reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zaczynam z in vitro - wy też?

MagiM

Aktywna w BB
Dołączył(a)
30 Lipiec 2022
Postów
74
Cześć dziewczyny. W przyszłym tygodniu, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, zaczynam stymulację. Pierwsze moje podejście. Nie mam żadnych problemów (a przynajmniej o żadnych nie wiem, nic nie wyszło w testach), ale z racji wieku (41 lat) nie chcę tracić czasu. Spróbowaliśmy naturalnie przez 4 cykle, w ciążę nie zaszłam, zatem spróbujemy inaczej. Wcześniej jakoś mój instynkt macierzyński był uśpiony, nadal nie jest specjalnie silny. Piszę tu, bo być może któraś z Was również teraz zaczyna z in vitro i mogłybyśmy się wymieniać doświadczeniami/odczuciami itp. :). Miłego dnia!
 
reklama
Cześć, jestesmy po in vitro. Przed i w czasie całej procedury korzystalam z wiedzy koleżanek z grupy " Kto po in vitro " na tym forum, chyba tak się nazywała. Bardzo dużo informacji, wiadomości, wiedzy dziewczyn, można się wyżalić a także wspólnie cieszyć z udanych transferów 😍 Poszukaj😉 powodzenia
 
Cześć dziewczyny. W przyszłym tygodniu, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, zaczynam stymulację. Pierwsze moje podejście. Nie mam żadnych problemów (a przynajmniej o żadnych nie wiem, nic nie wyszło w testach), ale z racji wieku (41 lat) nie chcę tracić czasu. Spróbowaliśmy naturalnie przez 4 cykle, w ciążę nie zaszłam, zatem spróbujemy inaczej. Wcześniej jakoś mój instynkt macierzyński był uśpiony, nadal nie jest specjalnie silny. Piszę tu, bo być może któraś z Was również teraz zaczyna z in vitro i mogłybyśmy się wymieniać doświadczeniami/odczuciami itp. :). Miłego dnia!
Hej! My też niebawem zaczynamy! Mamy oboje po 36 lat, wyniki badań ogólnie dobre. Niestety dotychczasowe próby - starania naturalne + 4 inseminacje - zakończyły się niepowodzeniem, przyszła więc pora na IVF. Przyjmujemy z mężem suplement i czekamy na rozpoczęcie cyklu. Od 2 dnia cyklu mam zacząć przyjmować zastrzyki z Rekovelle. Zobaczymy jak będzie. Pozdrawiam 🙃🍀
 
Cześć, po jednym udanym in vitro, pózniej 1 CB, 1 poronienie i właśnie przygotowujemy się do kolejnego transferu. Trzymam
Kciuki za Was, fajnie się wspólnie wspierać.
 
I jak tam u Was dziewczyny? Ja mialam sporo przejsc,zeby w ogole zaczac stymulacje. Wszystkie wyniki dobre, regularne miesiaczki, owulacje itp. No i przeszlam covid, prawie 3 tygodnie mnie trzymal. I okres sie zatrzymal . Wiem, ze z racji choroby moze sie przesunac, tyle ze nigdy gdybylam chora (do tej pory) tak sie nie stalo. Po 5 dniach opoznienia wywolali mi sztucznie okres zastrzykiem (chyba z progesteronu). Stymulacja na 8 dni, w 8 dniu monitoring. Komorki jajowe juz byly duze (mam krotkie cykle, 25-26 dni, wiec rosna mi szybko) i ostatniego zastrzyku stymylujacego juz nie musialam sobie robic. 18 pecherzykow na usg, pobrano 11 oocytow, 9 bylo dojrzalych, 8 zaplodniownych. Do trzeciego dnia dotrwalo chyba piec. I tu zonk, 5 dnia tylko jeden zarodek osiagnal stadium blastocysty.... Troche smutno, ale coz... Wciaz byly dwa "wolniejsze", 5 dnia popoludniu okazalo sie, ze jest drugi embrion. Oba zamrozone, probki poslane na badania przedimplantacyjne. 5 dni po punkcji jajnikow drugi zonk - "miesiaczka"...Kontrola usg, nie ma zadnych wewnetrzynych krwawien, robie sobie zastrzyki z heparyny. Transfer ma byc w styczniu. Poki co czekamy na wyniki badan zarodkow (podobno trwa to 2-4 tygodnie). Po punkcji jajnikow 5 dni opuchlizny brzucha i pobolewan. A gdy juz bylo lepiej, "miesiączka". Mam nadzieje, ze u Was idzie to troche latwiej. Podzielcie sie :).
 
