Mi się udało dzięki tej książce i sama jestem zdziwiona..
wiem jak trudno jest rzucić i jest to wredny nałóg.. ja mam o tyle dobrze że mój mąż nie pali i co jakiś czas mnie prosił żebym rzuciła a jak wszedł temat dziecka to już w ogóle.. Miałam cel rzucić pół roku przed planowanie dziecka ale nie wyszło..
W sumie gdyby nie moja przyjaciółka to pewnie bym paliła a teraz dziecko jest taką motywacją żeby nie wrócić do nałogu że jakbyś dała mi 10 000 to bym nie zapaliła.
Miałam koleżankę, która nie umiała rzucić fajek jak była w ciąży, rzuciła w 3 m-cu i dostała ataku, ledwo ciąża przetrwała i też się troszkę wystraszyłam.. Dzidzia jest najważniejsza! :]
Nie martw się, na pewno rzucisz :* dobrze, że mało palisz
moja ilość fajek była dla mnie przerażająca u musiałam coś z tym zrobić..
Ja już mykam z forum.. Do jutra Aniu i dobranoc
Karwiczki! Dobranoc
wiem jak trudno jest rzucić i jest to wredny nałóg.. ja mam o tyle dobrze że mój mąż nie pali i co jakiś czas mnie prosił żebym rzuciła a jak wszedł temat dziecka to już w ogóle.. Miałam cel rzucić pół roku przed planowanie dziecka ale nie wyszło..
W sumie gdyby nie moja przyjaciółka to pewnie bym paliła a teraz dziecko jest taką motywacją żeby nie wrócić do nałogu że jakbyś dała mi 10 000 to bym nie zapaliła.
Miałam koleżankę, która nie umiała rzucić fajek jak była w ciąży, rzuciła w 3 m-cu i dostała ataku, ledwo ciąża przetrwała i też się troszkę wystraszyłam.. Dzidzia jest najważniejsza! :]
Nie martw się, na pewno rzucisz :* dobrze, że mało palisz
Ja już mykam z forum.. Do jutra Aniu i dobranoc
Karwiczki! Dobranoc