reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

widzenia, alimety proszę o pomoc

Moja Martynka do tej pory nie usłyszała ode mnie (i nie usłyszy ) złego słowa o ojcu. Nie mówię o nim też w samych superlatywach. Mówię jej o nim jak zapyta. Ale nie przelewam na niej moich negatywnych emocji.

A tak z drugiej strony do tej pory nie wiem w jaki sposób, jak jej wytłumaczę dlaczego jej ojciec się nią nie interesuje.
Jej ojciec nie interesuje się dzieckiem, a ja w żaden sposób nie utrudniam mu kontaktu.

Ja rozumie że jego i moje drogi się rozeszły. Ale NIGDY nie zrozumie dlaczego on olewa własne dziecko. jak może sobie żyć bawić się, a swoim własnym dzieckiem się nie interesuje.

Niestety anastazi jak ojciec musi płacić alimenty w większości dzieckiem się nie interesuje.
Witam Anowi, dawno Cie nie widzialam, zgadzam sie nawet w 200% nie rozumiem jak mozna calkowicie olac dziecko
 
reklama
Mozi

trudno wymagac od ojca żeby chciał przyjezdzac do swojej EX do domu w którym mieszka gościu z którym poszla w tango 10 miesięcy po slubie.... i który jeszcze rzuca się do bicia bo ten przyjezdza bez zapowiedzi do syna bo miał być o 18-stej a nie 15-stej...... a później ksiezniczka jeszcze ma pretensje o to ze pieniądze sa przelewane na konto a nie daje do reki bo ona TERAZ nie ma i nie ma zamiaru czekac do dziesiątego.....i to jest tylko wierzcholek góry lodowej jej pretensji....i w tych pretensjach wcale nie chodzilo o to ze on się dzieckiem nie interesuje... WIEC NIE MOW MI ZE TO CIE ROZSMIESZA ZE ON NIE CHCIAL TAM PRZYJEZDZAC BO Guzik WIESZ..... kazda sytuacja jest INNA...i to nie zawsze jest tak ze mamusia biedna poszkodowana została z dzieckiem bo maz je zostawil a teraz jesgo zasranym obowiązkiem jest przyjezdzanie do dziecka co weekend i nie ma prawa się oburzać o to ze cos mu nie pasuje......a taki niestety stereotyp panuje ....powtarzam kazda sytuacja jest inna...i nikt nie ma prawa oceniac tego jaki ojciec jest po rozstaniu z matka bo nie zawsze wygląda to tak ze facet dran a matka swieta teresa z Kalkuty...

.a jak ksiezniczka wkoncu się oswoila z tym ze nie wszystko będzie tak jak ona chce i odpuscila z wielkimi pretensjami o wszystko to i mój maz chętniej zaczal tam przyjezdzac......i tylko o to mi chodzilo.....ze wystarczy czasem zmienić nastawienie i facet tez zacznie inaczej się zachowywać.....


i nie mow mi ze jakby mu zalezalo to by przyjezdzal bo to gow..no prawda....bo nikt nie jest ROBOTEM i każdy ma swoje uczucia...nawet facet...i wszystko ma swoje granice.....i jeszcze jedno...... nikt się go o żaden podpis nie prosil...bo to on wymagal od matki wyrobienia paszportu....

przykro jest owszem sluchac o tym jak ojcowie wogole się nie interesuja dzieckiem...ale nie wszyscy faceci sa tacy a tu widze wszystkich do jednego wora się wrzucilo.......


K4S13K znajomy ma odebrane prawa i owszem sam nie może małego wziąć nawet na weekend ale dlatego ze matka się na to nie zgadza ...o kazde widzenia wakacje czy tez swieta chodzi do sadu i nawet jak wyrok jest dla niego korzystny..tzn. sad pozwolil na swieta czy wakacje to matka ma prawo dziecka nie puscic ....tak było ze swietami wielkanocnymi w tym roku...ale w wakacje już spedzil te dwa tyg u niego....
 
Ostatnia edycja:
Mozi

trudno wymagac od ojca żeby chciał przyjezdzac do swojej EX do domu w którym mieszka gościu z którym poszla w tango 10 miesięcy po slubie.... i który jeszcze rzuca się do bicia bo ten przyjezdza bez zapowiedzi do syna bo miał być o 18-stej a nie 15-stej...... a później ksiezniczka jeszcze ma pretensje o to ze pieniądze sa przelewane na konto a nie daje do reki bo ona TERAZ nie ma i nie ma zamiaru czekac do dziesiątego.....i to jest tylko wierzcholek góry lodowej jej pretensji....i w tych pretensjach wcale nie chodzilo o to ze on się dzieckiem nie interesuje... WIEC NIE MOW MI ZE TO CIE ROZSMIESZA ZE ON NIE CHCIAL TAM PRZYJEZDZAC BO Guzik WIESZ..... kazda sytuacja jest INNA...i to nie zawsze jest tak ze mamusia biedna poszkodowana została z dzieckiem bo maz je zostawil a teraz jesgo zasranym obowiązkiem jest przyjezdzanie do dziecka co weekend i nie ma prawa się oburzać o to ze cos mu nie pasuje......a taki niestety stereotyp panuje ....powtarzam kazda sytuacja jest inna...i nikt nie ma prawa oceniac tego jaki ojciec jest po rozstaniu z matka bo nie zawsze wygląda to tak ze facet dran a matka swieta teresa z Kalkuty...

