reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniowe mamy 2018

reklama
No takich mega spokojnych to nie ma :( on twierdzi, że jeśli będzie nerwowa to przeze mnie bo ja jej tyle emocji funduje swoim płaczem. Nie wiem czemu on taki jest :( domyślam się że ma do mnie żal przez te starania i miesiące spędzone w klinice niepłodności... Ale przecież ja pragnęłam dziecka i robię wszystko żeby szczęśliwie je urodzić.
Mnie się wydaje że naprawdę jego matka ma olbrzymią rolę i on uważa że jest bohaterka. A po prostu może akurat z zajściem w ciążę miała więcej szczęścia niż ja i po prostu poszło jej szybciej.
A wiecie? On i jego brat są tak wychowani że matka to jest mamuśka, ona jest najbardziej spracowana, najlepiej gotuje, nigdy nie odpoczywa, robi najlepsze ciasta. Itd itp. A ojciec jest len, jest głupi, psychiczny i chory na głowę.
OMG.
Musisz się dowartosciowac bo zginiesx..
 
A jeszcze wczoraj do mnie mówi że powie naszej córce że w nią nie wierzyłam. A to nie jest tak że w nią nie wierzę. Po prostu się martwię i się boję. Bo ta ciąża to cud. A on się jeszcze dziwi że wolę dmuchać na zimne i iść do lekarza 10 razy za dużo niż raz za mało. Bo przecież jego matka na pewno tak nie gwiazdorzyla i wszystko skończyło się dobrze... Fuck

Palant
 
Mój nie ma tableta. Ale że mąż gra to i syn. Ale tylko w sobotę 0.5 godz. Jak ostatnio pozwoliłam więcej to pisał sobie na kartce że 3 soboty nie będzie i tak co tydzień skreśla po 1.
Ja że swoim mam dobry kontakt. Tzn mówi mi raczej co w szkole i pyta kiedy będzie mógł tablet czy tel mieć. Ale mówię mu że jak chce gdzieś zadzwonić.. znaczy do taty czy babci to dzwoni z mojego. I tablet tata też mu czasem daje swój w sobotę. I przyjmuje to. On nie taki wymagający, raczej cycus;) od pół roku mi mówił że chce koszulce z cekibami co się obrazek zmienia jak się przekręci, to mu powiedziałem że nie wiem gdzie taka kupić i przyjął to. Ostatnio takie widziałam w h&m to mu powiedziałem że kosztuje tyle co 3 inne i że mogę mu kupić 1. Niech sobie wybierze.. I na imieniny dostał w końcu..
My kupiliśmy w Auchan za 15 zeta sztuka. Bartek ma z papugą Kacper z delfinem a ja z Martini. :)
 
Chyba słowo klucz, to jest że NIE MUSZĄ być we wszystkim dobrzy. U mnie system pochwal nie istniał wcale. Ale za to system porównań do innych? Jak najbardziej. Nigdy nie ogarnialam matmy. No totalnie ni w chu. Moja najlepsza ocena było 3. I wtedy było zawsze, że X dostała 5, a na dodatek ma wyniki w sporcie, rysunku i pierwsze miejsce w konkursie recytatorskim. Też byś tak mogła. Ale to, że moja najniższa ocena z polskiego, angielskiego, czy historii to -5, to już bez znaczenia. I z racji, że ciągle próbowałam wszystkim dorównać, dogodzic tym, co mnie porównują, to później jak już samodzielne myślenie mi się włączyło, to przestało mi zależeć na czymkolwiek, bo i tak bylam niewystarczająco dobra. I czasami walczę z tym do teraz. Chociaż po tylu latach nauczyłam się kochać i akceptować sama siebie, to jak słyszę jak ktoś swoje dziecko ciągnie w dol, to robi mi się niedobrze ;)
Więc nawet nie wiesz, jakbym chciała żeby ktoś mi mającej 8-9 lat powiedział, że nie muszę być we wszystkim świetna ;)
No i kwestia swojego zdania... Byłam w dużej mierze wychowywana przez dziadków. Na każdy mój logiczny argument byl ich: 'nie pyskuj!'. Ku zasadzie, że dzieci i ryby głosu nie mają. ;) Więc nope! Pozwólcie dzieciakom wyrażać swoje zdanie. I uczcie je od samego początku, że są ludźmi, żyją w wolnym kraju, gdzie ich głos się liczy. Więc GOJ zgadzam się z Tobą mocno. I nawet jak będą Cię doprowadzać swoimi odzywkami do szału, to pamiętaj że to, że mogą coś powiedzieć to tylko i wyłącznie Twoja robota i możesz być z siebie dumna :)
U mnie też było bo Zuzia ładnie pisze a ty bazgrzesz. Bo Marta ma porządek a ty bałagan. A jak mówiłam że Marta ma barbie i ja też chcę to słyszałam ALE TY NIE JESTEŚ MARTA... i bądź człowieku mądry. Jak przynosiłam pały to awantura a jak piątki to że z plastyki piątka to nie piątka...
 
reklama
Do góry