reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Żłobek, czy opiekunka?

Dołączył(a)
19 Listopad 2007
Postów
1
Jestem mamą rocznego Adasia, chciałam wrócić do pracy i zastanawiam się, czy lepszym rozwiązaniem jest żłobek, czy opiekunka. Ile właściwie kosztuje żłobek w Toruniu, albo Bydgoszczy? (jestem z kuj-pom) Jeżeli możecie mi pomóc, czekam :)
 
reklama
Polecam żłobek, tylko dobry.
Mam 2 córeczki 2,5-letnią Nikę i 10-miesięczną Ulę. Wcześniej nie wyobrażałam sobie bym mogła oddać dzieci do żłobka i korzystałam z pomocy niań. Pierwsza pracowała 8 miesięcy po czym wyjechała, druga pracowała 1 tydzień i więcej się nie pokazała, trzecia po 9 miesiącach odeszła z dnia na dzień, nie żegnając się nawet z dziećmi.
Plusem niani jest to, że nie musisz dziecka nigdzie zawozić, ale znów do niani musisz się dostosować, bo to się spóźni "bo korki" , to musi wcześniej wyjść "bo egzamin", to znów chce mieć wolne albo dziecko zaśnie to ona idzie bo przecież "już nie jest potrzebna", a to że dziecko obudzi się po 10 minutach to już Twój problem. Poza tym masz w domu, choćby najmilszą, to jednak obcą osobę. No i zawsze może Cię spotkac to co mnie i usłyszysz: "zastanawiam się czy nie zrezygnowac z pracy, jeszcze zadzwonię" no i oczywiście już nie zadzwoni, a Ty człowieku urwij sobię głowę z tym wszystkim, przecież to nie jej problem. Najgorsze w tym jest to, że dziecko postrzega nianię jako członka rodziny i nie rozumie dlaczego nagle jej już nie ma. Nas niania zostawiła 29 października, a Nikusia jeszcze wczoraj (6 grudnia) pytała gdzie jest AniaNiania (bo tak ją nazywała). I co ja mam temu dziecku powiedzieć ???
Przez 2 tygodnie szukałam nowej niani, kandydatki nie były złe, ale żadna nie przypadła mi do gustu na tyle by oddać w jej ręce moje 2 skarby. W końcu zupełnie przypadkiem trafiłam do nowootwartego (tylko dlatego były tam jeszcze wolne miejsca) klubu maluszka. Miejsce to zupełnie nie odpowiada mojemu dotychczasowemu wybrażeniu żłobka. Jest tam czyściutko, domowo, 1 niania na 4 dzieci, kamery internetowe z ciągłym dostępem dla rodziców. Opiekunki to nie zgorzkniałe stare panny, ale pełne energii młode dziewczyny. I taki jakiś spokój i zadowolenie od nich bije. Znajomi mnie straszyli, że jak poślę dzieciaki do żłobka to zaczną chorować, tymczasem mija 3 tydzień i ani katarku. Może dlatego, że w klubie obowiązuje zasada, że dzieci chorych nie wolno przyprowadzać, by nie zarażały innych.
Maluchy są szczęśliwe (nie miałam żadnych problemów z adaptacją), a ja wreszcie mogę zaplanować mój dzień, bo nikt w ostatniej chwili mi nie powie, że "dziś tylko do 13". Natomiast gdyby wypadło mi coś nieoczekiwanego to istnieje możliwość przyjścia po dzieci nawet o 19.
W żłobku niań jest kilka i dziecko się tak do nich nie przywiąże, a tym samym nie będzie tak przeżywać rozstania.
Niani w domu płaciłam 8 zł na godzinę (bez względu na to czy zajmowała się 1 córeczką, czy obiema), za żłobek płacą 4 zł za godzinę za 1 dziecko, więc przy dwójce dzieci wychodzi na to samo, a przy jednym dziecku byłoby nawet taniej.
Teraz nawet przez myśl mi nie przejdzie by wrócić do rozwiązania z nianią. Zatem polecam żłobek, tylko tak jak pisałam na wstępie wyłącznie dobry. Taki z 2 opiekunkami na 20 dzieci odpada.
Pozdrawiam
 
Aneta, ja z kolei mam nianię. Weronika ma teraz 1,5 roku, do pracy wróciłam gdy miała 5,5 miesiąca. Mamy już trzecią nianię - pierwsza była z nami od listopada do maja, rozchorowała się, druga-studentka była przez wakacje, od 3 wrześnie jest trzecia. I jest super, naprawdę! Mieszka niedaleko nas, na tym samym osiedlu, więc problem dojazdów czy spóźniania odpada. Jest osobą w średnim wieku (55), bardzo energiczną, widać że Nikę bardzo polubiła a Mała też Ją bardzo lubi - świetnie się dogadują :-) Nie wychodzi wcześniej, wręcz zawsze mówi że może zostać dłużej, że nie ma problemu... Może dlatego że ma dorosłego syna, nie ma męża, więc jest praktycznie sama. Ostatnio nawet przyszła jak szliśmy na Andrzejki i uśpiła Małą, i czekała na nas. Mam nadzieję, że żaden wypadek losowy nam Jej nie zabierze... Płacimy 500zł miesięcznie. Wiem również, że ciężko jest znaleźć nianię taką naprawdę "kochaną" dla dziecka, nam się na szczęście udało :-)
A żłobek - ja nie mam doświadczenia w tym temacie, ale wiem że po pierwsze jest bardzo ciężko z miejscami, a po drugie w Bydgoszczy nie ma chyba takiego bardziej "rodzinnego" jak opisuje dona. Ale decyzja należy do Ciebie ;-)
 
zabawne - pisałam na tym wątku 2 lata temu ;-)
kolakinka, uważam, że dzieci 3-letnie powinny chodzić do przedszkola, ponieważ potrzebują kontaktu z rówieśnikami oraz zajęć trochę innych niż może zapewnić opiekunka - moja Weronika od września poszła do przedszkola, nie robi tego z wielkim entuzjazmem, ale chodzi, bawi się z dziećmi, "uspołecznia się" :-)
 
Tak do 3 roku życia, to raczej dziecko przebywa w żłobku, taka jest granica wiekowa w większości placówek. Dopiero od 4 roku życia przyjmuje się dzieci do przedszkola. Oczywiście wszystko zależy od placówki i regulaminu, który ona ustali. No w każdym razie, jeżeli dziecko pójdzie ten rok wcześniej do przedszkola, to chyba nic się nie powinno stać.
 
do przedszkola są przyjmowane dzieci 3 letnie,wg przepisów mozna juz przyjąć 2,5 latka.Wszystko zależy od dostepności miejsc.W panstwowych trudniej,w prywatnych szybciej i wczesniej ale kilkakrotnie nawet drożej.
 
reklama
Dokładnie, Ewuśka ma rację. Dzieci są przyjmowane do przedszkoli już od 2,5 roku życia. Wszystko zależy od dyrekcji. Kryteria ułatwiające przyjęcie dziecka do przedszkola to m.in: rodzeństwo w tym przedszkolu, samotny rodzic wychowujący dziecko, dziecko adoptowane, dziecko nauczyciela (chyba pracującego w tej placówce, ale nie jestem pewna)
 
Do góry