.a jak ksiezniczka wkoncu się oswoila z tym ze nie wszystko będzie tak jak ona chce i odpuscila z wielkimi pretensjami o wszystko to i mój maz chętniej zaczal tam przyjezdzac......i tylko o to mi chodzilo.....ze wystarczy czasem zmienić nastawienie i facet tez zacznie inaczej się zachowywać.....


i nie mow mi ze jakby mu zalezalo to by przyjezdzal bo to gow..no prawda....bo nikt nie jest ROBOTEM i każdy ma swoje uczucia...nawet facet...i wszystko ma swoje granice.....i jeszcze jedno...... nikt się go o żaden podpis nie prosil...bo to on wymagal od matki wyrobienia paszportu....

przykro jest owszem sluchac o tym jak ojcowie wogole się nie interesuja dzieckiem...ale nie wszyscy faceci sa tacy a tu widze wszystkich do jednego wora się wrzucilo.......


K4S13K znajomy ma odebrane prawa i owszem sam nie może małego wziąć nawet na weekend ale dlatego ze matka się na to nie zgadza ...o kazde widzenia wakacje czy tez swieta chodzi do sadu i nawet jak wyrok jest dla niego korzystny..tzn. sad pozwolil na swieta czy wakacje to matka ma prawo dziecka nie puscic ....tak było ze swietami wielkanocnymi w tym roku...ale w wakacje już spedzil te dwa tyg u niego....
trudno wymagac od ojca aby przyjezdzal do ex???ale on nie przyjedzal chyba do niej na kawe tylko do dziecka i to powinno byc glownym celem, a nie gadanie ex nad glowa, dla malego dziecka liczy sie kontakt z ojcem,bo to stanowi więź z dzieckiem
kazda sytuacja jest inna, ale my sie raczej nie dogadamy, to Ty widzisz tylko swoje i twoj maz jest ok-innego mozliwosci nie ma,a ksiezniczka czyli ex bedzie wiecznie zla
 
K4S13K nie musisz brac adwokata moim zdaniem sama sobie poradzisz, tylko musisz sie przygotowac, ile dziecko ma lat??
mozesz wniesc oprocz zwolnienia z oplat tez o adwokata z urzedu, z uzasadniem,ze nie znasz sie na prawie,a nie stac cie na adwokata,bo ciezko ci utrzymac dziecko,nie chcezs odciazac swoje budzety kosztem adwokata, wolisz pieniadz przeznaczyc na podstawowe potrzeby dziecka
-dziecko jest zdrowe, czy choruje, ma jakies uczulenia- warto zwiasc na to zasw od lekarza, jak kupujesz leki wez fakture imienna
- wylicz ile wydajesz na jedzienie, kosmetyki na miesiac, wlicz do tego koszty mieszkanie, pradu, gazu, wody (rachunki podziel na ilosc osob w domu) przeciez dziecko tez zuzywa media
- zrob wyliczenie na ubrania,bo trzeba co 3-4 miesiece kupowac nowe,bo dziecko rośnie, do tego buty,
- koszt przedszkola czy zlobka
- wlicz wydatki na zabawki, wakacje, jak dziecko mniejsze na wozek czy inne rzeczy
- koszt roweru czy wyjscie z dzieckiem gdzies kino czy kulki - dziecko ma prawo do przyjemnosci
dziecko ma praw jak dziecko z normalnej rodziny korzystac z innych rzeczy, to nie tylko koszt jedzenia czy pieluch
dziecko ma dopiero 3msc a jak wiadomo przy takim maluchu wydatków jest sporo, mały jest pod opieką alergologa, jest na bebilonie pepti, wczesniej był nutramigen a jak wiadomo są to mleka dla alergików. Na wszystko biore faktury imienne, żeby nie było, że chodzę po sklepach i zbieram paragony :) ale np dzięki mojej bratowej nie muszę kupywać dla małego ubranek jeszcze przez najbliższy rok, dostałam tego full, podobnie jest z zabawkami czasem tylko coś kupie. To wyliczyć tylko mniej wiecej koszt ciuchów dla niego, nic sąd nie bedzie mówił, że nie mam na to faktur?? Wiadomo, że dla takiego malca ubrania trzeba zmieniać dosłownie co chwile. Wózek również mam od brata. Jednak troche boje się iść do sądu sama :( tymbardziej, że ojciec dziecka zapowiedział, że sobie wynajmie.
 
