reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Ty najlepiej powinnaś to czuć. Zrób sobie test i zobacz czy kreska wyraźniejsza. Wiem co przechodzisz, tez już tak miałam po wrześniowym poronieniu.

@kamila966 może warto iść do lekarza, dopytać. Poronienie mogło coś zmienić w organizmie. Dla mnie spóźniające się miesiączka, to totalna nerwica, a niestety teraz się wydłużyła. Objawów ciąży przed nie mam (ale chciałabym) i chodzę po ścianach i łapie dola-jak przyjdzie dol się trzyma. Chce siać na wizytę do Przybycienia jak do marca się nie uda.
 
reklama
Nie wiem jak gluco Ale acard może powodować obfitszy okres. Chociaż u mnie akurat się nie sprawdzalo
Pierwsze dwa cykle z acardem byly nieco dłuższe i może trochę bardziej obfite bo nie robiły mi się skrzepy. Potem okres zrobił się normalny, mniej obfity i nawet 1 dzień krótszy [emoji846]
No właśnie ja ostatnio miałam ciężkie okresy a ten teraz taki mniejszy. Dwa dni leciało a teraz tylko plamienie i się tak zastanawiam czy to przez leki
 
No właśnie ja ostatnio miałam ciężkie okresy a ten teraz taki mniejszy. Dwa dni leciało a teraz tylko plamienie i się tak zastanawiam czy to przez leki
Możliwe że to przez acard. Mój gin mówił że po acardzie zmniejsza się obfitość [emoji846] chociaz mój pierwszy okres z acardem, który był pierwszym po poronieniu był straszny. Ale później już było ok
 
Acard może powodować dłuższe i obfite miesiączki, ale u mnie tak nie było. Za to metformina wpływa korzystnie na jajeczka, są "lepszej" jakości , działa też na policystyczne jajniki, w moim przypadku prawdopodobnie spowodował "lepsza" owulacje, dlatego mam blizniaki [emoji14]
Kilku lekarzy mi to powiedziała, że zajście w 1szym cyklu i bliźniaki to może być "wina" metforminy
 
Witajcie. Poroniłam 10.01.2020,cztery dni temu w 13t5d. Serduszko się zatrzymało i w szpitalu wywoływano poronienie,pozniej zabieg. Mam 37 lat,na usg (powtarzanym trzy razy u trzech roznych lekarzy) widoczne były objawy wady genetycznej ( duzy obrzek,NT 3,4 do 4,2,do tego przepuklina pępowinowa). Doktor prowadzący stwierdził że to losowa wada genetyczna,przypadek,i że mamy szansę na kolejną zdrową ciaze. Mam juz 10letnią corke,zdrową jal rybka. Chciałabym się starać o dziecko jak najszybciej bo jednak goni mnie czas,ale strasznie boję się że to wszystko mogłoby się powtórzyć. Powiedzcie dziewczyny jak wy radziłyście sobie psychicznie w ciąży po poronieniu? Można przejsc taką ciążę z radoscią czy jednak na kazdym kroku towarzyszy nam strach?
 
Zrobiłam dziś beta 11.98 następną zrobię w poniedziałek. Ale co o tym myślicie? Bo zwariuje do poniedziałku

I jak wczorajsza beta??? :*

Każdy ma darmowe, to są projekty właśnie dla wszystkich, :) no ale nie wiem jak w innych województwach

W innych tego nie ma, ja w lubelskim prywatnie robię.

Jakie jeszcze witaminy / tabletki polecacie przy staraniach? W tym cyklu piłam Miositogyn z polecenia @Takaja123. Myśle czy kupić coś jeszcze :) owulacje prawdopodobnie miałam w tym cyklu, wiec chyba działa, aczkolwiek ja raczej zawsze mam owu

Kochana, myślę że to kwestia indywidualna, ja przed i w trakcie starań tylko kwas foliowy i magnez przez chwilę :)

Dziewczyny w którym tygodniu kupowalyscie wozek dla fasolki?

