No witam z rana.;-)Przepraszam że nie piszę, ale i mnie jakoś tak przygniotło i nic mi się nie chce. Może to przez to że od piątku mam problem z zębem.

Niestety ten ząb co go przed samym wyjazdem na wakacje wyrwałam, nie był źródłem bólu. Okazuje się, że 7mka, która siedzi obok jest totalnie zepsuta, mimo braku widocznych objawów. Mnie się niestety zęby psują od środka i na wierzchu plompa jak ta lala, a jak się ząb otworzy to w środku gruzy.

No i kolejne kanałowe mnie czeka.:-(A niestety w piątek byłam u totalnego dupka, który nic mi nie zrobił prócz oczyszczenia zęba i stwierdzenia w czym problem, oraz włożenia jakiegoś opatrunku (bo stwierdził że na kanałowe potrzebne jest 2 godziny a on teraz nie ma czasu). Za to zainkasował jak za plombę.

Na szczęście póki co nie boli, ale już się przepisałam do swojej dentystki którą mam na osiedlu.
Do tego Małż chory i na zwolnieniu do końca tygodnia. Ale umierający nie jest, więc Go wykorzystuję i Weronikę do szkoły On odprowadza a nie ja.
Widzę że na forum totalny pomór.

Wszystkim chorym dużo zdrówka życzę. Najbardziej mi Piotworka szkoda...:-( ale Go dopadło.:-(
Esia, a czy Twój J. nie powinien zrobić jakiegoś prześwietlenia? Bo to co piszesz to tak mało ciekawie brzmi...
Niuni, mnie też Twój choinek bardzo się podoba. Już nie mówię że nie umiem czegoś takiego zrobić. Mnie by do głowy nie przyszło że w ogóle można coś takiego zrobić.

I nie wiedziałabym nawet jak się do tego zabrać.
Jolka, cieszę się że odżywasz w domku.

Super się Ciebie czyta taką optymistyczną.

To ile jeszcze na Zygusia czekamy? I w końcu jak, decyzja podjęta? Albercik będzie?
Anielap, daj znać jak tam rozprawa. Mam nadzieję że lepiej i sprawa się powoli wyjaśnia na Waszą korzyść.
Izka, nieźle dałaś czadu z tym ciastem.

Jak chcesz, to na wątku kulinarnym podam Ci przepis na super smaczne i bardzo proste ciasto typu szarlotka. Zawsze udane.
Elmaluszku i Ty taka zadowolona, jak to fajnie, jak komuś tak robota podpasuje.

Buziaki dla Kundzika.
U nas z sikami dalej bryndza, znaczy nie złapane. Wykorzystam fakt, że Tomek na zwolnieniu i zostawię może jutro Magdę w domu i On będzie łapał do skutku. Gorzej jak Ona się zaprze i do godziny 10.00 nie zrobi nic.

No ale spróbujemy.

Za to wiecie co wczoraj moja panna odwaliła????

Znowu ma jakiś problem z kupą - tzn. miała w niedzielę, bo w sobotę nie zrobiła i się Jej zatkało. Nie mogła zrobić, płakała, wspinała się na paluszki i ogólnie było okropnie. Na szczęście Babcia miała czopek, wsadziłam i za kilka minut wyszło w mękach. Ale ulga jaką zobaczyłam na Jej twarzy po wszystkim była niesamowita. No ale niestety teraz Magda się trochę boi robić kupę, że znowu będzie boleć. No i wczoraj tak chodziła, kręciła się w kółko, nie wiedziała czy robić czy nie. W końcu stanęła w kąciku i zrobiła. Już miałam Ją przewinąć, ale okazało się że jeszcze musi "dorobić". Ja poszłam nastawić pranie, bo nie chciałam Jej krępować, Tomek przysnął na łóżku bo źle się czuje. Po chwili wchodzę do pokoju, a moje dziecię ma rajstopy opuszczone do kolan, pieluchę ściągnęła, ***** w postaci twardej leży na podłodze wśród zabawek, a prawie cała część miękka (ta dorobiona) jest na Magdy ręku (bo chciała się wytrzeć) plus na nakryciu naszego łóżka (bo chciała sobie przysiąść).





Suuuuuuper.....
No, a dziś imprezka - Weronika idzie na urodziny kolegi z klasy. Idą do Bajlandii, czyli na ten taki plac zabaw w Centrum Handlowym. Stwierdziłam że Madzię też zabiorę, niech się dzieciak pobawi. No i oczywiście zrobiłam głupotę, bo powiedziałam Madzi o tym z samego rana i przez to nie chciała iść do żłobka, bo ONA CHCE NA PLAC ZABAW!!! Głupia, głupia, głupia ja!

Na szczęście dała się jakoś przekonać że plac zabaw jeszcze śpi i najpierw do żłobka trzeba.
