Hej sierpniówki...
Fiuu popieram twój pomysł, że wartoby się spotkać na gruncie neutralnym w środeczku polszy
Panienka uważaj na siebie kobietko i odpoczywaj!!
Ehtele mój mąż zapewne pępkowego nie przegapi i upije sie gdzieś z kumplami... a ja biedna będę wtedy w szpitalu; ja nie zamierzam robić jakiegoś oddzielnego spotkania dla koleżanek, bo u nas się tak nie praktykuje, koleżanki i znajomi przychodzą po prostu jakiś czas po porodzie do domu tzw turami

Nie martw się, mój mąż, też się zabrał dziś za siebie i poszedł na 2h na kosza... zaraz ma wrócić
aaaa no właśnie chciałam ci jeszcze raz podziękować za namiary na parp, zapsiałam się juz na kolejne szkolenie, napisz prosze czy robisz zawsze cały temat czy tylko ilość wymaganych modułów.
jeśli masz namiary na inne tego typu szkolenia chętnie dowiem się więcej
malagonia no i proszę, wiemy czy to Jaś, a podejrzewałam jednak Jasia fiu
Jasiek witaj
Polianna oj twoje wspomienia po porodzie coś mi mówią, że będę się wściekać na odwiedziny... a jak mi teściowa będzie "niepotrzebne" rady dawać to pierwszy raz w życiu odezwę się do niej niemiło.... bardzo nie lubię wtrącania się i udzielania rad - jeśli ktoś nie jest o to proszony
a jeśli chodzi o legginsy to ja parę dni temu kupiłam bardzo fajne na allegro, bardzo tanie i wydają się solidne
Allegro.pl - aukcje internetowe, bezpieczne zakupy
Pajkaa oj współczuję ci takiej teściowej, nie przejmuj sie nią, przecież i tak zrobisz swoje.... a niech sobie pogada....
Kasia2506 wsółczuję rodzicom...3majcie się jakoś...
marulka mnie osobiście nie podoba się jak kobieta karmi publicznie, wyciąga cyca i wszystkich tym widokiem "napastuje"; myślę, że jest to bardzo osobista sprawa i na dzień dzisiejszy mogę powiedziec, że ja tak na pewno robić nie będę; nie trzeba robić tego tak ostentacyjnie, można wyjsć na chwilkę do innego pokoju lub przynajmniej odwórcić się od innych osób...
a odnośnie alkoholu, to mnie tez ostatnio jakoś ochota nachodzi, ale nie piję pić nie będę, wiadomo zakazany owoc smakuje najlepiej... z checią wypiłabym dobrego drinka (ehhh mój mąż robi takie dobre malibu), albo przynajmniej kieliszek wina do obiadu.... no cóż jeszcze pare ładnych miesięcy trzeba poczekać... czego się nie robi dla dobra sprawy...