Siostra mojego M. też się zamyka sama w pokoju jak przyjeżdżamy, a nocujemy u teściów przeważnie, więc tym bardziej dziwne, że potrafimy się całymi dniami i nocami nie widzieć. Nie mają ze sobą zbyt dobrego kontaktu jako rodzeństwo, ale ja staram się tego nie komentować. Przez nią M. często i gęsto kłóci się z rodzicami i robi się nagle wielka afera z niczego, jednak nie wyrażam głośno swojej opinii o jej zachowaniu czasami. Bądź co bądź, to jest siostra mojego męża. Jego najbliższa krewna. W przyszłości, gdy rodziców zabraknie, będą mieli przede wszystkim siebie, muszą o tym pamiętać. Mimo wszystko cieszą mnie momenty, gdy szwagierka zadzwoni do M. albo do nas napisze... czy jak ostatnio chciała zobaczyć zdjęcia pokoju Małej, bo zaczęliśmy go urządzać. Dzięki temu mam nadzieję, że sytuacja się kiedyś ustabilizuje, ale jeśli szwagierka mnie zaczyna denerwować, po prostu wyłączam przesyłanie danych dźwiękowych do mózgu i jej słowa mi tylko pomiędzy uszami się przedzierają

i naprawdę jestem dzięki temu szczęśliwsza. Nie tracę czasu i energii na ludzi, którzy nie są tego warci, bo ja znam swoją wartość i znaczenie tego co mam, co osiągnęłam. Dużo czasu mi to zabrało, przyznam bez bicia, ale teraz już wiem, że oprócz mojej wspaniałej rodziny nic nie jest ważne na tyle, by móc zamieszać mi w głowie i zepsuć samopoczucie