kochana nie wyciągaj z kontekstu zdania to co ci pasuje....przeczytaj cale zdanie i zrozumiesz ze nie chodzilo o to ze przyjezdza do EX,,,,TYLKO DO JEJ DOMU W KTORYM MIESZKA Z GOSCIEM KTORY RZUCAL SIE Z PIESCIAMI O TO ZE TEN PRZYJECHAL O 15 -STEJ A NIE O 18-STEJ......


zresztą.... widze ze tu jest walka z wiatrakami......

jeszcze jedno....caly czas wam pisze ze odkad jego EX wkoncu zmienila postepowanie to o wiele lepiej te kontakty wygladaja....i mój maz o wiele chętnej tam jeździ...wiec powiedz mi jak możesz mi pisać ze dla mnie ona będzie wiecznie ta zla....jak ciagle w każdym moim poscie jest napisane ze wystarczylo ze zmienila podejście i wszysto jest już na lepszej drodze????????
 
Ostatnia edycja:
zazwyczaj facet sam sobie zapracował na złe nastawienie matki swojego dziecka. Ja tam jak ojciec dziecka przyjeżdza do małego to wychodzę z pokoju i nie wchodzę póki on nie wyjdzie lub jak mały zacznie mocno płakać. A pewna jestem tego, że gdyby syn nie mieszkał ze mną to i tak bym jeżdziła do dziecka co chwile i nie zwracała uwagi na nastawienie jego ojca do mnie. Jak zależy to się nie patrzy na nic innego.
 
hmm ... i nie zawsze tak jest, ja akurat mam przykład bardzo blisko siebie ponieważ mój M. ma synka z poprzedniego związku, od samego początku stara się być z synek jak najwięcej ale to jego była widzi we wszystkim problem, wg niej ojciec jest od płacenia alimentów i to jak największych, a poza tym nie powinien się odzywać i najlepiej nie przychodzić, nie dociera do niej że ojciec też jest rodzicem i że wszystkie decyzje mają podejmować razem, tylko ona ma rację i koniec, każda dyskusja kończy się krzykiem itd. w obecności dziecka, smyk jest zastraszany, boi się od taty podejść gdy widzi nas idąc z mamą bo wie, że ona będzie "niezadowolona", przy kuratorze (w obecności matki) powiedział że nie chce się widywać z tatą, a jak jest u nas to cały czas się przytula do taty mówi że go kocha i że za nim tęskni, nie chce nawet wracać do siebie do domu, do swojego przyrodniego braciszka też ma dystans bo "mamie się to nie podoba" ... i jak się do tego odnieść? jak wytłumaczyć dziecku? ja rozumiem że ktoś może mieć żal do tej drugiej osoby ale dla dobra dziecka nie powinno się to przenosić na wzajemne relacje, to co było już minęło i trzeba to zostawić za sobą a nie rozdrapywać na siłę, ta kobieta ma teraz męża i kolejne dziecko (które przecież też jest przyrodnie dla tego starszego, ale tylko nasze jest bee) i nadal wyskakuje o byle co z pretensjami, jesteśmy już rok po rozprawie sądowej o widzenia (których matka niby nie broni ale z drugiej strony szuka dziury w całym aby jak najbardziej ograniczyć) bo bez tego każde spotkanie z synem było poprzedzone kłótniami, że nie ma prawa się wtrącać, że syn poszedł do szkoły i koniec widzeń itd. ... widzę na co dzień cierpienie tego dziecka i jego ojca, nie możecie stwierdzać że ojciec jest zły bo nie chciał przyjeżdżać do dziecka, nie porównujcie go do siebie po po 1. nie znacie sytuacji, a po 2. ojciec to jednak nie matka, może on uznał po prostu że lepiej aby dziecko nie widziało matki w takich sytuacjach, jej partnera który wyskakuje do taty z pięściami, chciał tego dziecku oszczędzić pomimo wielkiej tęsknoty ... znam całe mnóstwo przypadków kiedy ojcowie naprawdę się starają i kochają swoje dzieci ale na co dzień rozbijają się o mur zawiści swoich byłych, ławo jest oceniać a trudniej zrozumieć :-(
 
nie możecie stwierdzać że ojciec jest zły bo nie chciał przyjeżdżać do dziecka, nie porównujcie go do siebie po po 1. nie znacie sytuacji, a po 2. ojciec to jednak nie matka, może on uznał po prostu że lepiej aby dziecko nie widziało matki w takich sytuacjach, jej partnera który wyskakuje do taty z pięściami, chciał tego dziecku oszczędzić pomimo wielkiej tęsknoty ... znam całe mnóstwo przypadków kiedy ojcowie naprawdę się starają i kochają swoje dzieci ale na co dzień rozbijają się o mur zawiści swoich byłych, ławo jest oceniać a trudniej zrozumieć :-(

po 1 jak się to ma do tematu alimentów ??
po 2 też nie znasz sytuacji więc nie możesz oceniać

