reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Czerwiec 2011

u mnie dalej bez burzy,cały dzień się zanosi i nic z tego nie wynika ;/ ale przynajmniej teraz wieje choć trochę bo wcześniej to mało nie padłam jak poszłyśmy na te zakupy

Maja się przestawiła i zasypia mi w dzień o 17 ;/ wcześniej nie idzie Jej położyć aż robi się mega marudna to muszę na siłę Ją ciągnąć do pokoju bo do kolacji by nie wysiedziała. Teraz wstanie o 19i do 22 będę się z Nią bujać jak wczoraj ;/
 
reklama
Cześć, widzę, że temat małych buntowników na tapecie... dla pocieszenia powiem, że Szymek też ma teraz ciężki etap. Wymuszanie, zastraszanie, szantaż emocjonalny;) "Moje" to co nie moje to ulubiona zabawa. Zawsze chce cudzą łopatkę, choć swoich ma 3, cudzy rower, cudze wszystko. Na szczęście nie wyrywa, nauczył się wymieniać, problem w tym, że nie każde dziecko ma na to ochotę i wtedy z rykiem do mamy. I tak kilka razy w ciągu spaceru. A następnego dnia anioł. I tak już jakieś 2 tygodnie się zachowuje.

Ja znowu przeziębiona - tym razem klimą w sklepie musiałam się załatwić, bo w domu i w aucie mądrze używamy, a w sklepach czasem przesadzają - na dworze 40 stopni, wchodzisz do sklepu a tam 20! I się załatwiłam. Szymek z resztą też pokasłuje... no na samym końcu musiało mnie dorwać...

Dodatkowo macica mi już mózg zalewa i wpadam w dziwne stany nerwowe, wkurzam się na męża bez powodu i okólnie z cierniem w tyłku chodzę! Mogłabym już urodzić, to się trochę odciśnieniuje!

No to się pożaliłam.

Acha! Czego używacie na kaszel dla dzieci. Szymek ma pierwszy raz w życiu i nie wiem co dawać? Delikatnie mokry ten kaszelek, w nocy bez kaszlu. Mam coś w ogóle dawać czy przeczekać?
 
Silva współczuję przeziębienia :( na kaszel jak bardzo męczy Szymka to Tantum Verde do psikania a do picia Lipomal możesz podać.

My po spacerze, ja padam na twarz bo Maja o 3 w nocy przyszła do mnie z dwiema książkami pod pachą i na czytanie Jej się zebrało. Oczywiście powiedziałam że chyba żartuje bo jest środek nocy więc było wycie i krzyki, tak z pół godziny, potem nie mogła zasnąc tak była nabuzowana i dopiero po 4 padła a ja razem z Nią na Jej łóżku. Przebudziłam się o 7 poszłam do siebie ale już o 8 przyszła gadzina i "brzuszek burczy" więc trzeba było się zwlec... Idę po czwartą kawę ;/
 
Dziewczyny, ja bym chciała żeby Maja trochę bardziej zdecydowana i walczaca o swoje się zrobiła wsród dzieci, bo oczywiście w domu potrafi, ale jak jej dzieci coś zabierają, to nie potrafi stanowczo zaprotestować...nie to, ze jest nieśmiała, ale taka trochę pizdeczka się zrobiła...Co do szczepień, proszę szwedzki kalendarz dla przykładu: [FONT=.HelveticaNeueUI]http://www.euvac.net/graphics/euvac/vaccination/sweden.html[/FONT]
 