Cześć dziewczyny. W przyszłym tygodniu, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, zaczynam stymulację. Pierwsze moje podejście. Nie mam żadnych problemów (a przynajmniej o żadnych nie wiem, nic nie wyszło w testach), ale z racji wieku (41 lat) nie chcę tracić czasu. Spróbowaliśmy naturalnie przez 4 cykle, w ciążę nie zaszłam, zatem spróbujemy inaczej. Wcześniej jakoś mój instynkt macierzyński był uśpiony, nadal nie jest specjalnie silny. Piszę tu, bo być może któraś z Was również teraz zaczyna z in vitro i mogłybyśmy się wymieniać doświadczeniami/odczuciami itp. :). Miłego dnia!
Cześć, witaj!
Trudno powiedzieć, że zaczynam przygodę z IVF, bo właściwie rozpoczęła się już w sierpniu, ale niedługo ponownie wracam do gry, więc... nadal aktualne :-)
We wrześniu miałam punkcję, świeży transfer, ale ciąża zakończyła się w 10.tygodniu. Jestem 3 tygodnie po łyżeczkowaniu. Czekają na mnie jeszcze 3 zarodki.
Mam 39 lat, czas płynie nieubłaganie, więc wiem, co czujesz. Kiedy zaczynasz procedurę?
 
Jest rzeczywiście kilka grup dotyczących in vitro, ale sporo dziewczyn ma już dzieci, a to zupełnie inny etap ;-)
 
Hej! My też niebawem zaczynamy! Mamy oboje po 36 lat, wyniki badań ogólnie dobre. Niestety dotychczasowe próby - starania naturalne + 4 inseminacje - zakończyły się niepowodzeniem, przyszła więc pora na IVF. Przyjmujemy z mężem suplement i czekamy na rozpoczęcie cyklu. Od 2 dnia cyklu mam zacząć przyjmować zastrzyki z Rekovelle. Zobaczymy jak będzie. Pozdrawiam 🙃🍀
Cześć. Jakie suplementy przyjmujecie?
U nas było podobnie - starania naturalne bezowocne, 3 inseminacje nieudane. Za nami jedna próba ze świeżym transferem, teraz liczę na mrożony zarodek... jakoś w lutym.
 
reklama
I jak tam u Was dziewczyny? Ja mialam sporo przejsc,zeby w ogole zaczac stymulacje. Wszystkie wyniki dobre, regularne miesiaczki, owulacje itp. No i przeszlam covid, prawie 3 tygodnie mnie trzymal. I okres sie zatrzymal . Wiem, ze z racji choroby moze sie przesunac, tyle ze nigdy gdybylam chora (do tej pory) tak sie nie stalo. Po 5 dniach opoznienia wywolali mi sztucznie okres zastrzykiem (chyba z progesteronu). Stymulacja na 8 dni, w 8 dniu monitoring. Komorki jajowe juz byly duze (mam krotkie cykle, 25-26 dni, wiec rosna mi szybko) i ostatniego zastrzyku stymylujacego juz nie musialam sobie robic. 18 pecherzykow na usg, pobrano 11 oocytow, 9 bylo dojrzalych, 8 zaplodniownych. Do trzeciego dnia dotrwalo chyba piec. I tu zonk, 5 dnia tylko jeden zarodek osiagnal stadium blastocysty.... Troche smutno, ale coz... Wciaz byly dwa "wolniejsze", 5 dnia popoludniu okazalo sie, ze jest drugi embrion. Oba zamrozone, probki poslane na badania przedimplantacyjne. 5 dni po punkcji jajnikow drugi zonk - "miesiaczka"...Kontrola usg, nie ma zadnych wewnetrzynych krwawien, robie sobie zastrzyki z heparyny. Transfer ma byc w styczniu. Poki co czekamy na wyniki badan zarodkow (podobno trwa to 2-4 tygodnie). Po punkcji jajnikow 5 dni opuchlizny brzucha i pobolewan. A gdy juz bylo lepiej, "miesiączka". Mam nadzieje, ze u Was idzie to troche latwiej. Podzielcie sie :).
Ok, już teraz przeczytałam, wiem nieco więcej ;-)
Ja przeszłam covid 2 razy w minionym roku - raz opóźniło mi to trzecią próbę IUI (cykl ponad 40 dni), a drugi raz - zachorowałam dokładnie 2 tygodnie po transferze, który był udany. Niestety, nie wiem, czy choroba miała wpływ na poronienie... ale tego się obawiam. Bardzo starałam się uważać, od początku stymulacji nosiłam maseczkę, zdjęłam ją tylko raz podczas wspólnego posiłku w pracy... Teraz sobie na to nie pozwolę, bo ilość przypadków znów wzrasta!
Co do wyników całej procedury, miałam dość podobne - 12 pobranych oocytów, 8 się zapłodniło, w piątym dniu mieliśmy 1 blastocystę do podania i 2 zamrożone, szóstego dnia dołączył jeszcze trzeci zarodek. Punkcję zniosłam bez problemu, żadnych skutków ubocznych... Zaszłam w ciążę, ale nie miałam absolutnie żadnych objawów oprócz lekkich bóli brzucha... Zero krwawień czy innych niepokojących objawów. Pod koniec 8. tygodnia wszystko na USG było super, ale w 10+1 serce przestało bić...
Więc teraz czekam na swoją kolej w klinice (mam leczenie refundowane), liczę na termin w lutym.
 
Do góry