reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Kwietniowki 2015

Tabasia faktycznie z tym piecem to nie wesoło, czasem tak jest, że nawet fachowcy nie dają rady, oby szybko udało sie naprawić.
A co do przekrecania sie maluszków, ja myślę, że skoro już tyle siedziała głową w dół to nie powinna sie przekręcać, no ale wiadomo to. Choć dziś wydaje mi się że może nie tylko jakoś tak wysoko siedzi, że miedzy żebrami gule mam, ale niby obok tej guli wierta sie wiec chyba raczej to pupka :-D
A wizyte mam niestety dopiero 1.04 38tydz
 
reklama
Tabasia to faktycznie nieciekawie z tym piecem. No i fachowiec do d*py, skoro nie wie co się z piecem dzieje... na szczęście wiosna coraz bliżej i może to już ostatnie dni z przymrozkami.

Doli nie poddawaj się! Niezależność to coś cudownego. Wsiada do autka i jedziesz gdzie chcesz. Na głowę nie pada, nie ciśniesz się w tłoku i nie wąchasz tych wszystkich przepoconych ludzi... ja po wypadku tez miałam cykora do auta wsiąść, do dziś z resztą czasem mam schizy jak ktoś delikatnie zjedzie na mój pas ruchu (kiedyś facet po weselu wracał z rodziną do domu i poszedł na czołówkę ze mną, a ja wtedy fiatem 126p jechalam). Swoje przeszłam, ale też sporo samozaparcia mnie to kosztowało i na dzień dzisiejszy bez auta nie wyobrażam sobie życia;):D z tym, że teraz mam renówkę, dużą i bezpieczną wiec tez inaczej się czuję. ...

Wszystkim mamusiom, które mają małe choruszki w domku życzę cierpliwości i wytrwałości:) mój łobuz też smarczy i kaszle, na szczęście bez gorączki ;-) bo u niego gorączka to już dramat. Wymioty i z rąk leci, wiec oby tym razem obeszło się bez gorączki.

U nas dzisiaj pada deszcz i pogoda ogólnie sprzyjająca depresji:banghead:

Za chwilę biorę się za pieczenie ciasta. Zaangażuję młodego to choć chwilę będzie miał zajęcie;)
 
Doli pewnie łazanki ..., bo czym tu sie denerwować ? :p
Dasz rade :)

Tabasia ojej znowu z piecem wojny :( współczuje
Mam nadzieje ze wkoncu naprawia to tak zeby było ok [emoji110][emoji110][emoji110]. 400 to duzo :(

Amisia ja mam wszystko spuchnięte :( , ale nieraz jedna strona wiecej niz druga ...

Asia no to daleko do wizyty :( , a położna ? Czy nie masz ?

A ja sie utrwalam z pracy zeby opony zmienić na letnie :p teraz czekam ...

Ostatnie dni bardzo mi na wzrok poszło , oczy bolą , widze podwójnie nieraz i zamazanie :(
Mam nadzieje ze to nic powaznego .., ale to juz od paru dni jest , a wczoraj ktg było dobre ..,mały sie rusza .. Dzis mi pecherz maltretuje :(
 
Ja zazdroszcze wszystkim jeżdżącym autem. Sama mam prawko od 3 lat, ale jazda mnie przerasta i od zdania prawka jeździłam autem może z 5 razy. Poprostu nie umiem sie przełamać, boje sie wypadku, boje sie ze ktoś we mnie wjedzie. Ze sama czegoś nie zauważe. Nie raz sama sie nakłaniam, że autami jeżdżą naprawde takie młoty, a ja przecież jakaś lewa nie jestem, ale nie umiem sie przełamać, wszyscy sie ze mnie śmieją, że auto którym moj P. jeździ moje jest(na mnie zarejestrowane i spisana umowa) a ja nim nie jeżdże. Ale dla mnie nawet jazda na rowerze była jakaś stresująca, zwłaszcza po ulicy i nigdy nie widziałam siebie jako kierowcy. Poszłam na prawko, bo kończyły sie te stare egzaminy no i troche kasy miałam a stwierdziłam ze prawko sie przyda. I dopóki jeździłam z instruktorami było fajnie, podobała mi sie jazda i wszyscy mi mówili że radze sobie wzorowo w prowadzeniu auta, ale jak już sama za kółkiem mam być to nie umiem.
 
