Kamylka
Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 23 Lipiec 2008
- Postów
- 706
Mojego meza siostra zginela jak miala 9 lat.Potracil ja facet przed samym domem,bo zagapil sie jak gadal przez telefon.Zyla jeszcze 2 tyg w spiaczce,jak poszlismy ja odwiedzic z mezem to wtedy umarla.Moj M zlapal ja za reke i mowil do niej a ona drgnela kilka razy i zaczelo serce migotac i umarla.Tak jakby czekala na jego wizyte zeby odejsc,bo on nie chodzil do niej do szpitala , nie mogl sie przemoc zeby ja ogladac,byla strasznie pokiereszowana.Dokladnie tydzien przed jej smiercia ja urodzilam Jakuba.Dzisiaj Ewelina miala by prawie 20 lat.Facet dostal wyrok w zawieszeniu,bo okazal skruche ze rozmawial przez telefon.Jeszcze bezczelny przyszedl po 2 miesiacach do moich tesciow,ze powinni zapalcic mu za szkody,jak ich corka wleciala na maske.Szok po prostu i szczyt bezczelnosci:-(Na poczatku mowil,ze ona wybiegla mu na ulice ale znalazl sie swiadek i zeznal ze facet rozmawial przez telefon.W sadzie powiedzial,ze wystraszyl sie ,byl w szoku i dlatego zeznal na poczatku nieprawde,ale okazal skruche i dostal zawieszenie.