Czesc słoneczka,
taka wichura i sniezyca jaka mnie złapała to jechalam i płakałam z dwóch powodów:
- nic nie widziałam nie wiedziałam co mam zrobić, włączyłam przeciwmgielne i dalej płakałam bo naprawdę nic nie widziałam
- martwiłam się o samolot czy będzie krążył, czy wyląduje
jak z łzami wpadłam na lotnisko to się okazało że wylądował, od razu otarłam łzy i pobiegłam do Darka

Jejciu jaka radość niby trzy dni, dla mnie to wieczność
Ehtele doskonale Cię rozumiem, niektórzy po upadkach bardziej się motywują i mają więcej sił do działania, dla mnie porażka to jakby mi ktoś wyrwał część mnie...... ale na pewno minie.....po zdanym egzaminie

na pewno zdasz

nie ważne kiedy, ważne, że zdasz

Boziu jak dobrze, że nam staranka prawie nic czasu nie zajęły, bo podejrzewam, że byśmy po pół roku zwariowały, podziwiam wytrwałe kobiety...
Kiniusiu i Martuśko gratuluję wam wizyt, myślalam o was i nie mogłam się doczekać komputera, wiedziałam, ze wszystko będzie w porządku,,,,mnie jak zwykle nerwy zżerają przed jutrzejszym USG, dzisiaj zadzwonila babeczka z rejestracji i zapytala czy nadal potwierdzam wizytę, Boziu pomyślalam, że to zabrzmialo "Czy na pewno chce Pani wiedzieć" Stresuję się tak, że aż mnie dusi w gardle...
Gratuluję Justynko nie tyle kreseczek, bo drugiej nie widzialas, ale pozytywnych wieści
Caluski na dobranoc
Darek mi tu bedzie siedział i się uczył na jutrzejszy egzamin

nie mial czasu wcześniej.