o dziewczyny to ja wam teraz epopeje napisze
jestem po dwutygodniowym urlopie nad morzem z 4 i pol miesiecznymi dziewczynkami jechalismy az z Krakowa i droga nasza to cale 760 km. podobnie jak mamablizniaczek wybralam okolice Pobierowa dokladnie Dziwnówek (wiele lat z rzedu jezdzilam z moimi rodzicami do Łukęcina wiec wiedzialam, ze nie ma tam wielu ludzi i bede mogla spokojnie polezec na plazy). dziewczyny podroz zniosly super , a tego sie obawialam najbardziej. wykapalam gwiazdy o 19 nakarmilam, uspalam , a pozniej tylko przerzucilam do fotelików samochodowych. mimo, ze sie wtedy obudzily i balam sie , ze bedzie wielki placz, zasnely odrazu jak tylko ruszylismy autem, wyjechalismy w trase na noc o 22 bo w domu mi przesypiaja pieknie nocki wiec uwazalam, ze jazda noca bedzie dla nas najlepsza i sie nie pomylilam. dziewczyny spaly w samochodzie do 6 rano, wiec po przebudzeniu zrobilismy sobie postoj na karmienie ( przy okazji nasze sniadanko) i pozniej dalej ruszylismy w trase. dzieci spaly pieknie az do 8 30 a nam udalo sie dojechac na miejsce podroza nie bylam zmeczona bo nic przy nich nie musialam robic. na miejscu najgorszy byl drugi dzien i pierwsze wyjscie na plaze. moze to wina tez tego , ze musielismy dopiero opracowac plan wychodzenia na plaze i spedzania na niej naszego urlopowego czasu. byly krzyki placze w nieboglosy owszem,gorac wtedy lal sie z nieba , ja sama ledwo wytrzymywalam, a przeciez moglam sobie chociaz nogi w morzu schlodzic, a one nie. ale juz na 3 dzien bylo super. rozpracowalam, ze dziewczynom najlepiej spi sie na kocu pod parasolem na wolnym powietrzu, a nie w pol namiocie plazowym , ktory targalam, zeby tam lezaly i przypadkiem ich nie zawialo. body z krotkim rekawkiem tez sie nie sprawdzilo, wiec pozniej ubieralam je w opalacze na ramiaczkach i czuly sie super. nie meczylam ich tez czapkami jak wiedzialam, ze leza w cieniu. zakladalam je im tylko wtedy jak chcialam sie chwile z nimi przespacerowac, albo podniesc je zeby swiat poogladaly. i tak kazdego dnia spedzalismy po min. 5h na plazy. szum morza siwetnie na nie dzialal. spaly dlugo jadly smialy sie gaworzyly. bardzo im sie podobalo. a po calym dniu na powietrzu ( bo po plazy oczywiscie spacerek na obiadokolacje do jakiejs knajpki) padaly jak muchy juz o 19. i tak mamusia najpozniej o 19 30 miala juz dzieci uspane i nakramione z glowy do 6 rano i mogla balowac. pogoda nam sie udala. mielismy tylko jeden dzien deszczu i nie moglismy wyjsc z pokoju, reszta dni byla super, nawet jak nie bylo wielkiego slonca to spacerowalismy z nimi calymi dniami.butle z woda, termosik i puszka mleka do torby i zwiedzilismy Miedzyzdroje, Pobierowo, Dziwnów, Lukecin. byly w niebowziete jak wjezdzalismy z nimi do lasu na wydmach i widzialy zielone drzewa nad glowami. normalnie im sie buziole nie zamykaly tak do tych drzew gadaly. kwatere tez mieslismy super. wlascicielka byla mloda mama ( miala corcie taka moze 7 miesieczna) wiec swietnie nas rozumiala. nie bylo zadnych problemów , ze przyjezdzamy z tak malymi dziecmi. nie doliczyla nam tez dodatkowej kasy za dzieci mimo, ze dostalismy pokoj 4 osobowy. dziewczyny mogly spac na wielkim dwuosobowym lozku chociaz ja i tak wzielam im lozeczko turystyczne. bezpieczniej sie czulam i lepiej mi sie zasypialo jak wiedzialam, ze mi z niego nie zjada przy kokoszeniu sie w nocy ogolnie domek byl super bo na parterze stalo az 5 wozkow wiec caly dom byl malych dzieci.nie czulam zadnego dyskomfrotu, ze przeszkadzam innym jak moje zaczynaly plakac o jedzenie. pokoje mielismy na 3 pietrze, dokladnie samym poddaszu i musze powiedziec, ze wcale a wcale nam to