reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

co jesc, a czego nie

Pewnie, że najlepiej w III - darmowe bileciki na całe życie.
Wczoraj w wiadomościach pokazywali najmniejszego, 5-cio dniowego studenta: mamusia zaczęła akcję porodową na obronie magisterskiej a zakończyła w szpitalku i rektor uczelni wystwił już indeks dla małego Bartusia. Super
Druga dzidzia jaką pokazywali to dziewuszka, która przyszła na świat (autentycznie) w Tesco przy stoisku ze szczoteczkami do zębów - jej mamusia dostanie całą wyprawkę dla dzidzi od firmy.
Czyli leć pod koniec III symestru.
 
reklama
Tylko zdaje sie ze od 35 tygodnia nie zabieraja na poklad.
My z mezem planujemy kikudniowe wakacje na poczatku grudnia. Mam nadzieje ze wszystko bedzie ok i bede mogla poleciec. No ale oczywiscie decydujace zdanie bedzie miala pani doktor.
 
Podobno, jeżeli ciąża jest widoczna to też trzeba mieć ze sobą aktualną opinię od lekarza, nie starszą niż chyba 7 dni. Tak przynajmniej było napisane w ulotce linii którymi my lecieliśmy.
 
dziewczyny. co do cukrzycy: to albo się ma do tego skłonnośc albo nie - zarówno do ciążowej jak i normalnej.
ciążowa jedynie wskazuje,że jest możliwość wystąpienia tej noremalnej i wtedy nalezałoby pomyśleć o diecie - która będzie profilaktyką cukrzycową.

ale jak ktoś nie ma skłonnosci - to smacznego, jak ma - to i dieta niewiele moze pomóc.
ja miałam cukrzyce ciązową, przed badaniem krzywej cukrowej nie nalezy sieobżerać słodyczami (1 dzień), bo moga trochę zafałszować wynik

może ja też wpadnę na uczelnie w terminie porodu, indeksuk by się przydał dla malucha ;) - bronię się dopiero w czerwcu, ale co szkodzi.
 
Dziewczyny - dzieki za odzew.
Lekarza pytalam troche krecił nosem ale powiedział że nic na pewno nie można powiedzieć i że każdemu zawsze nawet w domu może się coś wydarzyć i nie można tego przewidzieć.
Zapytalam czy puściłby własną córkę - lecę do Meksyku na 2 tyg, 11h - lot z Madrytu, a jeszcze do Madrytu ze 2 h - powiedział ze jeśli byłaby cyt. "napalona" to by ją puścił ale musiałaby zachowywać się rozważnie.
Troche sie obawiam.
jestem na początku 4 mies i dotychczas było ok.
napiszcie jeżeli jeszcze coś wiecie.
też czytalam ze najlepiej latać w II trymestrze.
 
nie chcę ciebie denerwować koga ale ja bym się nie odważyła znajomi byli w Meksyku trochę tam inna kultura faceci mają dość dziwne obyczaje a podobno dość duży syf tam jest, ale jak masz ochotę i tam dobre warunki to leć , ja jestem strachliwa pod taklim wzgledem i wolałabym gdzieś bliżej :laugh:
 
Odnosnie latania moj gin twierdzi ze jezeli nie ma zadnych przeciwskazan i ciaza przebiega prawidlowo mozna-tez mam dylemat leciec do meza tyle ze lot tylko 3 godz.przeraza mnie powrot samochodem+prom i dlatego sie zastanawiam.

Mam pytanie kupilam sobie zapobiegawczo na bakterie herbatke z zurawiny,oprocz niej jest jeszcze owoc:jablka,czerwonej porzeczki oraz kwiat hibiskusa.mam pyt.odnosnie tego hibiskusa.czy mozna?-w necie wyczytalam ze nie wskazany(ma wlasciwosci poronne),ale wydaje mi sie ze to sa sladowe ilosci i nie powinny zaszkodzic,dominuje przeciez zurawina,w koncu nie jest to sama hibiskusowa herbata.A i w zielarskim powiedzieli ze mozna,wiec chyba nie mam co schizowac...........ale wiecie jak to jest no nie ;)
 
o tamtejszych facetów raczej sie nie martwię - bo jedziemy z mężem i w 7 osób w tym 4 facetów, a co do syfu - tu może być problem - ale pocieszam się że w zeszlym roku byliśmy tak na dziko w Tajlandii - tam to dopiero jest inna kultura, a o higienie nie ma mowy np: talerze myli w rzece w której brali kąpiele, załatwiali swoje potrzeby, wyrzucali odpadki i hodowali ryby, które potem jedli - jednak znając parę ważnych zasad można się spokojnie ustrzec wszelkich zarazków i niespodzianek.
Niestety jedną z zasad jest odkazić się codziennie szklaneczką mocnego alkoholu  ;D i z tym będzie u mnie gorzej. :mad:
p.s. a co do Tajlandii - choć pewnie teraz jest już tam niestety inaczej, to uderzyło mnie to, że nie widziałam tam ani jednego płaczącego tajskiego dziecka, ani wyjącego, upierającego się, żeby mu coś kupić - myśle ze to było rajskie miejsce dla dzieci, nie miały tych wszystkich pokus, ambicji rodziców ani potrzeby posiadania różnych przedmiotów.
Ciekawe czy u nas w Polsce uda sie wychować nasze bobo tak by nie zostało małym materialistą i nie musiało już od małego mieć i posiadać różnych rzeczy? Jak myślicie?
 
reklama
moja lekarz polecała mi prepearaty z zurawiną - nie mówiła nic o dodatkach...

Koga - ale ty podróżniczka jesteś...
 
Do góry