reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

WRZESIEŃ!!!!

Witajcie Babolki kochane :-),

U mnie noc średnia, bo Hania nie chciała zjeść kolacji. O 12 chciałam ja podkarmić ale usłyszałam takie kategoryczne nie ,że nawet nie nalegałam. Za to kręciła się niemiłosiernie i popłakiwała a ja prawie z nią, bo strasznie chciało mi się spać :baffled:. No i od 7 juz na nogach jesteśmy :eek:. Dobrze, że chociaż pogoda ładna :happy:

Martusiu, to trochę szkoda, że nie ma u was prezentów dla wszystkich :-(. U nas na Wigilii będzie chyba z 8 osób i każdy każdemu coś sprezentuje, więc pod choinką będzie ich cała góra . Jest fajnie ;-). Lubię tą atmosferę ogólnego otwierania upominków :-) Taki dzień jest raz do roku :laugh2:
 
reklama
Witam
Przezylam chwile grozy:szok::szok::szok:
Przez 5 minut nie mialam netu:eek::eek::szok::szok::laugh2:

U nas nocka rewelacyjnie.Antek wstal juz kolo 7 ,ale dal sie ublagac i poszedl spac dalej,do 8:00.
Dzis nauczyl sie wchodzic na krzeslo:eek::eek::szok::szok:
Na szczescie takie jakby plazowe z materialu(ale z tych wysokich) ,ktore ma podlokietniki.
Wlazl na nie i z duma sie rozwalil na nim:laugh2::laugh2:
Nooo dobra lece kawke zrobic.
Jakie plany na dzis?
Bo ja nigdzie znowu nie wyjde,to posprzatam lazienke na gorze:happy:
 
Anineczko, coraz mniej jest miejsc niedostępnych dla naszych dzieci :szok: normalnie strach się odwrócić :wściekła/y:. W poniedziałek Jacek szedł póżniej do pracy i mógł z Hanią oglądnąć Tubisie. Ja w tym czasie zmywałam naczynia i tak mi było miło na sercu jak słyszałam radosne piski mojej córci :tak:. Nagle słyszę, jak Jacko mówi ..." chodź tu szybko i cicho ", więc poszłam ...i co widzę :eek:...Hanka siedzi na szklanym stoliku i przebierając nóżkami z radości ogląda bajkę :szok:, w tym czasie mój małżonek siedział do niej plecami przy kompie i nawet nie widział, że się tam wdrapała :dry:

Wiesz Anineczko, moja łazienka też domaga się generalnego sprzątania, więc pójdę dziś w Twoje ślady :tak:
 
Kinus nie zalezy mi na prezentach. Nie przeszkadza mi, ze tak jest.
Juz sie przyzwyczailam do takich tradycji.
U nas zawsze na wigilii byli rodzice ja i dziadek z babcia. Wiec prezentami sie nie zasypywali.
 
Hej!

U nas nocka jak zwykle z kilkoma pobudkami. Do tego Maciek wybudził się po 5 i nie mógł zasnąć aż do 6 (tzn. do momentu kiedy dzwoni mój budzik i muszę wstawać:wściekła/y: ) - tyle sobie pospałam. Za to od 6 usnął twardym snem i o 7 musiałam go budzić, co było bardzo trudne i niemiłe - bo synuś pospałby pewnie do 9.:baffled:

Pogoda u mnie spacerowa - boska wiosna, słoneczko, ciepełko, zero wiaterku - aż grzech siedzieć w pracy.

Do tego jak czytam o Waszych porządkach to się zastanawiam kiedy ja je zrobię - w tygodniu nie mam czasu, a weekendu mi szkoda.