Ojeja wychodzi na to, że samotne matki są złe bo wszystkiego zabraniają i są zawistne a i jeszcze alimentów wymagają , a tatusiowe idealni tylko przez nie nie interesują się dziećmi !!
 
po 1 jak się to ma do tematu alimentów ??
po 2 też nie znasz sytuacji więc nie możesz oceniać

Ojeja wychodzi na to, że samotne matki są złe bo wszystkiego zabraniają i są zawistne a i jeszcze alimentów wymagają , a tatusiowe idealni tylko przez nie nie interesują się dziećmi !!



i tu wlasnie o to chodzi ze nie potraficie zrozumieć ze nie zawsze jest tak ze matki sa swiete a ojcowie wredne chamy które nie chcą się z dzieckiem widzieć.....co przeglądam fora dla macoch, rodzin rozbitych, samotnych matek...wszędzie się wiesza psy TYLKO na byłych mezach.....a matki często nawet nie zdaja sobie sprawy z tego ze jest jak jest przez nia sama....ALE TEZ NIE JEST TAK ZE MATKI SA TE ZLE I WOGOLE....po prostu KAZDA SYTUACJA JEST INNA!!!!!!!!!!!!!I I NIE MOZNA OCENIAC jak się tematu nie zna....

tak samo...WIEM ZE WSADZE TERAZ KIJ W MROWISKO.....ale przejzalam fora i wpisy niektórych osob....i drazni mnie jak baba (bo inaczej nie można o tym mowic) na jednym forum wypowiada się ze tatusiek jest zly okropny bezczelny itp., itd. ze dzieckiem się nie interesuje ze ja to wkurza i wiesza psy na nim....na drugim forum pisze ze cieszy się ze nie ma kataktu ojciec z dzieckiem bo ONA MA SWIETY SPOKOJ i nie musi się go o zdanie pytac....A NA TRZECIM FORUM wypisuje ze z rozwodem i widzeniami nie miała problemu bo z bylym mezem wszystko wcześniej ustalili i rozwod trwal 10 min i wszystko jest super pięknie.....I ta która to przeczyta dobrze będzie wiedziała ze o nia chodzi...i może się zastanowi nad sobą...i zauważy w czym problem.....ze to nie zawsze o tatuskow chodzi.....


owszem to NIJAK ma się do alimentów i przyznaje ze pierwsza rozwinelam temat ...może niepotrzebnie i za to przepraszam więcej się nie udziele bo rzeczywiście nie jest to zw. z tematem twojego watku.



kasia-matiy dziekuje za zrozumienie ....:):)
 
Ostatnia edycja:
reklama
po 1 jak się to ma do tematu alimentów ??
po 2 też nie znasz sytuacji więc nie możesz oceniać

Ojeja wychodzi na to, że samotne matki są złe bo wszystkiego zabraniają i są zawistne a i jeszcze alimentów wymagają , a tatusiowe idealni tylko przez nie nie interesują się dziećmi !!

po 1. nie odnosiłam sie do alimentów tylko do tematu na jaki zeszła ta rozmowa
po 2. nigdy nei ocenima sytuacji i tutaj też tego nei zrobiłam, opisałam tylko i wyłącznie sytuację swojego M i stwierdziłam że każda sytuacja jest inna i nie można uogólniać czy stwierdzać że tata jest zły bo się tej sytuacji nie zna i nei rozumie, nie odnosiłam się z pewnością do twojej sytuacji zresztą gdybyś chciała zauważyć to też dałam tobie kilka pomocnych porad, ja nie oceniam, staram się tylko zwrócić uwagę innych na to aby nie spieszyli się z ocenianiem ....

gdzie w mojej wypowiedzi wyczytałaś że uznałam wszystkie samotne matki za złe? opisałam tylko jedne przypadek i odniosłam się od tego co pisała anastazi i do przypadków które sama znam, po prostu nie zawsze jest tak że ojciec ma na co zasłużył, mniej więcej połowa tych przypadków wygląda tak że to matka czepia się nie wiadomo o co i sama nie wie czego chce, nie pisz więc na co wychodzi i nie wyolbrzymiał tego co napisałam bo w sumie wychodzi na to że ty jesteś subiektywna

anastazi - myślę że obie jesteśmy w podobnej sytuacji dlatego cię rozumiem ;-)
 
Do góry