reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bunt, histerie... czyli o emocjach naszych dzieci.

Witam. Gdy was poczytałam to uświadomiłam sobie, że z Aleksem mamy podobnie. 1 telefon zepsuł, drugi Juz szwankuje. Oczywiście jest to wynik jego zabaw. Jednak krzyk pojawia sie Tylko gdy zabronie mu bawić sie przyciskami przy telewizorze. Jest zły ale w końcu powie be na telewizor i przychodzi sie przytulac. Ataku histeri na podłodze Nie było ale boję sie, że wszystko przed nami
 
reklama
Doskonale znam ten problem. U nas jest tak że mały zaczyna walić głową w ściany, podłogę albo w meble. Boję się że może mu się coś stać. Był okres kiedy na wszelkie zakazy reagował strasznym piskiem, ale nie zwracałam na to uwagi i po kilku dniach mu przeszło. Teraz boję się że sobie coś zrobi, ale jak tylko płacze staram się to lekcewarzyć i czekam aż mu przejdzie. Wiem że konsekwencja to klucz do sukesu. Na szczęście potrafi się sobą zająć i mogę na chwilę odejść ale z zakazami albo z zabieraniem pilota/telefonu/myszki od komputera itp jest tak samo...

Z karaniem w łóżeczku to chyba nie najlepszy pomysł, tak jak dziewczyny pisały zacznie się dziecku kojarzyć z czymś niemiłym i nie będzie chciało w nim spać.
 
I ja nie mogę słuchać płaczu swojego synka (córki zresztą też, bo i ona zaczyna wyrażać płaczem swoją złość). Tylko, kiedy miał roczek, to było mi go szkoda, a teraz ogarnia mnie wściekłość. Bo powody jego płaczu są te same (nie mówie o płaczu kiedy sie uderzy, albo coś go boli, ), nie zgadza się z moją decyzją i chce wymusic jej zmianę. I jestem w stanie zrozumieć, że jest wściekły/rozczarowany/wkurzony bo na jego miejscu tez bym była. Natomiast płacz jest nie do zniesienia. Dlatego z męzem mówimy mu, że płakac może w swoi pokoju i jak się uspokoi może do nas wrócic. Kiedy był młodszy miękkłam i szłam do niego, ale od jakiegoś czasu przyznaje racje mężowi. Niech sobie płacze, jego prawo, ale w swoim pokoju.

Miał też czas walenia głową w podłogę. Nigdy nie uderzył się tak mocno aby mu się stało coś poważnego. Czasem go zabolało, ale wtedy przestawał walić.
Piloty i telefony trzymamy poza zasięgiem ich wzroku. Zasadniczo nie siedzimy przy komputerze i telewizorze kiedy nie spią (są wyjątki od tej reguły np mistrzostwa świata)



 
Ostatnia edycja:
Ja juz sie boje buntu dwulatka jak to w tym momencie tak wyglada :shocked2:
Ostatnio bardzo niepodoba jej sie zmiana pieluszki. Jak jej nie dam do raczki telefonu, portfela lub czegos czego normalnie nie moze brac to potrafi robic straszne afrery; kopie, krzyczy, prezy sie, wywija... najgorzej jak jest kupa...
pewnego razu jak przyszlo mi sprzatac kupe giganta rozpaćkaną po calej pieluszce i pupie, strasznie sie awanturowala
brakowalo mi trzeciej reki by ja jakos przytrzymac
rezultaty; skarpetki w kupie, lozko w kupie (na ktorym niestety ja wtedy przewijalam) i na koniec bonusowo wlosyla wlasna raczke w kupke i zanim zdazylam ja wyczyscic, wlozyla ja do buzi.........
mialam traume do konca dnia:baffled:
 
hehe jak "miło" słyszeć ze nie jest sie samemu z problemem dziecka tyrana ;-)
u mnie dziewczyny to samo...
Amelka była kiedys kochana, nie stękała, sama sie bawiła itp itd
a teraz odkad skończyła roczek, non stop pisk i wyciaganie raczek co ona to by nie chciała z szafek pościagać oczywiście jak jej nie dam czegoś jest płacz, krzyk, wycie,
staram sie to olewać - akurat ja nie jestem jakas wrazliwa na takie krzyki, ale czasem dla świetego spokoju ulegne i coś jej dam bo nie mam siły tłumaczyc enty raz ze nie wolno
co do telefonów to ma swoje dwa stare których nie uzywamy i sie nimi bawi wiec od naszych sie odczepiła
piloty leża na tapczanie, czasem wexmie sobie i podusi, ale nie ma super zainteresowania może dlatego ze od zawsz emogła sie nimi bawić :-) mi to nie przeszkadza, to tylko pilot jak sie zepsuje to sie zepsuje i już :-) bedzie nowy :-)
trzeba to przetrwać, jeszcze nie jedne takie wyzwania przed nami hih ale nikt nie mówił ze bedzie lekko :-)
ja jeszcze mam problem z wymuszaniem noszenia na rękach ehhhhhh..... oczywiście co chwile chce do mamusi....
 
to chyba tylko u nas było odwrotnie. Moje dziecko było potworem do roku potem przeszło przemianę:)) u nas wymuszanie jeszcze jest rzadkością, pojedyncze przypadki i jak pisałam wcześniej najczęściej jest to krótki głośny ryk i po sprawie:) o żadnym rzucaniu się na podłogę ani waleniu głową w ścianę nie ma mowy - poczekam do dwóch lat może wtedy.
Zgadzam się z podejściem Tysiolka jak się zepsuję to się zepsuję i kupi się nowy - to tylko rzecz,

ps. samochodu mu nie daję prowadzić:)) - bo to droga rzecz
 
Moje dziecko posiada nasze stare telefony ale one nie działają więc nie są tak bardzo interesujące a telefon zabawka już dawno jest zepsuty i szału nie było.Co do pilotów to my wyciągamy baterie i też pozwalamy się czasem bawi ale on jest na tyle sprytny że sprawdza czy te baterie są:baffled:Poprostu mały cwaniaczek.A gdy wziął raz pilot z bateriami to poprzestawiał nam coś w telewizorze że m musiał długo siedzieć i to naprawiać.
 
U nas bunt roczniaka też się już objawił. Przy przewijaniu zwiewa z gołym tyłkiem jak go chce przytrzymać drze się i wygina jak piskorz, gdy mu zabieram komórkę pilota też jest wrzask tyle że ja nie reaguje na jego krzyk jak się wykrzyczy to się sam uspakaja nie karzę go za to że się złości. Nie mówię już nic na temat czyszczenia nosa podczas przeziębienia i podawania leków. No i ostatnio ma manię gryzienia zwłaszcza mnie ale to już chyba wina wychodzących trójek :-)
 
reklama
U nas na razie bez takich akcji. Owszem, próbował parę razy wymusić coś jęczeniem (bo typowy płacz to nie był), ale brak reakcji lub odwracanie uwagi ekspresowo działało. Próbował mnie też gryźć, ale wtedy udawałam, że płaczę, młody wtedy rozżalony też zaczynał płakać i przytulał się, a po kilku dniach przestał gryźć, podobnie było ostatnio ze szczypaniem. Na razie się cieszę, że tak szybko przychodzi nam oduczanie i aż się boję kiedy trafimy na coś, co będzie trudno zwalczyć :/
 
Do góry