Tak czytam Wasze weekendowe wpisy i chyba ja nie powinnam narzekać poza tym, że się lekki cyrk zrobił z chodzeniem spać na działce wieczorem - koniecznie w moim łóżku - później przekładam - i nie koniecznie od razu. Dziś byłyśmy na urodzinach u dziewczynki 10 miesięcy starszej - w ogrodzie - raczej starsze dzieci - jakoś nam się babskie spotkanie były - tak 14 mc, lata, 6 mc., 3 lata, 4 lata, 4 lata 7 mc. Młoda jak najbardziej socjalnie, towarzystwo tak, cieszyła się bardzo na wyjście, ale bawiła się zdecydowanie sama bez krępacji, w kupie na trampolinie - ale nie od razu - i na dużym kółku do bujania. Z zabieraniem zabawek w piaskownicy jakoś nie było problemu - wyjaśniłam zasady i wydaje mi się że jest ok. Może nie bez znaczenie jest żłobek.
Marudzenie - rzadko, gdy jest śpiąca, ale nie ma tak że teraz buciki a za minutę nie. Ustalam jasno zasady np. jak zjesz kaszę to dam Ci serka - i się ściśle tego trzymam. Staram się też respektować zdanie Krysi - np. w kwestii chodzenia boso - uwielbia - czy zabierania ukochanego misia - jasne, że z nami pojedzie - ale za to Młoda wie, że eleganckie damy chodzą w kapeluszu na zewnętrz i się do tego sama stosuje. Ogólnie w towarzystwie jest grzeczniejsza i nawet sama chce jeść - a tak to różnie - robota Babci pewnie:baffled:
 
ja też już padam, te nocki mnie wykończą. Szymuś wstaje regularnie 3 razy na mleko w nocy i całkowita pobudka ok 5.30. Kiedy on zacznie spać normalnie...

forever Krysia to jakiś ewenement, naprawdę:) My też mamy zasady, do których się zawsze stosujemy a mimo to ona próbuje je uparcie zmienić. I pomimo że wie że ciastka przed obiadem nie dostanie (z reką na sercu - nie dostała nigdy, przynajmniej ode mnie) to potrafi pół godziny wrzeszczeć o ciastko. Zdanie Marysi jak najbardziej brane pod uwagę. pozwalam na dużo rzeczy, które mi nie przeszkadzają (typu zabranie misia na spacer o któym wspominasz).
dziś np po 1o minutach na placu zabaw wróciłam do z nią wrzeszczącą na rękach do domu. Uparła się, że chce zdjąć buty do piasku. Pozwalam na to gdy jest gorąco, ale dziś wieczorem było chłodno i piasek zimny. No i zaczął się wrzask. Pomimo tłumaczenia, dwóch ostrzeżen darła się coraz głośniej. Zabrałam ją więc do domu zgodnie z ostrzeżeniem i w domu wrzask przez bite półtorej godziny. Na szczęście ja już mam to tak gdzieś, że niemal tego nie zauważam. Nawet się wieczorem ucieszyłam, bo w trakcie jej wrzasków mogłam w spokoju posprzątać mieszkanie w oczekiwaniu aż się uspokoi.

mrsmoon nie jestem przekonana, czy Marysia potrafi walczyć o swoje... raczej zaczyna rozpaczać jak ktoś jej coś zabierze na czym jej zależało:baffled:

Silva ty już na finiszu! A mój Szymus ma prawie 7 miesięcy, to po prostu niewiarygodne! Czas nigdy nie leciał tak szybko jak teraz. Szymi dalej kaszle? Moi też trochę pokasłują, jak na razie to ignoruję, ale znowu nam się szczepienie odwleka...

madzioolka haha, kocham takie akcje jak czytanie o 3:) Dlatego Marysia wciąż śpi za kratami i póki co - dobrze mi z tym:zawstydzona/y:
 
trasia za kratami :-D Ona jak śpi to śpi, wędrówki są częste owszem ale zasypia od razu, już się nie wierci więc nawet nie zauważam że śpimy we troje (kompletnie mi to nie przeszkadza a nawet lubię) ale to był jeden z tych ataków kiedy chcąc nie chcąc nocka i tak byłaby zarwana bo by się darła z pokoju (pokój od naszej sypialni daleko więc zanim bym się ruszyła i doczłapała to i tak rozkręciłaby się na maxa). Takie akcje jak dziś w zasadzie się nie zdarzają, na palcach jednej ręki bym mogła policzyć. Jak tak teraz sobie przypominam to odwala Jej tak jak T nocuje poza domem, chyba wie smarkula że z Nim by taka jazda nie przeszła :-p