Miłego dnia Mamuśki:-)
 
Cześć :-)
Posprzątałam, podstawę obiadową przygotowałam, poprałam, Robert 20 minut temu usnął, to mam najkrócej 10 minut wolnego ;-) Choć mam nadzieję, że dłużej mi da posiedzieć. Nie mam pojęcia co u Was i chciałabym choć trochę nadrobić. Nie pisałam na bb, bo złapała mnie grypka i nie miałam siły siedzieć przed komputerem. Jeszcze gardło mnie boli, zwłaszcza rano po przebudzeniu:wściekła/y: Oczywiście o typowej kuracji mogłam tylko pomarzyć. W łóżku leżałam tylko w nocy, a w ciągu dnia to jak Robercik spał, czyli nie za długo. Obiady, czy zajmowanie się dziećmi i tak na mojej głowie:-( A dodatkowo mój mąż wracał do domu wieczorkiem. Często dzieciaczki już smacznie spały:eek: . Ale nie ma co narzekać. W sumie czuję się już dobrze:-) i
POZDRAWIAM WAS SERDECZNIE:-D
 
Aż się boję to napisać, bo Robercik w nocy ładnie śpi. Zasypia koło 20-stej i budzi się jak my, bo o 7-mej. Potem wszyscy się krzątamy jak mrówki, by się wyrobić do 7.30, bo o tej porze Jacek wychodzi z Sarą. W tym czasie jak my się uwijamy, Robercik bawi się w kojcu, czasem protestuje, ale jak tylko dostaje kubek mleka junior uspakaja się;-) U nas rano każdy pije co innego :-D :Sara kubek kakaa, Jacek herbatkę z cytrynką, a ja kawkę z mlekiem, Robercik już pisałam;-)
Pogoda u nas też rewelacyjna, więc spacerek obowiązkowo;-) Miło jak tak słoneczko świeci:-)
Martusiu u teściowej, jak u Was. Ale chyba teraz to raczej ze względów finansowych,bo dzieci coraz więcej w rodzinie:-) .
U nas zawsze każy robił prezent każdemu i potem pod choinką była góra prezentów i wiesz każdy robił prezent na taki jaki go stać. Jak byłam mała, nie kupowałam prezentów, tylko sama je robiłam. Najfajnieszy moment wieczoru jak jedna osoba (" aniołek" ) wyciągała te prezenty i odczytwała imiona. Było zawsze bardzo wesoło, zwłaszcza, że każdemu odczytowi towarzyszyło głośno oooo:-D
Muszę kończyć, bo robert się obudził i właśnie daję mu obiadek;-)
Miłego dnia:-)
 
U nas zawsze każy robił prezent każdemu i potem pod choinką była góra prezentów i wiesz każdy robił prezent na taki jaki go stać. Jak byłam mała, nie kupowałam prezentów, tylko sama je robiłam. Najfajnieszy moment wieczoru jak jedna osoba (" aniołek" ) wyciągała te prezenty i odczytwała imiona. Było zawsze bardzo wesoło, zwłaszcza, że każdemu odczytowi towarzyszyło głośno oooo:-D

Karioka, u mnie to samo :-). Wcale nie chodzi, żeby dawać strasznie drogie prezenty. Liczy się pomysł i sama przyjemność dawania. Np, 2 lata temu dałam tacie taki drewniany stołeczek do obierania ziemniaków. Rzeżbiony z jednego kawałka drewna...wyglądał jak krzesełko krasnoludka. Śliczny i tani, bo dałam za niego chyba 40 zł na pchlim targu :tak:
 
U nas z prezentami i rozdawaniem ich bardzo podobnie jak u Karioki:-) Mnostwo prezentow-zazwyczaj wielkie dwa wory czekaja na korytarzu - dzwonek do drzwi i chlopaki (bratanek i siostrzeniec )pedem do drzwi by zobaczyc mikolaja ale on zawsze tzn od 2 lat sie juz nie pokazuje:-( i bardzo to smuci szczegolnie siostrzenca(i nadal wierzy ze to wlasnie MIkolaj przynosi nam prezenty).Zazwyczaj po kolacji wigilijnej cale to wielkie wydazenie sie odbywa a najwieksza radosc to rozdawanie i ogladanie prezentow.Siostrzeniec ma 8latek a bratanek 12.Jeszcze do 10 jego urodzin Mikolaj przychodzil tzn przebieral sie albo moj tata albo moj brat ale jak mial chyba z 9latek to zauwazyl ze MIkolaj ma taki sam zegarek jak jego tata i zaczal powatpiewywac ze takowy pan z broda istnieje.A w nastepne swieta nie odchodzil od swojego tatusia zeby sprawdzic swoje przypuszczenia ze to tatus jest sw Mikolajem;-) Juz wczesniej jak wracal ze szkoly to mowil ze inni twierdza ze Mikolaja nie ma ale my go tak czarowalismy i to co widzialam w jego oczach bylo najpiekniejsze co moglam ujrzec :happy: jak dzwonil dzwonek i przychodzil MIkolaj.Dwa lata temu Moj brat poinformowal go jak wyglada w rzeczywistosci przygotowywanie prezentow i ze Mikolaja nie ma...:-( ale nadal Maksia nastawiamy na MIkolaja .Mamy juz "wystarzale "przebranie .Maska jest "okropna"mozna sie przestraszyc ale zawsze smiechu i radosci mamy co nie miara.Na swieta w tym roku bedziemy u mojego brata(10min autem od nas) i bedzie chyba 15albo 18 osob zalezec bedzie czy Tesciowie moi sie pofatyguja wiec bedzie sie dzialo.A za rok zamowie na wizyte "prawdziwego MIkolaja"specjalnie dla JUli.Teraz zaluje ale szoda kaski:-(

