Wam za odpowiedź! Chyba też się zdecydujemy na zakup łóżeczek turystycznych. Będzie pretekst, żeby gdzieś wyjechać ;)
 
Do góry