nie przeszkadzalo. stelaz zostawailismy na parterze a godnolki nosilismy do gory. tatus silny dawal rade tez nie marudzil wiec bylo ok. jeszcze w Krakowie sie nasluchalam, ze sie tam przy ladniej pogodzie ugotujemy, ale nas nie bylo w pokoju praktycznie od 11 rano do wieczora , a jak wracalismy to bylo juz chlodniej, a slonce bylo od drugiej strony domu wiec nie czulo sie upalu. zreszta mysle, ze jak czlowiek chce odpoczac i cieszy sie z urlopu to nawet 3 pietro mu nie przeszkadza po prostu nie trzeba sie negatywnie nastwiac i tyle!!!!!! jedyne co mi przeszkadzalo to tlumy gapiow patrzacych na nasz wozek i zagladajacych do niego. no i komentarze na temat dzieci. bylismy ze znajomymi i raz zdarzyla nam sie sytuacja, ze ktos zauwazyl, ze wozek pcha moj maz,a obok szedl nasz znajomy i skomentowali to obcy ludzie "ze no coz geje tez juz moga adoptowac dzieci". smialam sie z tego strasznie bo stwierdzilam, ze zlosc i tak niczemu nie pomoze wiec po co psuc sobie nastroj. podroz powrotna do domu minela tak samo jak w tamta strone. zero problemów no chyba, ze wezniemy pod uwage te wielkie deszcze i burze w okolicach Wroclawia JUSTYS co wy tam za pogode macie w obie strony straszne burze!!!!! generalnie ja sie strasznie ciesze, ze sie zdecydowalam na ten urlop mimo wielu narzekan babc dziewczynek czyli mojej mamusi i tesciowej. wypelzlam z domu i glosnego miasta na dwa tygodnie. w koncu spedzilam czas ze znajomymi w milej atmosferze. bylo super. i co najwazniejsze im tez nasze dzieci w ogole nie przeszkadzaly. ja napewno nie odradze a POLECE wakacyjne urlopowanie z dziecmi.
a to pare fotek z urlopu. dziewczyny same sie tak nakrywaja tymi pieluchami. tak sobie upodobaly spanie ze szmatka na glowie albo buzi
P.S. Ciocia JUSTYSIA kreacje od ciebie sprawdzily sie na play swietnie. zreszta widac na zdjeciach
jestem po dwutygodniowym urlopie nad morzem z 4 i pol miesiecznymi dziewczynkami jechalismy az z Krakowa i droga nasza to cale 760 km. podobnie jak mamablizniaczek wybralam okolice Pobierowa dokladnie Dziwnówek (wiele lat z rzedu jezdzilam z moimi rodzicami do Łukęcina wiec wiedzialam, ze nie ma tam wielu ludzi i bede mogla spokojnie polezec na plazy). dziewczyny podroz zniosly super , a tego sie obawialam najbardziej. wykapalam gwiazdy o 19 nakarmilam, uspalam , a pozniej tylko przerzucilam do fotelików samochodowych. mimo, ze sie wtedy obudzily i balam sie , ze bedzie wielki placz, zasnely odrazu jak tylko ruszylismy autem, wyjechalismy w trase na noc o 22 bo w domu mi przesypiaja pieknie nocki wiec uwazalam, ze jazda noca bedzie dla nas najlepsza i sie nie pomylilam. dziewczyny spaly w samochodzie do 6 rano, wiec po przebudzeniu zrobilismy sobie postoj na karmienie ( przy okazji nasze sniadanko) i pozniej dalej ruszylismy w trase. dzieci spaly pieknie az do 8 30 a nam udalo sie dojechac na miejsce podroza nie bylam zmeczona bo nic przy nich nie musialam robic. na miejscu najgorszy byl drugi dzien i pierwsze wyjscie na plaze. moze to wina tez tego , ze musielismy dopiero opracowac plan wychodzenia na plaze i spedzania na niej naszego urlopowego czasu. byly krzyki placze w nieboglosy owszem,gorac wtedy lal sie z nieba , ja sama ledwo wytrzymywalam, a przeciez moglam sobie chociaz nogi w morzu schlodzic, a one nie. ale juz na 3 dzien bylo super. rozpracowalam, ze dziewczynom najlepiej spi sie na kocu pod parasolem na wolnym powietrzu, a nie w pol namiocie plazowym , ktory targalam, zeby tam lezaly i przypadkiem ich nie zawialo. body z krotkim rekawkiem tez sie nie sprawdzilo, wiec pozniej ubieralam je w opalacze na ramiaczkach i czuly sie super. nie meczylam ich