reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bunt, histerie... czyli o emocjach naszych dzieci.

paulisia no widzisz, skoro Twoja niunia tak reaguje to znaczy, że jest to właściwy sposób. A jeżeli chodzi o nasze rodzicielskie uczucia to dobrze Cię rozumiem. Jak się widzi własne dziecko zanoszące się od płaczu to człowieka serce boli. Tylko, że czasami ten płacz jest wymuszony. :-)
A jak matka tego chłopczyka nie zwraca dziecku uwagi to ty to zrób. Czasami to pomaga jak dziecko upomni ktoś obcy.
 
reklama
Zgadzam sie z poprzednimi wypowiedziami- nie reaguj na złości dziecka. Moja mała tez przechodzi okres buntu. Jednak najbardziej pokazuje różki gdy tatus pojawia sie na horyzoncie. Wtedy zaczyna sie koszmar. Wie ze u mnie nic krzykiem ani histeria nie uzyska ale tatus jest niestety miekki. Więc uczę go jak ma lekceważyc nasza mała złośnice w trakcie jej histerii. I widać efekty:tak: Ostatnio spedzalismy swieta z rodzinką męża. Była tam też mała zbuntowana trzylatka. Ale ona to potrafiła urządzac trzygodzinne histerie. Rodzice oczywiscie koło malej wtedy wrecz skakali. Mała wie jak zwrócic na siebie uwage i to doskonale wykorzystuje. Totalna masakra. Julia z początku była wystraszona gdy ta zaczynała sie drzec ale pózniej chciała podłapać jej zachowanie. Szybko sie przekonała ze nic tym nie zdziała i przestała.
Dziecko ma prawo sie pozłościc i sobie popłakać ale musi sie przekonać ze histeria nic nie zdziała;-)
 
Hehe, rozbawił mnie ochroniarz :-)

Jak nie daję tego, co mały chce, jak się złości, to dalej mu tego nie daję... ale biorę na rączki przytulam, mówię czemu nie mogę mu tego dać. Często mówię "mama chciałaby dać Piotrusiowi, ale nie może bo to niebezpieczne/coś tam coś tam". Często mówię co mu mogę w tej chwili dać, w co się pobawić - on się interesuje nową opcją i zapomina o starej. U nas ignorowanie płaczącego malucha działało DUUUŻO gorzej niż ta metoda :tak:
 
U nas nie skutkuje wynajdowanie zamienników, bo ani się nie obejrzę a Kuba wraca do tego co poprzednio chciał próbowałam przeróżnych rzeczy, żeby mu tłumaczyć i przekonywać ale to nic w naszym przypadku nie daje bo i tak za chwilkę zrobi swoje. Teraz jest na takim etapie jak mama mi nie da to wszelkimi odstępnymi środkami sam sobie wezmę, straszne. Podkłada krzesełka autka itp żeby się dostać tam gdzie chce, jak tylko się odwrócę. Strasznie się boję, że zrobi sobie krzywdę. Trzeba mieć oczy wszędzie a on i tak zawsze znajdzie sposób, żeby mama nie widziała. A ma charakterek i jest strasznie uparty. Czasem ręce opadają z bezsilności.
 
to moe i ja opowiem o mojej malej buntowniczce:tak::-D teraz jest juz troszke lepeij ale jUlcia nadal ma napady zlosci darcie sie jak jej czegos nie daje:-( na poczatku bylam w :szok::szok::szok::szok: bo przez caly tydzien nic jej nie pasowalo cos chciala ja jej to dawalm a ona ze nie i sie zaczynalo krzyk wrzask :no::no::no: teraz nie zwracam uwagi na wrzaski jak placze to mowie placz jak sie uspokoisz mamusia czeka na ciebie na lozeczku i jak sie uspokoi przychodzi biore ja na kolanko i tlumacze ze nie wolno itd... siedzi tez za kare na zolwiu i to tez skutkuje chyba??? :-D:-D:-D:-D:-D

zaczelam ja ignorowac i to pomoglo a przede wszystkim cierpliwosc :eek::cool: ojjjjj ale chyba ciezko bedzie to wzystko przetrwac:-D:-D:-D
 
Masz rację paaulisia20 chyba każdemu jest ciężko te manewry naszych dzieciaczków przetrwać. Za każdym razem jak jakaś metoda jest dobra Kuba wynajduje sposób, żeby ją obejść. Jest strasznie uparty i jak sobie coś upatrzy albo wymyśli to nie ma mocnych na niego.
 
Kasiula co poradzic-bunt 2 latka.niektóre rzeczy rzeba poprostu przezyc i tyle.Ja moja starsza wpadała nieraz w histerie to poprostu ja olewałam-ona wyła w niebogłosy a ja jej mówiłm że niech sobie popłacze, a najlepiej jeszcze głsniej bo sa siedzi nie słysza:-D
Mała Weroika tez próbuję mnie na płacz wziac.Wczoraj zaczęła histeryzowac bo zabrałam jej ciastko(dane przez prababcię) a chciałam jej dac zupy.Zaczęła płakac i tupac,więc mówiama jej stanowczo ale spokjnie,że nie dostanie i że tak niewplno.Plakała kilka minut,az zobaczyła że to nie przynosi rezultatu i przestała płakac.
Starsza jak miala ataki furii to podchodziłam do niej od tyłu i ja mocno obejmowałam(ona do mnie plecami i tak żeby nie mogła machac rekoma).Tak ją ściskałam pare razy i zaczynała się uspokjac.Czasami ją łaskotałam-najpeirw próbowałą się bronic i uciekac ale w końcu ulegała i cała awantura kończła się smiechem:-D
Tak to bywa że trzeba się chwytac rożnych sposbow w zalezności od okoliczności.
 
teraz nie zwracam uwagi na wrzaski jak placze to mowie placz jak sie uspokoisz mamusia czeka na ciebie na lozeczku i jak sie uspokoi przychodzi biore ja na kolanko i tlumacze ze nie wolno itd... siedzi tez za kare na zolwiu i to tez skutkuje chyba??? :-D:-D:-D:-D:-D

zaczelam ja ignorowac i to pomoglo a przede wszystkim cierpliwosc :eek::cool: ojjjjj ale chyba ciezko bedzie to wzystko przetrwac:-D:-D:-D

Widzę Paaulisia20, że stosujesz metody super niani, Doroty Zawadzkiej - karny żółwik. Ostatnio też zaczęłam stosować i co? Działa, Daria szybko się uspokaja jak tylko coś powiem o w moim przypadku bordowym dywaniku :)
 
reklama
Witam wszystkie mamy, powiedzcie mi kochane czy to możliwe że roczne dziecko zaczyna już bunt dwulatka? Nie jest to na pewno w takiej skali jak Wasze pociechy, ale malec ma 'nerwę' czasem i nie wiadomo skąd sie to wzięło. Zazwyczaj gdy nie pozwalam mu na coś (np. szperanie w szufladzie z niebezpiecznymi dla niego przedmiotami) zaczyna płakać, gdy trzymam go na rękach wygina sie do tyłu głośno płacząć, gdy siedzi na podłodze rzuca sie na nią, płacze, przewraca się z plecków na brzuszek (czasem pokonuje w ten sposón niezłe odległości). Staram się nie reagować, jednak naprawde przeraża mnie to. No i zaczęło sie gdy Mikołaj miał okolo 11 miesięcy. Proszę napiszcie czy wasze maleństwa też sie tak zachowywały. Jeżeli teraz tak jest, to co bedzie gdy Mikołaj zacznie wiek naznaczony buntem dwulatka?
 
Do góry