A my zaliczyliśmy piękny spacer, wcale aż tak ciepło nie było przez ten wiatr, ale generalnie fajnie, że słonko świeciło....Jak wróciliśmy wywlekłam młodego do ogródka i nawet pranie rozwiesiłam....Coraz więcej udaje mi się przy C. zrobić, mówię Wam, fajnie.
Emilcia - ależ okazały Synek Ci rośnie!!!
Agagsm - hmmm, ale się uśmiałam

Ja tam myślę, że jeden z drugim chętnie sobie dekolcik

obejrzy, gorzej z moherami - te by Cię faktycznie prześwieciły....
Morka - wiem, że nie powinnam się śmiać, ale normalnie boki zrywam.... Na pocieszenie Ci powiem, że ja mam walniętą kocicę, lata jak matrix normalnie...
Dziś mały śpi w wózku, ja wieszam pranie, a ta bez obróżki na ogródku- bo gdzieś wywlekła i nie wiem gdzie ma, ten drugi kot w obróżce....i uwaga co...mała menda sruuu- skok na płot, a ja rzucam się jak dzika w pościg i odrywam normalnie z płota... Ci co to oglądali na pewno też mieli ubaw....
Popołudniu mąż myje okna, ja młodego do wózka, wyrywam sobie zielsko z kwiatków a Carmence znowu odbija, ale tym razem tak się do płota przyssała pazurami, że sama miałam ubaw, że tyle walczę by ją oderwać....normalnie wyglądało to zapewne jak pościg za więźniem...a ma u nas dobrze kocica mała.....
eh.....
Dziewczyny a co do podrzucenia wrednej sąsiadce kupy pupila to będzie problem, bo pies jej zdechł...
Beti może mleko wróci....
Pasibrzuch...mój C. już chyba z tydzień jedzie z tymi pięściami do buźki....
najlepiej, że ja się dziwię, że taka cisza kiedyś bo słyszałam jak wypluł smoka, a nie mogłam szybko podejść....podchodzę po chwili, a młody piąstki w buźce...
Tysiolek normalnie brak mi słów na takie zachowanie laluni....
A co do dzieciaków z domku dziecka to ja się zgodzę, że tyle dzieciaków tam jest właśnie przez nieuregulowaną sytuację prawną i nijak nie można dać im domu bo mamuśka nie interesuje się dzieckiem ale prawa ma.....
Ale zgodzę się też z Gosią, że co innego jak matka/ojciec dbają o dzieci jak mogą ale bieda przyciska i wtedy zamiast sensownej pomocy zabierają dzieci.... bezsens jakiś....
A i
Pasibrzuch współczuję wyprawy do rodzinki...
my jedziemy w drugie święto, a moja mama to mnie z równowagi w 5 sekund wyprowadza...
Nie wiem kochane czy uda mi się jeszcze zajrzeć więc małe papa, gdyby mi się już nie udało dorwać do kompa...
e: już miałam sobie iść a wiedziałam że miałam coś ważnego napisać...coś skleroza mi ostatnio dokucza....
Agbar DOBRZE, że nic się Wam nie stało.... pewnie sama bym się poryczała po takiej akcji....kretynów nie brakuje...najgorsze, że jak Ty uważasz to ktoś może coś wywinąć i wtedy eh....
Anusia my mielismy i jeszcze trochę mamy problem z ulewaniem, zagęszczaliśmy pokarm i wciąż jesteśmy na smoku nr 1 i do tego butelce dr Braunsa....