reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ADOPCJA- pary starające się o adopcję wczoraj i dziś.

No właśnie, zapomniałam tylko dodać tego, że wychowawca pisze o dzieciach w słowach "straszne dzieci". Smutne to. Jakiekolwiek by nie były.

Widzę, że zaczynasz tak naprawdę starania i jeszcze nie wiesz, że nie zawsze można zrobić wszystkiego i może być tak, (że jeśli nie czujesz tego teraz) to jednak wrócisz z opuszczoną głową po któreś z tych "strasznych dzieci" albo będziesz żyć sama, to już Twój wybór.
Bardzo raniące są takie słowa dla tych, którzy zdecydowali się nie mając wyboru innego, ale też dla tych, którzy samoistnie go dokonali bez znalezienia się w takiej sytuacji.
Bo jedni i drudzy kochają te dzieci zanim jeszcze je poznali. Znam kilka rodzin adopcyjnych i mowy o takich strasznych przypadkach nie ma. Znam za to rodziny biologiczne, wzorowe, bez tzw. patologii - gdzie nastoletni syn rzuca w matkę cegłami i grozi śmiercią ... choć całą ciążę głaskała się po brzuszku i nie piła alkoholu.
 
Ostatnia edycja:
reklama
smutne jest to, że wparowałaś tu i wypowiadasz się w imieniu wszystkich pracowników w dd.
smutne jest to, że wparowałaś tu i udzielasz nam rad nie znając nas i nie wiedząc przez co przeszliśmy i przez co przechodzimy.
smutne jest to, że przez 13 lat męczysz siebie i podopiecznych.

widzę, że zniknął pierwszy napisany przez ciebie post (wykasowałaś go?), ale pamiętam, że na wstępie zastrzegłaś, że spodziewasz się, że polecą na ciebie hejty. jak widzisz nie doczekałaś. każdy sądzi po sobie;) jak widać...

przypomniała mi się sytuacja. kiedy miałam praktyki w domu dziecka jedna z wieloletnich, doświadczonych wychowawczyń zagroziła 11-letniemu chłopcu, że za to że nie wrócił prosto ze szkoły do dd on i jego młodszy brat zostaną za karę rozdzieleni i już nigdy się nie zobaczą.
ten 11-letni chłopak przez 3 godziny siedział na parapecie okna i groził że się zabije.
już od dawna nie myślałam o tej sytuacji, ale czytając twoje wypowiedzi i rysujący się w nich obraz podejścia do podopiecznych, to wspomnienie do mnie wróciło...
 
No tak, posty usunięte...
Jeszcze jakbyś wylądowała na wątku dla wychowawców w dd (choć i tak nie czuć powołania w tym co piszesz, więc i tak by to miało negatywny wydźwięk) ale Ty piszesz do osób, które pragną tych dzieci i są dla nich szansą na normalne życie. Dom dziecka tylko stara się stworzyć opiekę, ale umówmy się to nie jest dom prawdziwy gdzie te dzieci obdarza się ciepłem takim jak w rodzinie.. Gdyby te dzieci wychowywały się w domach takich jacy chcą stworzyć im rodzice adopcyjni nie byłoby takich sytuacji o których piszesz.
Sama mam koleżankę w dd, ale to jest dla niej praca zwykła, dorywcza. Opowiadała rózne historie, często nie brakowało właśnie przekleństw, itd. ale też dużo na temat "bardzo wrednych" sióstr zakonnych, którzy prowadzą ten dd. Także...

Jako pedagog uważam, że jednak 60% wychowania robi swoje. Mimo wszystko są to dzieci... tylko dzieci i aż dzieci... żadne straszne.. tylko po prostu nieszczęśliwe, a to co robią, zagrania przy sponsorach itd, to tylko ich linia obrony, próba dostosowania się i przetrwania....

Tym bardziej mając dzieci, pisząc o innych w takich słowach.. nie wiesz na jakie dzieci, z jakimi wyrosną Twoje, może teraz są grzeczne, a jakie będą w przyszłości? Może będą mieli problem z zajściem w ciążę? Może adoptują dziecko?
Nie wiem, nie rozumiem...
We wszystkich rodzinach adopcyjnych, które znam (są aż trzy, ale chyba i tak statystyka ok) dzieci są wspaniałe, wyglądają jak ich rodzice, grzeczne, a czasami rozrabiaki.. po prostu dzieci..
 
Ostatnia edycja:
CzekamnaNia, zdążyłam przeczytać Twoje odpowiedzi zanim je usunęłaś.
Co do "ciepła" wspominanego przeze mnie Ty chyba nie rozumiesz podstawowych kwestii, że ciepło jacy dają opiekunowie w dd nie jest tym samym "ciepłem" od mamy i taty. Każdy wychowawca to wie, a Ty opowiadasz, że Ty przecież im dajesz tyle ciepła, czasu, itd. Ale to nie jest to samo. I nie podlega to żadnej dyskusji. Mam wrażenie, że albo jesteś niekompetentna, albo specjalnie weszłaś na forum po to, aby zrobić komuś na złość i poczuć się w ten sposób lepiej.

Ok, Ty masz swoje racje jako "wychowawca", my jako rodzice adopcyjni/przyszli rodzice. Tylko na przyszłość nie zniechęcaj ludzi do adopcji, jeśli wiesz, że do niej podchodzą. Możesz w ten sposób niektórym z tych dzieci zabrać szanse na normalne życie... i nie tylko dzieciom.
Dużo zdrowia.
 
Madzia a mogę zapytać gdzie Wy robiliście kurs? Myślę ciągle o telefonie (czy lepiej wizyta?) w ropsie (??). Ale boję się że od razu nas spławią (rok małżeństwa)...

*Madzia widzę że Wro:)
 
Ostatnia edycja:
dream tak my we wro na Ostrowskiego. ja zadzwoniłam, umówiliśmy się na spotkanie i pojechaliśmy.
nie wahaj się zadzwoń. tam są naprawdę fajne dziewczyny. po co tracić czas i energię na domysły.
Do Boju!;)
 
reklama
aha, ale to nie ma znaczenia. zadzwoń. będziesz miała za sobą. po co gdybać. i tak sytuacja wystarczająco stresująca.
 
Do góry