D o t i
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Styczeń 2014
- Postów
- 1 923
Zamiast się przejmować to korzystajcie ile możecie. Jak córka leciała do taty, a ten okazywał oznaki zainteresowania w 3 sek stałam w drzwiach z kluczykami w rękuNapiszę inaczej. to "nie lubię mamy" jest wtedy gdy mąż jest w domu. Bo jak go nie ma to mnie całuje, przytula. A więc to jego wina![]()
poza tym jest na każde jej zawołanie, a ja wiem że nie mogę sobie na to pozwolić :-(

Jechałam sobie spokojnie spożywkę zrobić, zahaczyć o kosmetyczkę może okienko ma i mnie na brwi weźmie, lub paznokcie.
W ciąży trudniej bo mniej energii, ale zawsze można się zamknąć w łazience i zanurzyć w kąpieli

Ja dziś jak na siebie zrobiłam istny maraton. Rano zawiozłam K do przedszkola, okazało się, że po wczorajszym przedstawieniu z rozpędu kapcie zabrała do domu
. Zaliczyłam aptekę bo zabrakło mi kubeczków na mocz (poszło już 10 szt
), pojechałam na pobranie krwi i zapowiedziałam, że wrócę jak tylko mocz przeleję
Wróciłam, zjadłam śniadanie, przelałam ;-)wzięłam kapcie i powtórzyłam wszystko bez apteki. Odwiedziłam pracę i jestem już w domu od godzinki. Niby nic ale samo wsiadanie, wysiadanie z auta to problem

Mam braki w słownictwie. W poprzedniej ciąży było tak samo
Po prostu brakuje mi słów...I wczoraj wynikła śmieszna rozmowa z mężem.
Ogólnie rozmawialiśmy o jego nowej pasji - myślistwie, że drogie i czasochłonne...
I mąż się śmiał, że jeszcze nie jest drogo, drogo będzie jak się rozhula i będzie chciał na safari jechać...
i moja odpowiedź: safari, hmmm zawsze chciałam pojechać do Kenii. To bardzo dobry pomysł, Ty będziesz hasał po wysokich trawach a ja w hotelu... I jakiś murzyn będzie mnie takim wielkim... i tu zabrakło mi słowa pióropusz.
Mąż z 10 minut się ze mnie śmiał


Ostatnia edycja: