reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bardzo niskie beta hcg - czy to w ogóle ciąża?

Staram sie o ciążę juz 1.5 roku ,8 cykli na stymulacji lamettą z progesteronem bo podobno za niski, mój błąd że go nie skontrolowalam po kilku miesiącach brania. Jak poszłam na wizyte z pozytywnym testem i betą 24.9 to lekarz dla zabezpieczenia dowalił mi takie ilości.
Wiem że przy 1000 cos mozna zobaczyć, dlatego na pierwszej wizycie nawet USG nie robił, tylko obstawił lekami
Wydaje mi się, że z niedomogą lutealną progesteron jednak jest potrzebny, więc nie do końca zgadzam się z tym, żeby brać go dopiero jak wiemy, gdzie ciąża jest umiejscowiona. To tak na zasadzie mniejszego zła, wiadomo, że może się okazać, że ciąża nie jest w macicy, ale jednak gdyby była, to prog potrzebny. Dobrze, że badasz betę, będzie wiadomo czy proga odstawiać, czy nie. A z pracą to już totalnie pozamiatane? Może jednak rozmowa z potencjalnym pracodawcą mogłaby coś dać?
 
reklama
Dał mi prog bo juz przy staraniach był za niski. No nic nie zmienie. Tylko jeszcze wczoraj miałam propozycje dobrej pracy i ciążę. Zrezygnowałam z pracy bo nie chciałam zaczynać od l4 , a teraz sie okazuje, że miałam dwa a moge nie mieć nic.

Wybacz, że to napiszę ale dla mnie jesteś klasycznym przykładem, że lekarz chciał poniekąd dobrze, ale zdecydowanie u Ciebie to jest tylko już przedłużanie czegoś co się nie odbije. Gdybyś go nie brała być może już byś miała "okres", a po biochemie łatwo zajść w kolejną ciąże, a tak jest duża szansa, że do wtorku ta beta jeszcze urośnie (może nawet w miarę w normie) i niestety będzie sobie przedłużać tylko tę sytuację (i doprowadzić do łyżeczkowania czy laparo). Ja bym szukała lekarza na cito dzisiaj bo nie będę Ci tu radzić odstawiania leków na własną rękę.

Beta powinna rosnąć co najmniej 66%, a zazwyczaj rośnie po 100-200-300 procent w tym początkowym okresie, u Ciebie urosła o 1,5% i to w 3 dni. Naprawdę nie łudź się, że beta we wtorek coś zmieni. Życzę Ci żeby spadła (choć to mało możliwe z takimi dawkami proga). Nie dawaj w siebie ładować proga bo naprawdę tracisz tylko czas. Smutne, ale niestety prawdziwe. Trzymaj się!
 
Wydaje mi się, że z niedomogą lutealną progesteron jednak jest potrzebny, więc nie do końca zgadzam się z tym, żeby brać go dopiero jak wiemy, gdzie ciąża jest umiejscowiona. To tak na zasadzie mniejszego zła, wiadomo, że może się okazać, że ciąża nie jest w macicy, ale jednak gdyby była, to prog potrzebny. Dobrze, że badasz betę, będzie wiadomo czy proga odstawiać, czy nie. A z pracą to już totalnie pozamiatane? Może jednak rozmowa z potencjalnym pracodawcą mogłaby coś dać?

Tak, w takiej sytuacji jest to zrozumiałe (autorka nie napisała o tym od razu, ale też skoro lekarz wiedział to czemu nie kazał zbadać razem z betą progesteronu?), że dostała leki już przed ciążą, ale jak wzrost bety w 72h był 1,5% to po co jej kazał dalej brać te leki i czekać kolejny tydzień bo może się uda? No nie uda się, nie czarujmy się, że po takim przyrośnie nagle z ciążą będzie super.
 
Tak, w takiej sytuacji jest to zrozumiałe (autorka nie napisała o tym od razu, ale też skoro lekarz wiedział to czemu nie kazał zbadać razem z betą progesteronu?), że dostała leki już przed ciążą, ale jak wzrost bety w 72h był 1,5% to po co jej kazał dalej brać te leki i czekać kolejny tydzień bo może się uda? No nie uda się, nie czarujmy się, że po takim przyrośnie nagle z ciążą będzie super.
Dziś nikogo nie znajde, szukałam wczoraj , ale nigdzie no dosłownie nigdzie nawet w poradni na szpitalu o 13 nie było nikogo z ginekologów. Wszyscy świętowali. Mój tylko odpisał smsa żeby zaczekać i powtórzyć. Progestron brałam od 8miesiecy od 16-26 dc. I jak przyszłam do niego z betą 24.9 to kazał mi podwójną dawke dla wzmocnienia zagnieżdżenia
 
Dziś nikogo nie znajde, szukałam wczoraj , ale nigdzie no dosłownie nigdzie nawet w poradni na szpitalu o 13 nie było nikogo z ginekologów. Wszyscy świętowali. Mój tylko odpisał smsa żeby zaczekać i powtórzyć. Progestron brałam od 8miesiecy od 16-26 dc. I jak przyszłam do niego z betą 24.9 to kazał mi podwójną dawke dla wzmocnienia zagnieżdżenia

No ale jak nie było ginekologów? Jak ktoś wczoraj zaczął rodzić to musi nogi zaciskać do poniedziałku ;) ?
Zagnieżdżenie jest 48h przed pozytywną betą - nie pozytywną 24,9 tylko jakieś 5, albo i 3. Tak więc od tej bety 24 zagnieżdżenie było pewnie jakieś przynajmniej 4 dni wcześniej jak nie więcej. Ba napisałaś, że miałaś owulację 10.12 jak rozumiem potwierdzoną monitoringiem tak wiec do zagnieżdżenia musiało dojść najpóźniej 22 grudnia - bo max. jest 12 dni po owulacji, a najczęściej to 6-10 (ktoś tu ostatnio pisał, że jak jest po 10 to już generalnie nie rokuje dobrze). Rozumiem, że ta praca, że ten lekarz namącił, ale naprawdę nie łudź się. Powiem więcej ja się obawiam, że ta beta znowu Ci śmiesznie urośnie i skoro dla niego 1,5% było wystarczające, to dalej będziecie to trzymać nie wiadomo jak długo. Poszukaj może tu na forum jakiegoś fajnego lekarza bo może nie tylko teraz tracisz czas, ale już od tych 1.5 roku :(
 
No ale jak nie było ginekologów? Jak ktoś wczoraj zaczął rodzić to musi nogi zaciskać do poniedziałku ;) ?
Zagnieżdżenie jest 48h przed pozytywną betą - nie pozytywną 24,9 tylko jakieś 5, albo i 3. Tak więc od tej bety 24 zagnieżdżenie było pewnie jakieś przynajmniej 4 dni wcześniej jak nie więcej. Ba napisałaś, że miałaś owulację 10.12 jak rozumiem potwierdzoną monitoringiem tak wiec do zagnieżdżenia musiało dojść najpóźniej 22 grudnia - bo max. jest 12 dni po owulacji, a najczęściej to 6-10 (ktoś tu ostatnio pisał, że jak jest po 10 to już generalnie nie rokuje dobrze). Rozumiem, że ta praca, że ten lekarz namącił, ale naprawdę nie łudź się. Powiem więcej ja się obawiam, że ta beta znowu Ci śmiesznie urośnie i skoro dla niego 1,5% było wystarczające, to dalej będziecie to trzymać nie wiadomo jak długo. Poszukaj może tu na forum jakiegoś fajnego lekarza bo może nie tylko teraz tracisz czas, ale już od tych 1.5 roku :(
Ja bylam w poradni przy szpitalu, nie na oddziale, bo przecież nic mi sie nie działo oprócz tego że przyrost niski. Gdybym krwawiła to co innego. Tak. W jednym dniu sie dowiedziałam i jedno i drugie. I o pracy i o ciąży, dlatego tak sprawdzalam bete. Tak owulacja była potwierdzona monitoringiem 8-10 grudnia. I 28 grudnia beta24.9. I najgorsze że jeszcze kilka dni niepewności
 