tez czapkami jak wiedzialam, ze leza w cieniu. zakladalam je im tylko wtedy jak chcialam sie chwile z nimi przespacerowac, albo podniesc je zeby swiat poogladaly. i tak kazdego dnia spedzalismy po min. 5h na plazy. szum morza siwetnie na nie dzialal. spaly dlugo jadly smialy sie gaworzyly. bardzo im sie podobalo. a po calym dniu na powietrzu ( bo po plazy oczywiscie spacerek na obiadokolacje do jakiejs knajpki) padaly jak muchy juz o 19. i tak mamusia najpozniej o 19 30 miala juz dzieci uspane i nakramione z glowy do 6 rano i mogla balowac. pogoda nam sie udala. mielismy tylko jeden dzien deszczu i nie moglismy wyjsc z pokoju, reszta dni byla super, nawet jak nie bylo wielkiego slonca to spacerowalismy z nimi calymi dniami.butle z woda, termosik i puszka mleka do torby i zwiedzilismy Miedzyzdroje, Pobierowo, Dziwnów, Lukecin. byly w niebowziete jak wjezdzalismy z nimi do lasu na wydmach i widzialy zielone drzewa nad glowami. normalnie im sie buziole nie zamykaly tak do tych drzew gadaly. kwatere tez mieslismy super. wlascicielka byla mloda mama ( miala corcie taka moze 7 miesieczna) wiec swietnie nas rozumiala. nie bylo zadnych problemów , ze przyjezdzamy z tak malymi dziecmi. nie doliczyla nam tez dodatkowej kasy za dzieci mimo, ze dostalismy pokoj 4 osobowy. dziewczyny mogly spac na wielkim dwuosobowym lozku chociaz ja i tak wzielam im lozeczko turystyczne. bezpieczniej sie czulam i lepiej mi sie zasypialo jak wiedzialam, ze mi z niego nie zjada przy kokoszeniu sie w nocy ogolnie domek byl super bo na parterze stalo az 5 wozkow wiec caly dom byl malych dzieci.nie czulam zadnego dyskomfrotu, ze przeszkadzam innym jak moje zaczynaly plakac o jedzenie. pokoje mielismy na 3 pietrze, dokladnie samym poddaszu i musze powiedziec, ze wcale a wcale nam to nie przeszkadzalo. stelaz zostawailismy na parterze a godnolki nosilismy do gory. tatus silny dawal rade tez nie marudzil wiec bylo ok. jeszcze w Krakowie sie nasluchalam, ze sie tam przy ladniej pogodzie ugotujemy, ale nas nie bylo w pokoju praktycznie od 11 rano do wieczora , a jak wracalismy to bylo juz chlodniej, a slonce bylo od drugiej strony domu wiec nie czulo sie upalu. zreszta mysle, ze jak czlowiek chce odpoczac i cieszy sie z urlopu to nawet 3 pietro mu nie przeszkadza po prostu nie trzeba sie negatywnie nastwiac i tyle!!!!!! jedyne co mi przeszkadzalo to tlumy gapiow patrzacych na nasz wozek i zagladajacych do niego. no i komentarze na temat dzieci. bylismy ze znajomymi i raz zdarzyla nam sie sytuacja, ze ktos zauwazyl, ze wozek pcha moj maz,a obok szedl nasz znajomy i skomentowali to obcy ludzie "ze no coz geje tez juz moga adoptowac dzieci". smialam sie z tego strasznie bo stwierdzilam, ze zlosc i tak niczemu nie pomoze wiec po co psuc sobie nastroj. podroz powrotna do domu minela tak samo jak w tamta strone. zero problemów no chyba, ze wezniemy pod uwage te wielkie deszcze i burze w okolicach Wroclawia JUSTYS co wy tam za pogode macie w obie strony straszne burze!!!!! generalnie ja sie strasznie ciesze, ze sie zdecydowalam na ten urlop mimo wielu narzekan babc dziewczynek czyli mojej mamusi i tesciowej. wypelzlam z domu i glosnego miasta na dwa tygodnie. w koncu spedzilam czas ze znajomymi w milej atmosferze. bylo super. i co najwazniejsze im tez nasze dzieci w ogole nie przeszkadzaly. ja napewno nie odradze a POLECE wakacyjne urlopowanie z dziecmi.
a to pare fotek z urlopu. dziewczyny same sie tak nakrywaja tymi pieluchami. tak sobie upodobaly spanie ze szmatka na glowie albo buzi
P.S. Ciocia JUSTYSIA kreacje od ciebie sprawdzily sie na play swietnie. zreszta widac na zdjeciach
Ostatnia edycja: