czesc dziewczynki.. a wiec porcja nowych wieści... Ja Was bardzo przepraszam, ze ostatnio pisze tylko o sobie, ale naprawde ciezko mi pisac.. Dzis załozyli mi wenlflon i to juz dla mnie tragedia, bo na prawej rece i to w zgieciu.. Nie mogę spać przez jedna chrapaczkę na sali a tu jeszcze to w ręce.. Ciezko mi sie przekrecic na łożku a teraz bez reki to juz w ogole.. Mowie Wam... Gdyby nie ta baba (nie chce byc wredna) to naprawde spoko by bylo... Ale ja przez nia siedze w nerwach cala noc.. Nie dziala ani moje kasłanie,ani przeklinanie.. Ja nie jest nic wstanie obudzic.. Nawet jak na boku spi to chrapie i to strasznie glosno.. Mialam dzis nadzieje na wyjscie, albo ,ze ja wreszcie wezma do porodu a tu ani ja ani ona nie spadamy z tego pokoju...
Miualam dzis badanie ginekologicznie...Najtragiczniejsze w moim zyciu.. jweszcze w zyciu mnie tak nie bolalo.. Okazalo sie,ze tam bez zmian..nic nie rozwarte ani skrocone.. Wiec lekarz stwierdzil,ze taka widocznie natura tej ciązy.. I juz sie cieszylam a on zayuwazyl wyniki moje z soboty kiedy to zglosilam jednej lekarce ,ze swedzi mnie skora.. Zrobila mi proby watrobowe i powiedziala ,ze nie znacznie mam powiekszone ASPAT i ALAT, ale mniejmy nadzieje, ze do tej pory urodze az wyniki pojda wyzej.. I nie zrobila sobie ztego nic.. Dzis sie okazuje, ze grozi mi cholestaza.. musimy powtarzac wyniki co kilka dni i stad moj dalszy pobyt w szpitalu.. Lekarz powiedzial,ze na porod raczej sie u mnie nie ma tylko problem z ta watrobą.. Ale sie wkurzylam na ta niedouczoną babe..
Takze Hona.. nie denerwuj sie... Taki urok tej ciązy.. Napewno masz to co ja.. Moja kolezanka tez miala identyczne bóle.. Tak samo je opisywala jak my.. Głowa do góry...
Pozdrawiam..