hehe jak "miło" słyszeć ze nie jest sie samemu z problemem dziecka tyrana ;-)
u mnie dziewczyny to samo...
Amelka była kiedys kochana, nie stękała, sama sie bawiła itp itd
a teraz odkad skończyła roczek, non stop pisk i wyciaganie raczek co ona to by nie chciała z szafek pościagać oczywiście jak jej nie dam czegoś jest płacz, krzyk, wycie,
staram sie to olewać - akurat ja nie jestem jakas wrazliwa na takie krzyki, ale czasem dla świetego spokoju ulegne i coś jej dam bo nie mam siły tłumaczyc enty raz ze nie wolno
co do telefonów to ma swoje dwa stare których nie uzywamy i sie nimi bawi wiec od naszych sie odczepiła
piloty leża na tapczanie, czasem wexmie sobie i podusi, ale nie ma super zainteresowania może dlatego ze od zawsz emogła sie nimi bawić :-) mi to nie przeszkadza, to tylko pilot jak sie zepsuje to sie zepsuje i już :-) bedzie nowy :-)
trzeba to przetrwać, jeszcze nie jedne takie wyzwania przed nami hih ale nikt nie mówił ze bedzie lekko :-)
ja jeszcze mam problem z wymuszaniem noszenia na rękach ehhhhhh..... oczywiście co chwile chce do mamusi....