No to tak jak obiecałam, to pisze
A wiec: wakacje za granicą z dziećmi prawie 1,5 rocznymi to super sprawa. Tak stwierdzam bo moje smerfetki są bardzo grzeczne i nie miałam watpliwośći czy je brać czy nie.
Pakowanie: pikuś bo ciuszki małe i letnie, wiec nie zajmują dużo miejsca. Ale szczerze mówiąc, to sie bałam bo bagaż główny moze mieć po 15 kg na osobę. A dzieci nie mają bagażu bo leca na wakacje za free. Zabraliśmy paczkę pieluch bo przecież tunezja to nie wiocha i mają tam jakies pieluchy. No i sie nie pomyliliśmy: pampersy są dostępne w takim sklepie jak Carrefour
Z jedzonka zabraliśmy tylko kaszki bo dziewczyny rano i wieczorem rozpracowują flaszkę. Zabawek nie braliśmy bo można kupic na miejsciu dzieciom piłeczki i wiaderka i foremki. I dalismy rade! Nasz bagaż ważył 32 kg. Wózka oczywiście nie liczą do wagi bagażu, tylko do sztuki.
Droga: w samolocie jakbyśmy nie mieli dzieci! Normalnie nasze gwiazdy zachowywały się jakby latały codziennie. Wiec luzik
No i na lotnisku nie zabrali nam 2* 0,5l napoju dla dzieci i naszej butelki z wodą. Celnicy bardzo sympatyczni i pozwolili miec picie i jedzenie dla dzieci na pokładzie. Chyba bliźniaki mają swój urok...
Pobyt: laski sie spisały na 6 z plusem! Bawiły się, kapały, opalały i spały. W związku z tym mieliśmy czas na odpoczynek i pływanie w morzu i basenie. Poza tym tambylcy uwielbiają dzieci i każdy je zagadywał, zabawiał i było sympatycznie.
Na szczęscie nie dopadła nas żadna choroba. Woda nie poszkodziła dzieciom. Jadły i piły to, co serwowali w barze i restauracji. A wybór był wielki.
No i jedeyne co MUSI byc przy dzieciach to opcja All Inkl. Bo napoje bo jedzenie..
Hotel, w którym byliśmy był przystosowany dla dzieci: plac zabaw, miniprzedszkole, basen dla maluchów, animatorzy. Dokonaliśmy dobrego wyboru i jesteśmy zadowoleni
W razie pytan, polecam się
Pozdrawiam Was ciepło i musze przyznać, że się zgubiłam w naszym wątku o codzienności z bliźniętami..