Hej laseczki
Czy jeszcze dziś ktoś jest?
Ja niestety nie mam czasu zaglądać tu. Szykuje papierki do jednej pracy z drugiej mam ciągle szkolenia, a z "kosmetyków" spotkania. Żadnej z tych prac jeszcze nie zaczęłam, a już nie mam czasu. Na weekend byliśmy we Wrocławiu. Troszkę pozwiedzaliśmy miasto, byliśmy w zoo, itp.
Ale Julek po tym wyjeździe się rozchorował. Jakaś jelitówka się przypałętała. Gorączkuje, sadzi rzadkie - zielone kupy. Nie chce jeść i mało pije, a tym preparatem nawadniającym rzyga

mam nadziej, że się mu poprawi. W nocy godzinę śpi a potem dwie nie śpi, więc jestem bardziej nie wyspana niż gdy Julo był noworodkiem. Od 1 lipca nie karmie piersią. No i Julek już spi w swoim pokoiku od miesiąca. Z gadaniem u nas też słabo mówi mama, tata, ne, dadek(dziadek), mniam mniam, baa ma znaczyć babcia. Naśladuje krówkę, pieska, owieczkę, konika, kotka, gąskę, kurkę, a wszystkie ptaszki są kap, kap. Ostatnio zaczął jakieś "kółko" wypowiadać. I na wszystko pokazuje paluszkiem i mówi "da".