sylha ;-) nie wiem o kogo chodzi
ja malo ludzi znam...wiekszosc z widzenia z autobusu albo jak ktos sie stale krecil kolo swojego domu to potem go umialam dopasowac...
teraz mi mama opowiadala o chlopaku ktory podpalil kolege...no i tlumaczy "przed zakretem mieszka, kolo T... bialego malucha mieli" no i bialego malucha w tej okolicy kojarze ale osoby ni-hu-hu
no i ja w Z juz jakis czas nie mieszkam
czasem ide sobie - widze kogos i wiem ze znam ale skad???
dopiero po jakis czasie mi sie przypomina...starosc nie radosc ;-) mlodosc nie wiecznosc 
ja malo ludzi znam...wiekszosc z widzenia z autobusu albo jak ktos sie stale krecil kolo swojego domu to potem go umialam dopasowac...teraz mi mama opowiadala o chlopaku ktory podpalil kolege...no i tlumaczy "przed zakretem mieszka, kolo T... bialego malucha mieli" no i bialego malucha w tej okolicy kojarze ale osoby ni-hu-hu

no i ja w Z juz jakis czas nie mieszkam
czasem ide sobie - widze kogos i wiem ze znam ale skad???
dopiero po jakis czasie mi sie przypomina...starosc nie radosc ;-) mlodosc nie wiecznosc 

więc jutro pewnie pobudka o 6 nas czeka...
wiec narazie rezygnujemy z gór, ale ze moje rodinne miasteczko lezy na Jurze Krakowsko - Częstochowskiej to duzo z Alusiem zwiedzalismy, na początku w chuście, a teraz kloca nosze w meitaju i w sumie nigdzie sie bez niego nie ruszamy. Nawet jak ide na spacer wózkiem to w koszyczku mam nosidełko na wszelki wypadek. Chociaż Aleks czasami tez nie hcce w nim siedziec tylko woli na nogach biegac