reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Co dalej z tym małżeństwem

reklama
ja dlugo darlam koty z mezem o to ze wogole sie dzieckiem nie zajmuje ze wszystko musze mu muwic i ze ja tez czasem jestem zmeczona, długo trwało zanim mi powiedzial ze sobie nie radzi, ze zdaje sobie z tego sprawe ze nie odnajduje sie, ja tez długo odnajdywalam sie w sewj roli, nasz syn byl nieplanowany, ale jest kochamy go.

Ja widze w tym troche swojej winy bo wciaz go krytykowalam wdług jego odczuc ja chciałam mu tylko pomóc, ale może żle robiłam. Powoli uczymy sie na nowo siebie i jak byc rodzina, nie ,ma ja i ty i on, jestesmy my. Nie mozna tracic nadzieji bo zawsze jest jeszcze jakas szansa.szczerze to nie wiem co zrobic zeby jego relacja z dzieckiem byla lepsza by nie nudzila go zabawa i opieka nim, by sie nie bał i uwierzył że da rade.

Podobnie jak ty płakałam i oskarzałam go że nie ma czasu dla mnie ze ja tez mam potrzeby , ze komputer i piwo t nie wszystko, ja mam wolne po 22 kiedy nasz syn spi, ale powoli moge szczerze powiedziec ze jest lepiej kocham i czuje sie kochana.
Może to zabrzmi banalnie ale wiesz skad biore sile z modlitwy, moze ty nie wierzysz nie wiem, ale czasem to dla ludzi jest ostatnia deska ratunku, kiedy juz nic innego nie skutkuje.Wierze ,że Pan Bóg naprawi nasze realcje i pomoze odnaleźć sie w naszych rolach tym bardziej ze planujemy drugie dziecko,a sama z 2 dzieci napewno nie dam rady.

Pozdrawiam i trzymam kciuki:*
 
wiecie co moze zrobmy sobie tutaj takie miejsce do narzekania na naszych facetow i przy okazji doradzania
mnie wczoraj moj tak wkurzyl bo robil zupelnie co innego niz go prosilam- nie mial gdzies isc to szedl nie mial brac mojego roweru to wzial itd. poweidzialam mu ze ma sie spakowac w torbe i wypieprzac wiecie co zrobilo moje dziecko? wypieprzyla Tacie buty przez balkon :szok:
 
martusia a nie boisz się tak przy córce wyganiać męża z domu? Z drugiej jednej strony rozumiem, że czasami emocje biorą górę.

Ja w weekend byłam z mężem u rodziców i coś zaczęła się rozmowa, że mąż jest tylko od zabawy, a ja od praktycznych rzeczy...i nagle mój mąż przy moich rodzicach, że skoro tak dobrze mi idzie podcieranie tyłka to może zróbmy interes, kupmy dwa Toi Toie i będę zarabiać...myślałam, że odwinę się z łokcia....moi rodzice zmieszali się, ale tato nieźle się wkurzył...Na koniec mój mąż stwierdził, że zobaczymy jaka będę mądra jak mi przyjdzie do pracy wrócić...od razu wyszliśmy, bo tak mi było głupio przy rodzicach...do dnia dzisiejszego odzywam się piąte przez dziesiąte, a mąż nie rozumie swojego błędu. Mogłabym tak pisać, ale nie chcę tak na forum publicznym wyciągać brudów...

Dodam, że jak zarabiałam to nigdy nie byłam "gorsza", gorzej traktowana...

Na mojego męża nie działają rozmowy, nie działają groźby, nie działa to, że nie sprzątnę, nie ugotuję, nie upiorę...Skończyły mi się sposoby.
 
Takhisis musze przyznac, że wsztrżasnęła mnie Twoja wypowiedź. Myslę sobie, że zazwyczaj jest jakies wyjście, zalezy jednak jak dużo jest sie w stanie zaryzykować.

Przyszlo mi do głowy, że skoro nie zarabiasz, co według męża jest dla Ciebie ujmą, możesz zacząć pracować dla niego jako pomoc domowa. Mówić do męża prosze Pana, poprosić o wykaz obowiązków, które trzeba wykonywać i robić tylko te z listy. Zrobic cennik potraw. Wyprowadzić się z sypialni a w razie czego oczekiwac zapłaty za seks.
Brzmi hardkorowo, ale strasznie się zjadowiłam.



 
czytam i ... cóż nie napawa mnie to optymizmem :-(
mam nadzieję, że wyciągnę wnioski dla siebie ... ja na szczęście należę do kobiet, które wcale nie uważają że robią wszystko najlepiej ... wolę miec byle jak odkurzone niż odkurzać ... powiem szczerze że nawet nie wiem jak nasz odkurzacz działa ...
chociaż nie powiem, że jak widzę swego m. stojącego przed szafą, patrzącego na ręczniki i zadającego mi pytanie: misiu a gdzie my mamy ręczniki to mam ochotę zabić ...
W każdym małżeństwie są kryzysy , gorsze dni, czas kiedy potrzebujesz akceptacji tej drugiej osoby, kiedy nagle zaczynasz czuć że znikasz jako kobieta i z twej kobiecości zostają tylko funkcje gosposi ... to jest normalne. I jeszcze obraz idealnej matki, żony, kochanki wykreowanej przez media wszelakie, która ma na wszystko czas, spełnia się na każdej płaszczyźnie, potrafi rozwiązać każdy problem...
A życie normalne w niczym nie przypomina tego z kolorowych pisemek... są leniwi małzonkowie, nadopiekuńcze matki, teściowe, terminy w pracy ...
Skoro wypunktowałaś tutaj to co Ci w mężu nie odpowiada, co Cię irytuje - napisz mu to !!! napisz jakie jego ZACHOWANIE Ci nie odpowiada i napisz dlaczego, w czym oczekujesz pomocy, co możecie robić razem.
Postaraj wyciszyć te złe emocje, mów konkretami, używaj argumentów - poproś aby zastanowił się czy może sprostać temu, jakie widzi rozwiązanie z tej sytuacji ...
argument rozwodowy, wyprowadzenie go ... cóż ... zalezy czyje to mieszkanie bo prawo w tym kraju jakoś nie chroni matki i dziecka a poza tym moim zdaniem tylko w ostateczności jeśli wiesz, że będziesz potrafiła to uczynić... bo nie ma nic gorszego niż straszenie spakowaniem maneli, z której nic nie wynika ...
 
layla sorki ale musze ostro z tym samobojstwem to wez sie stuknij w glowe, myslisz, ze twoje dziecko by tego chcialo? jestes mu potrzebna! i nawet jesli nie widzisz juz w niczym sensu to musisz zyc dla dziecka! a jak Twoi Rodzice? moze moglabys do nich wrocic sama z dzieckiem?
a dziecko to sie nie dziw ze nie spi bo ono widzi wiecej niz Ci sie wydaje i zwyczajnie nie spi z nerwow ja tez bym nie spala
 
Ostatnia edycja:
reklama
LaylaJak Ci powie, że masz sobie iść do swojego kochanka, to powiedz mu - Wiesz co ? Masz rację,- Wstań i idź. Tak zrobisz pierwszy krok, zeby sie od niego uwolnic, zwłaszcza psychicznie. Kiedy zobaczy, że nie ma nad Tobą władzy prawdoopodobnie zmieknie mu rura. A jeśli nie, to Ty przynajmiej będziesz wolna.

W imię czego my kobiety znosimy takie traktowanie? Po kolejnej awanturze, pieprznij to wszystko i wracaj do domu, sama, bez dziecka, z wyłączoną komórką. Po cholere Ci takie wakacje? Z tego co piszesz wnioskuję, że małemu krzywdy nie zrobi. A jak Straszy rozwodem i tym, ze zabierze dziecko, to najpierw niech zobaczy jakie to cudo zostać nim samemu , niech sobie radzi, A może nawet usłyszy płaczące dziecko?
A po drugie, prosze bardzo, niech sobie składa pozew rozwodowy. (cos mi świta, że tego nie zrobi). Zniszczyłaś mu zycie, droga wolna. Niech znajdzie taka co mu je naprawi. Zabierze Ci dziecko? Guzik prawda.

Żal mu, rodziców, że spłodzili takie cos jak Ty? Hmm. Może trzeba wyrazić żal, że sobie takie "cos" wybrał. Jesli nie umie dobrze wybrac żony, tylko bierze głupią, zdradziecką, nieudolną, to może on wcale nie jest taki bystry za jakiego się ma. Może trzeba by go troche pożałowac, bo ma zniszczone zycie.

To wszystko ironia, i mam nadzieję, że to widzisz. Najważniejsze jest by poczuc wewnętrzna wolność. Przełamać strach. Czego się boisz? Samotności, tego, że Cie uderzy, zszarga Ci opinię, tego, że go kochasz mimo wszystko?
Jesli dasz sobie wewnętrzne przywolenie na to by odszedł, poczujesz się wolna, odnajdziesz siłę, i wiele może sie zmienić.



 
Do góry