karola1388
Poprostu żyj...
Naala brzuch już ok.dziś rano byłam na glukozie,jutro mam wizyte u gina to porozmawiamy.to dobrze,że córa się dostała.ja Alusie chce dać od nast.roku od września akurat skończy 3 latka.
magda gratki chłopaczka.to już kolejny po mnie i kobietce
.
matita za szybką i bezproblemową cesarkę &&&&.
misiamnisia mnie tez zawsze bolała któraś strona podczas owu.to do boju:-).
co do brzucha to nie wiem czy to nie jest sprawka jelit...wczoraj się wypróżniłam i brzuch już nie bolał ani w nocy ani dziś...w ciąży wszystko zmienia swoje miejsce,podnosi się wraz ze wzrostem macicy więc najprawdopodobniej to to.w ciąży z Alą miałam podobny przypadek,bardzo bolało mnie w lewym boku,tak mocno,że nie mogłam oddychać,pojechałam na IP i okazało się,że miałam zapchane jelita,a te obcierały o śledzionę i powodowały ból,ale zatrzymali mnie i tak wtedy na 5 dni...u nas jak już się jedzie na oddział to nie ma tak,że można poprosić o wykonanie ktg i badanie czy usg i już iść sobie do domu...jak się jedzie to się zostaje na minimum 5 dni,a w naszym przypadku gdzie teściowa i moja mama pracują,o mężu nie wspominając nie miałby się kto Alą zająć więc podjęcie decyzji o pojechaniu na IP musi być przemyślane tym bardziej,że akurat jutro mam wizytę u gina.
magda gratki chłopaczka.to już kolejny po mnie i kobietce
.matita za szybką i bezproblemową cesarkę &&&&.
misiamnisia mnie tez zawsze bolała któraś strona podczas owu.to do boju:-).
co do brzucha to nie wiem czy to nie jest sprawka jelit...wczoraj się wypróżniłam i brzuch już nie bolał ani w nocy ani dziś...w ciąży wszystko zmienia swoje miejsce,podnosi się wraz ze wzrostem macicy więc najprawdopodobniej to to.w ciąży z Alą miałam podobny przypadek,bardzo bolało mnie w lewym boku,tak mocno,że nie mogłam oddychać,pojechałam na IP i okazało się,że miałam zapchane jelita,a te obcierały o śledzionę i powodowały ból,ale zatrzymali mnie i tak wtedy na 5 dni...u nas jak już się jedzie na oddział to nie ma tak,że można poprosić o wykonanie ktg i badanie czy usg i już iść sobie do domu...jak się jedzie to się zostaje na minimum 5 dni,a w naszym przypadku gdzie teściowa i moja mama pracują,o mężu nie wspominając nie miałby się kto Alą zająć więc podjęcie decyzji o pojechaniu na IP musi być przemyślane tym bardziej,że akurat jutro mam wizytę u gina.
Ostatnia edycja:
. Miejmy nadzieję, że u Ciebie i u mnie to tylko silniejsze odczuwanie tego, co dzieje się w środku.

,a co do skarbówki to u nas też są cyrki...chciałam zanieść pit męża wcześniej,zaraz na początq kwietnia,myślałam,że kolejka nie będzie jakaś gigantyczna,w dodatq byłam z Alą,wchodzę,a tam taka kolejka,że można sobie naszykować kanapki i cherbate w termosie,a co lepsze to to,że tylko jedno okienko czynne
...mąż też chciał składać przez neta,ale coś mu tam nie szło i wreszcie brat mu zaniósł,bo ja i kolejki=mega nerwy
Normalnie cuda jakieś, niby nic takiego ale komu tu wierzyć...