Ja bylam w poradni przy szpitalu, nie na oddziale, bo przecież nic mi sie nie działo oprócz tego że przyrost niski. Gdybym krwawiła to co innego. Tak. W jednym dniu sie dowiedziałam i jedno i drugie. I o pracy i o ciąży, dlatego tak sprawdzalam bete. Tak owulacja była potwierdzona monitoringiem 8-10 grudnia. I 28 grudnia beta24.9. I najgorsze że jeszcze kilka dni niepewności

Ja na IP powiedziałam, że mam zły przyrost bchg. Zbadali mnie, zrobili USG, oznaczyli badania krwi. Nie przyjęli, ale wiedziałam co mam dalej robić.
Nie jestem lekarzem, ale według mnie przy takim wspomaganiu, mała szansa żebyś zaczęła krwawić, tak jak mówię według mnie beta urośnie

Edit. I naprawdę rozumiem Twoją iskierkę nadziei - ale tu niestety nie ma żadnej niepewności.
Mamy grupę ciąża po poronieniu, są tam super dziewczyny i szczęśliwe zakończenia, jeszcze będziemy się cieszyć rosnącym brzuszkiem w 2022
 
Ja bylam w poradni przy szpitalu, nie na oddziale, bo przecież nic mi sie nie działo oprócz tego że przyrost niski. Gdybym krwawiła to co innego. Tak. W jednym dniu sie dowiedziałam i jedno i drugie. I o pracy i o ciąży, dlatego tak sprawdzalam bete. Tak owulacja była potwierdzona monitoringiem 8-10 grudnia. I 28 grudnia beta24.9. I najgorsze że jeszcze kilka dni niepewności
Z własnego doświadczenia wiem, że prog uniemożliwia poronienie, akurat ja miałam niewielką dobową dawkę bo 3x1 luteiny 25. Tylko ja poroniłam w 11tc ciążę, która rozwijała się prawidłowo. Odstawiłam go i po 2 dniach było po wszystkim.
 
Kochana, a powiedz mi czy dostałaś jakies tabletki na oczyszczenie czy co? Bo to moja pierwsza ciąża, jestem bardzo zaskoczona i nieświadoma. U mnie minimalne przyrosty są, ale to chyba za małe na cokolwiek.
Lekarz obstawił mnie progesteronem w dawkach dla konia ,doustnie 3razy dziennie i dowcipnie dwa razy dziennie.
Tak mi sie w życiu pokomplikowało przez te dwie kreski że chyba się załamie jak jednak nie da sie uratować tej ciąży, choć coraz częściej o tym myślę.
Nic nie dostałam. Sama zapytałam telefonicznie gin tydzień przed wizytą jak już widziałam po pierwszych betach że są niskie i słaby przyrost i że ten progesteron też niski czy mogłabym go suplementować, ale ona powiedziała, że nic mi nie będzie dawała, skoro są nieprawidłowe przyrosty. Że nie będzie sztucznie podtrzymywać czegoś co się źle rozwija... Wtedy mnie to to trochę załamało, ale jak emocje opadly to wiem że miała rację 🤷🏻‍♀️ wydaje mi się że przy ciąży prog ma sens jak przyrosty są prawidłowe, w innym przypadku to tylko odwlekanie tego co nieuniknione... Ale nie mam też aż takiego doświadczenia bo to była moja pierwsza ciąża.
 
reklama
W tym cyklu chciałabym sprawdzić progesteron czy mam z nim jakiś problem czy to był po prostu problem z zarodkiem. Ale jak na razie nie zapowiada się w ogóle na owulację 😩 chyba, że jakoś mocno mi się wydłuży ten cykl po biochemie
 
Do góry