franek dzisjaj znowu mnie zaskoczyl.....
rano zbunkrowal siw w legowisku psa i tam sobie kimnal chwile a ja durna go szukalam i szukalam a juz myslalam ze kosmici go porwali a tu patrze a on slodziutko spi przytulony do psa....potem smigal po mieszkaniu i wlazl pod lozko gdzie sie zbunkrowal z pilka Tekli ktora namietnie bezkarnie obslinial.A przed obiadem dorwal sie do doniczki.Ukleknal na kolankach i zaczal wyciagac kamienie z doniczki i wpychac do buzi...Masakra!!Koniec laby:-( :-( :-( no i moj maly odkrywca uwielbia scigac sie z psami ktore wyczuly co sie swieci i zwiewaja od niego!!!