Asiu ja zrobiłam prawko w 2001 , potem dobre 10 lat autem nigdy nie jeździłam tylko skuterkiem ..., az sie na skuterku wyrznelam ze mialam wstrząs mózgu ( ale nie poszłam do lekarza, tylko wymiotowałam i wieczorem do pracy :p ) ja to taki rzeźnik [emoji23][emoji23][emoji23]
Ale po tym powiedziałam ze auto kupie , no i tak było - tylko problem był w tym ze nie pamiętałam jak sie jeździ , wiec wzięłam pare godzinek jazdy w szkółce :) i teraz od tego czasu nie wyobrażam sobie życia bez samochodu :)
 
Tabasia ale lipa!!! A to nie na gwarancji??? :/

Anemonne no masz rację muszę się tylko przełamać, a że duże miasto i jeżdżą jak idioci co poniektorzy to dlatego się stresuję.. Moje bóle to też "2" Haha a już zaczynałam się zastanawiać hehe

Asia jak jest mąż problemu nie ma,ale w maju będzie miał delegacje na tydz - dwa... I to mnie przeraża... Ja nie jeździłam 7 lat... Przełamałam się 2 lata temu i nic nie zapomniałam. Ale historia z przed roku kiedy prawie ucięłam palca drzwiami od auta i unieruchomilo mi to całą prawą dłoń na 4 mc wybiło mnie z rytmu jazdy i teraz muszę od nowa się przełamać..

Amisia mój nie pechowy, ja w to nie wierzę;) mi nic nie puchnie

Magda ale miałaś przeboje!!!! Nasze auto tez jest duże i bezpieczne a jednak lęk jest zwłaszcza z pakowaniem hehe boję się, że się nie zmieszczę hehe

Karina.. No musze ;) tylko pierw się użalam nad sobą a potem kop w dupe i power hehe
Mówiłaś o tych oczach lekarzowi???? To chyba niebezpieczne zwłaszcza to podwójne widzenie!!!!
 
Asia ja zrobiłam prawko bardzo dawno temu, ale tak mi sie ułożyło że przez pierwsze 6 lat w ogole nie jeździłam :/ potem tez było mi cieżko ale wzięłam jazdy doszkalające z instruktorem i po porostu pojezdzilam z nim tak normalnie, bo nauka do egzaminu to co innego patrzysz na linie i prawidłowe poruszanie a nie na swoje bezpieczeństwo. A tu było inacEj co innego pokazywał, zwracał uwagę i to było 7 lat temu i teraz nie wyobrażam sobie bez:)
 
To ja znowu na odwrót. Jestem maniakiem samochodowym. Przez parę lat byłam przedstawicielem wiec robiłam tak 1200-1500 km tygodniowo. Nie wyobrażam sobie życia bez samochodu.
 
Karinko to pocieszyłaś mnie :-D. Ja bardzo chciałabym sie przełamać. Bardzo ułatwiło by mi to życie, zwłaszcza teraz jak bedzie 2 dzieci. Niby w Zakopanem nie ma jakiś wielkich odległości, ale na piechote z dzieckiem troche czasu zajmuje, a autem 5 min i jestem. I na zakupy. Już byłam tak daleko, że chciałam pojeździć, zwłaszcza jak po małą do przedszkola zaczęłam chodzić, ja lubie chodzić, ale bardziej szkoda mi było czasu. Ale musiałabym mieć 2 auto, bo to co mamy moj p wykorzystuje w pracy.A póki co 2 auto nie wchodzi w gre za dużo wydatków.
Ale jak mówicie, że da sie to bede o tym myśleć intensywnie, może mi sie uda przełamać.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry