To ja jeszcze raz dziękuję za życzenia. :-)
Tort był, zdjęcia będą :-)
Cały wczorajszy dzien nam się udał. Rano chłopcy dostali urodzinowe śpiwory - trafione :-). Przedpołudnie spędziłam przemiło z Marysią na działeczce u mojej przyjaciółki. Jak tylko Wojtek wrócił z przedszkola, to pojechaliśmy na lody z okazji Dnia Dziecka, w drodze powrotnej zahaczylismy o sklep z zabawkami i chłopcy dostali po samochodziku.
Po powrocie drobne przygotowania i na 18.00 przyszli do Stasia goście. Małe grono, ale bardzo miłe. Tort zdmuchnięty (a własciwie swieczki). A do tego Marysia połowe rodzinnej imprezy przespała, co - nie ukrywam - bardzo ułatwiło nam organizację. Bardzo dzielnie zniosła dzień pełen wrażeń.
Marysia miała wieczorem nietypową kapiel, bo w końcu udalo nam się namówić naszych przyjaciół, którym za miesiąc urodzi się synek, żeby skorzystali z okazji i przećwiczyli na Marysi kąpiel. Obie strony spisały się na medal :-)
Pati, hotel full wypas :-)