bardzo lubie cale to zamieszanie i szykowanie...czekam na to caly rok.Najsmutniejsze jest jednak to ze odeszli niedawno moj tata i babcia i zawsze plakac mi sie chce jak wspominam sobie z nimi wigilie...ale takie jest zycie...Teraz mamy Jule i dla niej warto kontynuowac tradycje nasza rodzinna.

Karioko zdrowka duzo Ci zycze:-) ...musialo Ci byc ciezko ale takie to juz jest chorowanie z dziecmi w domku:tak:

Jula nadal ma wiercace sie noce i czesto mi spac nie daje.Nadal nie lubi spac przykryta za to wciagu dnia jak pada to spi pod kolderka i sie nie porusza nawet.
Dzis bylysmy w parku ale deszczyk nas zlapal i poszlismy do kolezanki do domku.Dopiero co zamieszkali w nowym mieszkanku.Jula miala duzo miejsca do biegania i zabawy.wysmiala sie i wybawila ze ho,ho...Za to Oliwka jest strasza o1,5miesiaca i bije..uderzyla pare razy Jule i moja biedulka zupelnie niewiedzial co sie dzieje i dlaczego.Spokojnie tlumaczylam Oliwce ze tak nie wolno i na koniec juz delikatnie glaskala Jula po glowce.dziwnie ja wychowuja ale to juz nie moja sprawa..jedynie boje sie o kontakty Juli z nia ale postaram sie troszke czegos ja nauczyc.Wyobrazcie sobie ze nawet jednej ksiazeczki ta dziewczynka nie ma..mowia ze czytac nie lubi..tylko jak ma lubic skoro nie czyta bo nie ma.Przygotowalam juz na jutro dla niej 2 ksiazeczki i zobaczymy..Tatus jest strasznym tyranem i okropnym mezem dla mamusi Oliwki..normalnie szkoda gadac..

Jula zalicza drzemke a ja zabieram sie za myskowanie i wyszukiwanie prezentow na allegro.


Slonko pieknie swieci..a deszczyk sobie poszedl padac gdzie indziej..

Milego czwartku
 
reklama
Witajcie Mamusie

My właśnie wróciłyśmy ze spacerku...bo słońce u Nas świeci i pięknie jest...normalnie jak nie w grudniu...łaziłysmy ze 2 godziny z Julką...teraz przyszłysmy i Mała ledwo zupkę zjadłą i już śpi...mam nadzieje że trochę pośpi...bo w nocy szalała...chyba z nadmiaru wrażeń... cały czas się budziął...a jak zasypiała na chwile to przez sen się śmiała i wołała mama mama...ale tak radośnie wiec się nie martwie ze miała koszmary :-)

Nie napisałam Wam wczoraj ze Mikołaj nam jeden prezencik popsuł :wściekła/y:...mianowicie lale upuścił (razem z pudłem jeszcze ) i lala przestała wydawać odgłosy:wściekła/y::wściekła/y:...więc moj mąż pojechał ja teraz wymienić...mam nadzieje że się uda bo Julka nie ma kogo wozić w wózku...ale wybaczyliśmy Mikołajowi...bo duuzo tego miał i trudno było mu wziać wszystko ;-)

Idę robić obiadek, kawkę sobie i zajmę się zdjęciami

Buziaki dla Wszystkich
Miłego Dzionka :-):-):-)
 
Do góry