reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Co robimy po macierzyńskim?

Sorga, to gratulacje, twardziel z Ciebie!:tak::-D A Eryczek też się przyzwyczai szybko, nic się nie martw.
A ja zaczynam się obawiać, że mnie firma ściągnie wcześniej do pracy:-( i nie da rady wziąć tych planowanych 2óch tygodni dodatkowo. Dziś dzwoniła do mnie koleżanka i powiedziała mi, że dziewczyna, która mnie zastępuje wypięła się na firmę i powiedziała dziś, że przychodzi tylko do końca tygodnia, a potem pa, bo jej się nie opłaca. I robi im łaskę, bo mogłaby już w ogóle nie przyjść, a tak przyjdzie łaskawie "pozamykać niektóre sprawy". Zła jestem jak cholera, bo wprawdzie mówiła mi, że chce się zwolnić i wyjechać za granicę, ale to dopiero jak wrócę. A tu taki numer. Najgorsze jest to, że ja sama ją wyznaczyłam na swoje zastępstwo bo wiedziałam że potrzebuje kasy, a obiecali że dadzą jej coś ekstra za to zastępstwo. Głupia siksa!:wściekła/y::angry: A wiem, że za dobra nie była w tej robocie, leń totalny i bałaganiara. I jest kupa zaległości już teraz, to co będzie jak ona odejdzie w ogóle. Właściwie to teraz czekam tylko na telefon i prośby o przychodzenie do pracy żeby pozałatwiać najpilniejsze rzeczy.
 
reklama
Sorga brawa dla Dzielnych Opiekunów :-) U nas też jakoś tak jest, że Jamiołek dokładnie do momentu gdy drzwi się za mną zamkną :baffled: A potem wycie potępieńcze...

Dzagud współczuję... Ja mogę sobie pozwolić na luksus "mania w dupie" szefowej ale wiem, że nie każdy ma tak dobrze...
 
Krakałam i wykrakałam. Już dziś z samego rana miałam telefon z konkretną propozycją. Propozycja jest bardzo atrakcyjna i nie bardzo mocno kolidująca z moim przebywaniem z Madzią, więc się zdecyduję. Tym bardziej, że nie była to propozycja na zasadzie "musisz, albo..", tylko "jest taka propozycja, przedyskutuj z rodziną, przemyśl i daj znać do poniedziałku, chyba że od razu chcesz powiedzieć tak lub nie". Ja niestety i tak muszę wrócić do pracy po macierzyńskim. A ponieważ moja firma jest bardzo w porządku jeśli chodzi w ogóle o dzieci i ich wychowywanie (zero problemów z wyjściem w razie potrzeby, spóźnieniem, a nawet zabraniem dziecka do pracy, nie mówiąc o powrocie do pracy po macierzyńskim), więc i ja też chcę być w porządku. Teraz zaczyna się u mnie dużo zmian i nie ukywam że liczę na polepszenie warunków finansowych, więc tym bardziej chcę być ok.
 
ja dzis pierwszy dzien bylam w pracy
bylo oki
tylko troche wolniej mi szlo nim sie wdrozylam
Julia tez oki
w sumie caly czas spala
buziaki
 
Będziesz mieć cholerne poczucie winy i łzy w oczach i ciężko Ci się będzie skupić na tym szkoleniu. A każda przerwa Twoja na telefon do domu.:-D
Nie wiń mnie za takie czarne myśli, ale nie znam Matki, która pierwsze zostawienie Dzidzi na kilka godzin przeżyłaby inaczej.

Dzagud - no to teraz już znasz :-D Ja mój pierwszy wypad kilkugodzinny do pracy wspominam super. Byłam przeszczęśliwa że wreszcie się wyrwałam i bardzo mi było przykro że już muszę wracać. Tyle tylko że to było na samym poczatku - kiedy jeszcze przy karmieniu chcialam gryzc sciany z bolu a Zosi glownym zajeciem bylo plakanie. :-) Teraz na sama mysl serce mi sie kraje.

Ja tak samo jak Jolka - mam zamiar wykorzystac zalegly urlop i wracam do pracy w przyszlym roku. Na wychowawczy mnie nie stac.
Niestety zadna mama nie nadaje sie na babcie. Pozostaje niania. :baffled:

Sorga - pierwszy raz zazdroszcze Ci godzin pracy. Moze by mnie przyjeli jako krupierke... ;-)

Dorotka - ja Cie krece. Szybko strasznie!! :szok:
 
Ja też wracam już do pracy, i tak jak Dorotka na pół etatu i legalnie. Ale mam o tyle dobrze, że dają mi do domu laptopa i służbowy telefon i będę pracować sobie w domku, a przyjeżdzać do pracy tylko wtedy gdy będę musiała zrobić coś, czego u siebie zrobić nie mogę. A i to wtedy i na tyle na ile będę mogła i chciała. W gruncie rzeczy bardzo mi to pasuje, bo sobie dorobię trochę kasy i nadrobię zaległości których narobiła dziewczyna z zastępstwa i jak wrócę to nie będę siedzieć po nocach. No i nie zostawię już tak od razu Madzi. To mnie najbardziej bolało jak złożyli mi tę propozycję, bo nie dość że po macierzyńskim od razu wracam do pracy, to jeszcze mam jej zabrać te dwa miesiące? A teraz jestem bardzo zadowolona.
 
Dzagud no to super! Fajnego masz pracodawcę :-)
Ja się ostatnio dowiedziałam, że moja szefowa "jakby wiedziała że zajdę w ciążę, to by mnie nie zatrudniła". Dwa lata temu. :baffled:
Zostaję w domu oporowo.
 
reklama
Do góry