aniii - wiem, że się boisz, ja też się boję, wizytę mam w ten czwartek i też mnie dopadają myśli, że znowu będzie nie tak i że znowu rozpadnę się na tysiąc kawałków. zaraz potem jednak staram się ogarnąć i spojrzeć pozytywnie, bo po pierwsze wierzę, że pozytywne myślenie jest bardzo ważne, a po drugie jak pozwolę się dopaść tym czarnym myślom, to wpadnę w ich wir i będę się dołować cały dzień. a tak w ogóle to staram się trzymać dystans do tego co się dzieje. spróbuj się w miarę możliwości nie dać tym czarnym myślom, bo one nie pomogą ani Tobie ani fasolce :-)
a co do mówienia ludziom i ciąży to też się cholernie boję zwłaszcza po tym jak byłam zmuszona powiedzieć szwagrowi a on na wiadomość o tym że jestem w ciąży i że mam krwiaka, przez którego muszę leżeć 2 tygodnie zareagował pytaniem co ze mną jest nie tak że ja mam takie problemy (a wiedział tylko o pierwszym poronieniu, o drugim już nie). myślałam, że go uduszę. niektórzy zupełnie nie mają wyczucia. ehhh...
a kiedy masz teraz wizytę? trzymam za Ciebie kciuki &&&
wierzę, że będzie wszystko dobrze!!!