reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Sen maluszkow

wioli, ja cię normalnie kobieto podziwiam, szczerze!!! bo jednak do dziecka trzeba mieć podejście żeby je sobie "ułożyć"... co z tego że ja próbowałam jak w starciach matka vs. dziecko, z reguły wygrywa dziecko, bo boję się że się zaryczy i pogotowie będzie trzeba wzywać:cool:no ale fakt faktem, u nas drzemka jeszcze jest, z zegarkiem w ręku 1,5h:szok:plus minus dwie minuty, dosłownie!!! ale pora znowu nie taka stała, bo między 12:30 a 14 odpływ następuje. może naiwna jestem ale cały czas liczę na to, że tłumaczenie starej w końcu trafi do dziecka i znudzi się jej i wygram (z leżaczkiem np:dry:)... życie pokaże, nie?:cool:
 
reklama
ANIAWA tak, dokładnie...
ELIZA to wygląda tak: Alicja zaczyna pokazywac pierwsze oznaki zmęczenia, kładę ją spać, cisza....za 3min. jęki, które przechodzą z czasem w ryk, po 10minutach jest darcie się, zanoszenie, walenie głową w co popadnie itp. itd. tak więc w obawie przed tym, żeby nie zrobiła sobie krzywdy (jednego guza już przez to ma :dry:), wyciągam ją, uspokajam i za 15min. znowu kładę... i tak się czasami potrafimy od 11 do 15 "bawić" :cool: próbowałam ja przetrzymać tj. nie reagować w tej fazie największej histerii, to ona tak 30minut uskuteczniała swoje "bunty" dewastując wszystko co popadnie (w tym siebie), więc nie potrafilam dlużej przeczekać tego ataku. Ja już nawet gdybam, że może jej cos w pokoju przeszkadza, może sie czegoś boi? albo może po prostu za bardzo jest zainteresowana światem i walczy ze snem? sama nie wiem :-(

Makuc, no to przepraszam i dzieki za wyjasnienie. Ja jakos myslalam, ze ja tak przetrzymujesz az zacznie sie slaniac na nogach... wybacz.
W takim razie mialam wlasnie zasugerowac, zeby zostac z nia przy lozeczku, jesli tak ryczy i moze tak by sie uspokoila?
Ale widze, ze Wioli ma lepszy pomysl. Ja to sie zgadzam z tym, ze wlasnie trzeba dzieci tak przyzwyczaic, ze potem sie nawet nie buntuja tylko leza i gadaja, az zasna. Przyznam, ze tez tak robilam z Adasiem odkad mial ok. 8 tygodni. Ilez sie nasiedzialam i nastalam przy lozeczku w tamtych czasach...nawet w nocy...

Zgadzam sie z happy tez, ze wazny jest staly rozklad dnia i kolejnosc jego "punktow", zeby dziecko wiedzialo, ze np. po obiadku jest sjesta, jak to Dziulka mawia :-)

To tyle moich madrosci. Powodzenia i nie poddawaj sie, bo to jednak za wczesnie na zaniechanie dziennej drzemki, tutaj tez zgadzam sie z Wioli
 
Makuc, Ida moje dziecko też nie chciało spać w łóżeczku w ciągu dnia, ale nauczyło się.
Fakt zawsze jestem przy Niej, kiedy zasypia trwało to nie raz godzinę, teraz do 15 minut więc jest dobrze.
 
U nas rytuał z dopijaniem mleka w łóżeczku przed spaniem nocnym trwa.
Dzisiaj dzięki temu wyszło, że wypił 450ml mleka z kaszką...
Jak dla mnie to powinni robić butelki 500ml...
 
U nas też odkąd pamiętam były cyrki z usypianiem w ciągu dnia, ale żeby było zabawnie głównie jak ja go usypiam :dry: Nie wiem z czego to wynika, ale mojemu męzowi dużo lepiej idzie usypianie Patryka, może jest spokojniejszy niż ja i Patryk w jakiś sposób to wyczuwa :confused: Na wieczór na ogół problemów nie ma ale i tak przy mężu nawet nie zamiałknie a przy mnie zawsze się chwile potarmosi :confused2:

A nocki ostatnio w kratke, jedna całkowicie przespana, następna już z jakąs pobudką. Chociaż narzekać nie moge bo jest niebo a ziemia w porównaniu do tego co było na koniec roku :sorry2:

nat, ile zjadł ???? :szok: wow, ale ma spust :-D dobrze, że pepti staniało to nie zbankrutujesz ;-)

onesmile, może to kolejny jakiś kryzys? sama nie wiem, mi zawsze pomysłów brak jak u nas jakieś cyrki się dzieją, więc zwalam na zęby :baffled: Tulam i współczuje :*
 
ONES :szok: masakra jakaś. Współczuje.

Dziękuję za rady :* będę probować do skutku.W końcu trzeba być "twardym a nie miętkim";-):-D
 
nat, ile zjadł ???? :szok: wow, ale ma spust :-D dobrze, że pepti staniało to nie zbankrutujesz ;-)
i to nie pierwszy raz tyle zjadł, to tak 3 wieczór z rzędu ;-)
też właśnie dzisiaj do męża powiedziałam, że dobrze, że to mleko tanie, bo byśmy chyba zbankrutowali ;-)
I dobrze, że recepty biorę z trzech miejsc, bo by się lekarze zdziwili ;-)
 
reklama
A u nas od 30 min uskuteczniamy usypianie Pawla...to jest jakis koszmar...
Jeszcze 2 tygodnie temu zasypial sam w lozeczku, a teraz cyrki...

o u nas to samo wczoraj bylo. do tej pory wieczeorem zasypial bez oporow, wczoraj za to szopki odstawial. w koncu sie wkurzylam i wyszlam z pokoju i po dwoch minutach placzu usnal, ale nie na dlugo niestety...
 
Do góry