AMK
...
- Dołączył(a)
- 7 Maj 2006
- Postów
- 151
Cześć Dziewczyny!
Dawno mnie tu nie było. Wybaczcie, ale nie nadrobię tego wszystkiego co napisałyście .
 .
Ostatnio miałam bardzo dużo ciężkich chwil. Nie chciałam cały czas Wam narzekać :-( . Wierzyłam, że w tym cyklu uda się i cały czas żyłam tylko tą myślą (nadzieją?), ale jak zwykle los chce inaczej. Czekam teraz na @. Przyjdzie pewnie dzisiaj. Ciężko mi z tym wszystkim. Myślałam, że się pozbierałam, ale dalej jest mi bardzo źle. Czas mi się bardzo dłuży i zaczyna brakować mi siły na to wszystko.
No i znowu narzekam :-( .
Trzymajcie się ciepło.
Cieszę się, że wszystko u Was dobrze.
				
			Dawno mnie tu nie było. Wybaczcie, ale nie nadrobię tego wszystkiego co napisałyście
 .
 .Ostatnio miałam bardzo dużo ciężkich chwil. Nie chciałam cały czas Wam narzekać :-( . Wierzyłam, że w tym cyklu uda się i cały czas żyłam tylko tą myślą (nadzieją?), ale jak zwykle los chce inaczej. Czekam teraz na @. Przyjdzie pewnie dzisiaj. Ciężko mi z tym wszystkim. Myślałam, że się pozbierałam, ale dalej jest mi bardzo źle. Czas mi się bardzo dłuży i zaczyna brakować mi siły na to wszystko.
No i znowu narzekam :-( .
Trzymajcie się ciepło.
Cieszę się, że wszystko u Was dobrze.
 
 
		 
 
		 . Dwa dni później z potwornym krwotokiem pojechałam do szpitala. Doktorka powiedziala, że straciłam dziecko i że udało by się je uratować gdybym przyszła dwa dni wcześniej. Rozpacz moja była więc tym większa, bo przecież byłam dwa dni wcześniej u lekarza. Nie mogłam dojść do siebie. Po 5 miesiącach zaczęliśmy z męzem starania o dziecko. Brak miesiączki, test i JEST. Bardzo się cieszyłam. Oczywiście byłam pod stałym nadzorem lekarza. W 8 tygodniu ciąży zaczęłam krwawić i znów bolal mnie brzuch. Byłam zrozpaczona. Nie chciałam drugi raz przechodzić przez to samo. Na szczęście udało się. Leżałam co prawda prawie całą ciąże w szpitalu, ale udało się. Moja córka urodziła się cała i zdrowa w grudniu 1999 roku. W październiku 2006 roku urodziłam zdrowego syna( tym razem ciąża przebiegła bez żadnych problemów). Jedyne co mogę teraz powiedzieć to to, że nigdy nie trzeba tracić nadziei i próbować. POWODZENIA. TRZYMAM KCIUKI.:-)
 . Dwa dni później z potwornym krwotokiem pojechałam do szpitala. Doktorka powiedziala, że straciłam dziecko i że udało by się je uratować gdybym przyszła dwa dni wcześniej. Rozpacz moja była więc tym większa, bo przecież byłam dwa dni wcześniej u lekarza. Nie mogłam dojść do siebie. Po 5 miesiącach zaczęliśmy z męzem starania o dziecko. Brak miesiączki, test i JEST. Bardzo się cieszyłam. Oczywiście byłam pod stałym nadzorem lekarza. W 8 tygodniu ciąży zaczęłam krwawić i znów bolal mnie brzuch. Byłam zrozpaczona. Nie chciałam drugi raz przechodzić przez to samo. Na szczęście udało się. Leżałam co prawda prawie całą ciąże w szpitalu, ale udało się. Moja córka urodziła się cała i zdrowa w grudniu 1999 roku. W październiku 2006 roku urodziłam zdrowego syna( tym razem ciąża przebiegła bez żadnych problemów). Jedyne co mogę teraz powiedzieć to to, że nigdy nie trzeba tracić nadziei i próbować. POWODZENIA. TRZYMAM KCIUKI.:-) . Ściskam serdecznie.
 . Ściskam serdecznie. i trzymam kciuki.
  i trzymam kciuki. 
 
		
 ale patrząc na suwaczek, w tym miesiącu nic z tego nie będzie...
  ale patrząc na suwaczek, w tym miesiącu nic z tego nie będzie...  W jakiej "sieci" masz założony Internet? My płacimy 55zł miesięcznie za 512MB w osiedlonym łączu i jesteśmy zadowoleni.
 W jakiej "sieci" masz założony Internet? My płacimy 55zł miesięcznie za 512MB w osiedlonym łączu i jesteśmy zadowoleni. 
 ) się dowiem na 100% - dam znać. Dzięki serdeczne za wskazówkę i doping.
) się dowiem na 100% - dam znać. Dzięki serdeczne za wskazówkę i doping. 

 
 
 . Mam nadzieję, że wkrótce któraś z Was podzieli się dobrą nowiną. POZDRAWIAM i jeszcze raz TRZYMAM KCIUKI.
 . Mam nadzieję, że wkrótce któraś z Was podzieli się dobrą nowiną. POZDRAWIAM i jeszcze raz TRZYMAM KCIUKI.
 
 
		 :sick: Jak wy nadrobicie takie zaległości?
:sick: Jak wy nadrobicie takie zaległości?  
 
		 
  
  
 
		 
 
		 
 
		