Musze sie podzielic z wami moja radoscia. Mielismy dzis wizyte polaczona z usg genetycznym. I wszystko w porzadeczku :-) NT=1,3, tetno malenstwa 167, CRL-5,4cm. Maluch ma dokladnie 12 tyg. Ma dwie raczki i nozki, machal nimi, wiercil sie , robil fikolki i pokazal rodzicom jak ladnie ssie raczke
Cos niesamowitego! Usg mialam dowcipne;-)se ruszalo, ze fotki marne, ale sa! Filmiku nie ma, doktorek stwierdzil, ze to zwieksza dawke i bardziej niepokoi malucha. I nie nagral

3D tez wlaczyl tylko na chwile i to wybitnie na moja prosbe, zeby nie ladowac dawek w maluszka.
W zasadzie wizyta jak kazda inna, ale zamiast 130 zaplacilam 200zl

Ah te malenstwa, jeszcze w brzuszku, a juz tyle kosztuja;-)
Obsypalam mego lekarza pytaniami, odstawiamy Luteine(HUrra!), powoli wracam do aktywnosci od tygodnia juz pracuje, jak uda mi sie dogadac na uczelni, y ograniczyli mi liczbe godzin, to wroce tez na specke! No i za dwa tygodnie moge wrocic na sale(fitness)!
Troche mam niedosyt jesli chodzi o mojego gina, sama go wybralam wsrod najlepszych, ufam jego fachowosci, ale brakuje mi czasu, ktory poswieca pacjentce. Nie wazy mnie, nie mierzytetna(robie to sama), nie mowi o wielu rzeczach, dopoki go nie zapytam. Choc moze to dlatego, ze wie, ze ma do czynienia z lekarzem i swiadoma osoba i troszke inaczej mnie traktuje. A moze nie daje mu sie wykazac caly czas zadajac pytania?;-)hmm, sama nie wiem.
najwazniejsze , ze wszystko ok. Nastepna wizyte mam za miesiac. Wy tez tak czesto macie swoje wizyty?
edit:napisalamwczesniej ,ze za tydzien, ale nastepna wizyta za miesiac. Juz poprawilam. Czyli to normalne?