My chyba powoli zabierzemy się za ten temat, wózek mamy wybrany, zostało tylko zamówić. Czekaliśmy do wczorajszej wizyty... ;)

ehh...
jestem zła na siebie, męża, na los....

na siebie że pokazałam na tą wizytę i jak się okazało że pęcherzyk jest po dobrej stronie to się napaliłam jak szczerbaty na suchary..
wcześniej naprawdę było podejście że fajnie jak się uda a jak nie to trudno. Teraz już niestety widzę że ciśnienie mi się włączyło...

na męża że nie rozumie że trzeba wykorzystać ten czas jak najlepiej...

na los że jakieś cyrki ze śluzem, akurat teraz m się musiał rozchorować...

jak mam brać leki, płacić za monitoring a potem nie będzie seksu to jaki to ma sens??
Młode i zdrowe pary mogą sobie powiedzieć jak nie ten cykl to następny. A u mnie każdy cykl na wagę złota...

Nie bądź zła, zle emocje nie pomogą w niczym. Musisz jakoś sobie to wszystko w głowie ułożyć, a seks też niech będzie dla was, cieszcie się tym [emoji3590]
Pisałaś, że mąż chory.. To zrozumiałe że wtedy trudniej, że człowiek wtedy źle się czuje i nie myśli o przyjemnościach.
Rozumiem też że czujesz presję czasu. Wierzę, że się uda, ale podejdź do tematu bez negatywnych emocji [emoji3590]

Hej,

Muszę się wygadać. Poronilam w 5tc2dni. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Niby był pęcherzyk, a mimo to wszystko poszło nie tak. Obwiniam się, że to ja zawalilam.
Mój mąż nie rozumie, ani nikt z rodziny co przeżywam. Nie mogę patrzeć na dzieci. Mega boli gdy myślę że moje mogło być już za niewiele ponad 8 miesięcy.

Boję się, że z następna ciążą będzie tak samo :(

Czy są jakieś szczęśliwe mamy po tym jak straciły pierwszą fasolke?

Jest tu wiele takich historii :*
Mow o tym, płacz, jeśli czujesz potrzebę. Mąż myślę, że rozumie, ale przeżywa to na swój sposób. Jeśli nie daje Ci odpowiedniego wsparcia, pójdź do psychologa.
Wyzbadz się też poczucia winy, takie rzeczy się zdarzają. U nas był zarodek, nie było serduszka. Też długo siebie obwinialam, mieliśmy wtedy z Mężem szalony okres w życiu, ja nie dałam o siebie tak jak powinnam. Wychodizlismy z założenia, że jak się uda to się uda, a jak nie to mamy czas. No i stało się.
Po poronieniu odczekalismy grzecznie zalecane 3 cykle i kończymy 26 tc :)
Strach jest i będzie, dopóki maleństwa nie będzie obok, ale trzeba nauczyć się z tym żyć i panować nad strachami.

Wracam ze swoją historią, nowiną i strachem..
Po wrześniowym poronieniu i całych komplikacjach w sobotę wyszedł pozytywny test. Dziś poszłam na betę, jeszcze nie mam wyniku.
Ale mam strach.. do niedzieli wieczorem wszytko było dobrze. Niestety w niedzielę zaczęły się silne bóle głowy i temperatura spadła z 37 do 35,85 i na tym poziomie utrzymuje się do dzisiaj. Wszelkie objawy ciąży minęły. Biorę duphaston. Martwi mnie spadek temperatury.. progesteron też dziś robiłam i też jeszcze nie ma wyniku. Myślicie że coś może z tego jeszcze być? Czy próżna nadzieją?

Kochana, dawaj znać jak wyniki badań. Nie nma prognozowac co i jak... Może to oslabienie jakieś i dlatego temp spadła? A może nic nie znaczyć.

Witajcie. Poroniłam 10.01.2020,cztery dni temu w 13t5d. Serduszko się zatrzymało i w szpitalu wywoływano poronienie,pozniej zabieg. Mam 37 lat,na usg (powtarzanym trzy razy u trzech roznych lekarzy) widoczne były objawy wady genetycznej ( duzy obrzek,NT 3,4 do 4,2,do tego przepuklina pępowinowa). Doktor prowadzący stwierdził że to losowa wada genetyczna,przypadek,i że mamy szansę na kolejną zdrową ciaze. Mam juz 10letnią corke,zdrową jal rybka. Chciałabym się starać o dziecko jak najszybciej bo jednak goni mnie czas,ale strasznie boję się że to wszystko mogłoby się powtórzyć. Powiedzcie dziewczyny jak wy radziłyście sobie psychicznie w ciąży po poronieniu? Można przejsc taką ciążę z radoscią czy jednak na kazdym kroku towarzyszy nam strach?

Ja po poronieniu sobie nie radziłam, mimo że to było trochę wcześniej. Płakałam, obwinialam siebie, tesknilam, ale wpadłam w wir pracy. Stracilismy maleństwo 18 kwietnia, w wielki czwartek, a we wtorek po świętach od razu byłam już w pracy. I trochę to mnie trzymało w ryzach. Robiłam studia podyplomowe, też musiałam wstać, pojechać, odbebnic swoją obecność.
Dużo rozmawiałam z Mężem. Z czasem wyrzuty sumienia ucichly i podjęliśmy decyzję że jak upłynie czas który zalecił nam lekarz zaczynamy starania. Udało się, kończymy 26 tc, ale stres był, jest i będzie. Trzeba nauczyć się panować nad nim i wierzyć z całych sił, że będzie dobrze [emoji3590]



Melduję się, po wczorajszej wizycie! :)
Zuzia nadal jest Zuzią, już po raz trzeci, profesor nie ma wątpliwości :) ułożona jest juz główka w dol i raczej prognozy są takie, że nie powinno się to zmienić. Leżała sobie na usg z rączka przy buzi i pokazywała że jest ok [emoji106]
Znowu mam jakieś zapalenie w drogach moczowych, znowu antybiotyk.
Z szyjka jka to powiedział profesor: nie widać żeby miało być coś nie tak. Nie powiedział wprost że jest dobrze albo źle. Luteina nadal w 2x większej dawce, nospa do 3x dziennie w razie potrzeby i jak najwięcej leżeć. I tego przebolec nie mogę, bo ja jestem z tych raczej ruchliwych osób [emoji16] ale czego się nie zrobi dla maleństwa [emoji3590]
Nie opuszczają mnie przeczucia że urodze przed terminem.

Jutro wrzucę Wam 100dniowkowe zdjęcie brzuszka [emoji3590] to już jutro [emoji7]
 
@Lu_cy muszę Ci napisać że bardzo pomogła mi ta ipeca, mdłości są już sporadycznie , aż teraz zaczęłam się martwić w drugą stronę że może coś nie tak skoro minęły ale też nie chce tej ipecy odstawiać bo dobrze mi bez mdłości :) na szczęście 16 już mam wizyte :)
 
Acard może powodować dłuższe i obfite miesiączki, ale u mnie tak nie było. Za to metformina wpływa korzystnie na jajeczka, są "lepszej" jakości , działa też na policystyczne jajniki, w moim przypadku prawdopodobnie spowodował "lepsza" owulacje, dlatego mam blizniaki [emoji14]
Kilku lekarzy mi to powiedziała, że zajście w 1szym cyklu i bliźniaki to może być "wina" metforminy
Nie strasz [emoji1787]
Ja za tydzień idę na kontrole czy coś uroslo [emoji2284]
 
reklama
I jak wczorajsza beta??? :*



W innych tego nie ma, ja w lubelskim prywatnie robię.



