Taaaa widze że kazda z nas ma swoje chwilę słobości. ja często sie zastanawiam jak to pogodzić wszystko i widze że się nie da... Maż mnie pociesza ze przecież niejeden człowiek ma rodzeństwo 2 lata starsze lub młodsze i ich rodzice żyją i nie padli na zawał podczas ich wychowywania
. Cwaniak tylko że ja się będe dziećmi zajmować... gdyby mąż jeszcze był tu na miejscu to byłoby inaczej - czas do 16-17 zawsze mi szybko leci. gorzej jest potem bo juz mi tchu brakuje. A tak musze jeszcze się małą zająć do 21 - dobrze ze mama i tata przychodzą i biorą małą na pole.... Ale moja siostra miała teraz operacje kolana i moja mama ją cały czas rehabilituje i przesiaduje u niej wiec nie bardzo ma możliwość teraz mi pomóc - wiec czeka mnie kolejny cięzki tydzień,
A wczoraj isę zastanawiałm o jakich wy upałach piszecie.... no to już wiem - dziś w Krakowie o 8 rano było juz 20 stopni..... Ledwo zipie wam powiem. Do tego mój mąż nieźle daje popalić ostatnio - mam na niego takie ciśnienie że lepiej nie mówic.... Kazałam mu nie wracac na weekend bo jak ma przyjeżdzać i tylko mi ciśnienie robić to po co mi on tu? Ciekawa jestem jak się sprawa potoczy... Jeszcze się nie godziłam na odległosć. Pewnie i tak jutro zadzwoni bo wie że mam wizyte u gina.
Dobra to nie watek na to... Jutro idę do tego mojego gina i ciekawa jestem co tam słychać na dole....

A wczoraj isę zastanawiałm o jakich wy upałach piszecie.... no to już wiem - dziś w Krakowie o 8 rano było juz 20 stopni..... Ledwo zipie wam powiem. Do tego mój mąż nieźle daje popalić ostatnio - mam na niego takie ciśnienie że lepiej nie mówic.... Kazałam mu nie wracac na weekend bo jak ma przyjeżdzać i tylko mi ciśnienie robić to po co mi on tu? Ciekawa jestem jak się sprawa potoczy... Jeszcze się nie godziłam na odległosć. Pewnie i tak jutro zadzwoni bo wie że mam wizyte u gina.
Dobra to nie watek na to... Jutro idę do tego mojego gina i ciekawa jestem co tam słychać na dole....