Forever Krysia to nadzwyczaj ugodowe dziecię tak mi się wydaje, mało spotykany egzemplarz :) Maja będzie strasznym uparciuchem, już jest... tu niestety wychodzą geny: ja, T, teściowa - obciążona genetycznie :-p
 
Traschka, Madzioolka - Młoda zdecydowanie w Tatę "grzecznościowo".... Ja byłam diabeł wcielony.... myślę, że ADHD miałam.... Ale czasem też się uprzeć potrafi ale i ogarnąć - wczoraj powiedziałam jasno co musimy zrobić przed wyjściem - jedzenie mycie w tym włosów - obie - współpracowała, poza sikaniem w majtki i na podłogę oczywiście.... po co zawołać :crazy:
Co do "krat" to mając na uwadze to co Młoda chce wyprawiać z łóżeczkiem turystycznym - przekłada nogę górą to Tata musi do powrotu Krysi wypiłować dwa szczebelki w niemowlęcym i chyba tak będziemy funkcjonować do czasu kiedy ktoś się nie zlituje i nie zrobi Młodej normalnego łóżeczka w odpowiednim fasonie i o odpowiednich wymiarach....
 
hej dziewuszki

ja miałam ciężki wekend, M w piątek wyjechał, wrócił wczoraj pod wieczór, ja zdychałam z bólu - masakryczny ból brzucha i krzyża (okres) i głowa...:baffled: po urlopie internista i neurolog, bo tak się nie da żyć...:no: do tego wszystkie 8-ka mi się wyżyna, także wekend z serii 'niech mnie ktoś dobije'; dobrze, że Emi nie dała mi jako strasznie popalić, bo bym się chyba rzuciła z balkonu... Oczywiście wyprowadziła mnie nie raz z równowagi ale myślę, że gdybym się lepiej czuła to bym inaczej reagowała, ale cóż, tego nie zmienię...
choć jak czytam co Katamisz, trasia i ironia piszą to Emi to grzeczne dzięcię (forever:-)) Co do dzielenia się zabawkami, to u nas nie ma najmniejszego problemu, nie wiem czy to zasługa tłumaczenia i bawienia się zimą lalkami w pożyczanie i oddawanie (opowiadałam nawet Katamisz) ale Emi załapała, że inne dziecko tylko na chwilę pobawi się jej zabawką i ZAWSZE odda, do tego nie weźmie rowerka/hulajnogi zanim się nie zapyta! sama idzie i pyta się dziewczynki czy może pożyczyć!:tak: u nas na podwórku prawie wszystkie zabawki są wspólne, zostawiane na noc, prawie wszyscy się znamy więc jak stoi rowerek np. syna sąsiada to nie zastanawiam się czy sąsiad się nie obrazi (bo są rodzice, którzy niechętnie widzą jak inni bawią się zabawkami ich pociechy, każdy jest inny, nie ma przymusu przecież), tylko używamy ale Emi wpierw podejdzie i się zapyta; wygląda to fenomenalnie jak taka mała idzie i się pyta czy może pożyczyć!!!
i mnie (podobnie chyba jak Madzioolkę czy trasia sorki ale nie pamiętam, która pisała) nie 'denerwują' dzieci, które sobie coś zabierają czy pacną kogoś łopatką tylko niereagujący rodzice!!!
ale z tego, co widzę na placu zabaw - to wszystko o czym piszecie jest najnormalniej w świecie normą, trzeba jakoś przetrwać, choć wiem łatwo mówić...
 
Ostatnia edycja:
reklama
felcia zdrówka kochana.. kurka co ty masz z tymi migrenami? moja mama i babcia też całe zycie cierpią na migreny z aurą :( i róznych rzeczy próbowały, lekarzy, homeopaci, zielarki, jasnowidzów, nawet jakies urzadzenie kiedys mamie sprowadzałam na głowe i nic nie pomaga.. lekarze nie wiedzą co to jest ale chyba rodzinne :baffled:
 
Do góry