Kochana, myślę że to kwestia indywidualna, ja przed i w trakcie starań tylko kwas foliowy i magnez przez chwilę :)



My chyba powoli zabierzemy się za ten temat, wózek mamy wybrany, zostało tylko zamówić. Czekaliśmy do wczorajszej wizyty... ;)



Nie bądź zła, zle emocje nie pomogą w niczym. Musisz jakoś sobie to wszystko w głowie ułożyć, a seks też niech będzie dla was, cieszcie się tym [emoji3590]
Pisałaś, że mąż chory.. To zrozumiałe że wtedy trudniej, że człowiek wtedy źle się czuje i nie myśli o przyjemnościach.
Rozumiem też że czujesz presję czasu. Wierzę, że się uda, ale podejdź do tematu bez negatywnych emocji [emoji3590]



Jest tu wiele takich historii :*
Mow o tym, płacz, jeśli czujesz potrzebę. Mąż myślę, że rozumie, ale przeżywa to na swój sposób. Jeśli nie daje Ci odpowiedniego wsparcia, pójdź do psychologa.
Wyzbadz się też poczucia winy, takie rzeczy się zdarzają. U nas był zarodek, nie było serduszka. Też długo siebie obwinialam, mieliśmy wtedy z Mężem szalony okres w życiu, ja nie dałam o siebie tak jak powinnam. Wychodizlismy z założenia, że jak się uda to się uda, a jak nie to mamy czas. No i stało się.
Po poronieniu odczekalismy grzecznie zalecane 3 cykle i kończymy 26 tc :)
Strach jest i będzie, dopóki maleństwa nie będzie obok, ale trzeba nauczyć się z tym żyć i panować nad strachami.



Kochana, dawaj znać jak wyniki badań. Nie nma prognozowac co i jak... Może to oslabienie jakieś i dlatego temp spadła? A może nic nie znaczyć.



Ja po poronieniu sobie nie radziłam, mimo że to było trochę wcześniej. Płakałam, obwinialam siebie, tesknilam, ale wpadłam w wir pracy. Stracilismy maleństwo 18 kwietnia, w wielki czwartek, a we wtorek po świętach od razu byłam już w pracy. I trochę to mnie trzymało w ryzach. Robiłam studia podyplomowe, też musiałam wstać, pojechać, odbebnic swoją obecność.
Dużo rozmawiałam z Mężem. Z czasem wyrzuty sumienia ucichly i podjęliśmy decyzję że jak upłynie czas który zalecił nam lekarz zaczynamy starania. Udało się, kończymy 26 tc, ale stres był, jest i będzie. Trzeba nauczyć się panować nad nim i wierzyć z całych sił, że będzie dobrze [emoji3590]



Melduję się, po wczorajszej wizycie! :)
Zuzia nadal jest Zuzią, już po raz trzeci, profesor nie ma wątpliwości :) ułożona jest juz główka w dol i raczej prognozy są takie, że nie powinno się to zmienić. Leżała sobie na usg z rączka przy buzi i pokazywała że jest ok [emoji106]
Znowu mam jakieś zapalenie w drogach moczowych, znowu antybiotyk.
Z szyjka jka to powiedział profesor: nie widać żeby miało być coś nie tak. Nie powiedział wprost że jest dobrze albo źle. Luteina nadal w 2x większej dawce, nospa do 3x dziennie w razie potrzeby i jak najwięcej leżeć. I tego przebolec nie mogę, bo ja jestem z tych raczej ruchliwych osób [emoji16] ale czego się nie zrobi dla maleństwa [emoji3590]
Nie opuszczają mnie przeczucia że urodze przed terminem.

Jutro wrzucę Wam 100dniowkowe zdjęcie brzuszka [emoji3590] to już jutro [emoji7]
Wspaniałe wieści , zawsze się cieszę jak któraś z Was coś pozytywnego pisze po wizycie :) czekam na zdjęcie :D
 
Do góry