Udało się załatwić lekarza ale od początku.
Mały miał chrypę a dzisiaj obudził się z katarem. Ma też kaszel sporadycznie od 2 dni więc pędem szukałam lekarza na wizytę domowa.
Na szczęście gardło itd ama czyste ale coś zalega mu w nosku i czekają nas nebulizacja i mnóstwo kropli zeby ta wydzielina zeszła. Chrypa może być od cofania się mleka dlatego będziemy musieli dodawać do niego zagęszczacz

Ale najważniejsze zeby pomogło.
Oprócz tego moja droga mleczna chyba dobiega końca.
Odciągam tyle co nic.
Ostatnio przystawiałam małego to nie chciał ciągnąć po tej ketonalowej przerwie a teraz dostał plesniawek i okazało się ze ujawnił się u mnie lupiez pstry, który można leczyć miejscowo a większość leków jest przeciwskazania w karmieniu piersią. Mleko nawet jeśli odciągnę to będę musiała wylewać a z tego co widzie to jak nie będę go przystawiać to ta laktację się zatrzyma i nie sądzę by ruszyła dalej jak sciagam po 10ml przystawiając go.. Cóż... I tak i tak muszę go dokarmiac, więc szukam w tym wszystkim sensu...
Mam nadzieję, że u Was drogą mleczna będzie lepsza