Dokładnie, bo my też takie jesteśmy, że chcialybysmy już wszystko wiedzieć, znać wyniki bety najlepiej do końca 9 miesiąca, dlatego sprawdzamy 3 razy w tygodniu od momentu ujrzenia dwóch kresek...
Spinamy się, chodzimy zestresowane, nie śpimy po nocach, same sobie to fundujemy. A tak naprawdę tak jak napisała Chocolate1, nie mamy i tak na nic wpływu. Ja też bym chciała wiedzieć czy wszystko jest ok, trzaskać sobie betę po żyłach żeby tylko jeszcze jeden-dwa dni mieć spokojna głowę, a co po dwóch dniach? " A jak spadło? O matko no muszę sprawdzić bo wizytę mam dopiero za 4 dni"
Noi ?? Co zrobimy jeśli spadło, wiem, można wtedy stanąć na rzęsach i załatwić szybciej wizytę, po to żeby może znów jakiś lekarz nas albo dobił, albo zasiał jeszcze większą wątpliwość albo dał nadzieję i pocieszył, ze jest ok. A my za za dwa dni znowu będziemy leciały na badania. A może zaufajmy trochę naszemu organizmowi i dziecku. Bo mam wrażenie, że jesteśmy w takim kole, które się ciągle kręci, ciągle się zamyka, a i tak nie daje nam to żadnej pewności

Ja jadę pierwszy raz w życiu w ogóle na progesteron, zobaczymy, co ma być to będzie. Wierzę, że będzie dobrze. Spokojnego dnia kobiety

